Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Prosto z książki

 Krzysztof Wodiczko, Homeless Vehicle

Mamo, mamo! Taki jak w książce, pamiętasz?!

D.O.M.E.K

MOCAK




 


D.O.M.E.K. 
Doskonałe Okazy Małych i Efektownych Konstrukcji
Aleksandra Machowiak, Daniel Mizieliński
wyd. Dwie Siostry 2009
oprawa twarda
tekst = ilustracje

czwartek, 23 kwietnia 2015

Tonja

Ale ładną książkę przeczytaliśmy. Naprawdę ładną i fajną. Sama nie wiem, kto bardziej niecierpliwie czekał na kolejne wieczorne odcinki - chłopaki czy ja.
Naprawdę, dawno tak chętnie nie czytałam chłopakom, sama niecierpliwie wyglądając dalszego ciągu, wielokrotnie w czasie czytania przytykając się z lekka ze wzruszenia lub niecierpliwości.


sobota, 11 kwietnia 2015

Odyseja

Jednym z ulubionych audiobooków chłopaków wciąż pozostają mity greckie.
Jedną z ulubionych postaci mitologicznych Brata jest cyklop Polifem, jednym z bardziej udanych forteli Odyseusza wg Staśka jest właśnie oszukanie Polifema (jak Odys przedstawił się mu jako Nikt). Więc gdy przyszło Chciejstwo na nowego pop-upa, a zaraz za nim pojawiła się Możliwość, wybór był szybki i właściwie bez zastanawiania się. Ponieważ jednym z bardziej wytrwałych konsumentów pop-upów i wiernych oglądaczy wciąż pozostaje Brat, wybrałam taki, który miał jemu sprawić przyjemność. W ten sposób mamy kolejny popupowy komiks, lub też komiksowy pop-up, którego autorem jest Sam Ita, twórca Moby Dicka.
Poza tym motyw konia trojańskiego sam prosi się o jakieś imponujące pop-upowe przedstawienie, nie uważacie?


czwartek, 9 kwietnia 2015

Znów w labiryncie

Kolekcjonerstwo. Radość i zguba nasza. Moja. Prawo serii. Reakcja łańcuchowa. Lekkie naloty manii. Prawdopodobnie ciut zakupoholizmu. Napędzanego, rzecz jasna manią, kolekcjonerstwem, prawem serii, reakcją łańcuchową... 
A potem upychanie i chomikowanie. Żeby można było wyciągnąć w razie potrzeby, wtem, nagle a niespodziewanie, ratunkowo w razie ataku nudy, choroby, smutku, niespodziewanej okazji albo ot tak, bo tak. Czasem też przypadkiem, bo jak wiewiórka, zapominam co to tam tak upchnięte...

Początek roku zaczęłam opisem naszych labiryntowych gier. Temat raz obudzony zaowocował w krótkim czasie upchnięciem w schowkach dwóch nowych gier Ravensburgera, opartych na znanym i lubianym motywie. Z okazji kolejnego wiosennego przeziębienia Staśka wychynęły z zakamarków. Staśkowi wychynęły, bo jednak te dwie wersje są dla  nieco starszych.

Ponieważ zostaliśmy w domu we dwoje, najpierw zdecydowaliśy się na pojedynek.