Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

Mądrości LudKowe

 ...no bo gdzie to wszystko zapisywać? I tak dużo więcej umyka...

październik  2016

Brat do Staśka:
- Ty masz fajnie, masz imię jak pisarz, wiesz? Stasiuk się nazywa. A ja mam imię tylko po świętym...

Brat:
- Tak, znalazłem w szkole. Pod szafką. Pani nam czytała Cudaczka, a ja szukałem sobie różnych rzeczy pod szafką.
- Czyli pani wam czytała, a ty się czołgałeś pod szafką?
- No tak właśnie było.
- A pani nie przeszkadzało, że ona czyta, a ty się czołgasz w tym czasie?
- Nie. Chyba była zajęta literami raczej.

wrzesień 2016
Brat:
- Mamo, ta szkoła to zupełnie jak targ jest. No, może nie cała szkoła, ale przerwa śniadaniowa to już tak.

lipiec 2016

Brat:
Rozmawiam z Bratem przez telefon. Wiem, że był z tatą u mechanika odebrać samochód.
- A jak się tam dostaliście?
- No, drzwi były.

Stasiek:
- Powiesz mi jaki jest plan wakacji?
Tata tłumaczy -... a potem ja wyjadę, ty będziesz na obozie, a Brat na obozie u dziadków.
S: - A mama?
T: - Mama będzie sama przez tydzień.
S: - To będą zakupy...

Brat:
- Ile jest 19 + 9?
- 28.
- Łoo! Ale fajnie! Takie lubię wiesz?

Brat:
- Fajnie było w Zoo, prawie. Bo nie weszliśmy do nocnych zwierząt i gadarium było zamknięte.
- Co było zamknięte?
- Gadarium. No tam, gdzie trzymają gady.

Brat:
- Jak chce ci się spać, to napij się kawki.
- Dlaczego?
- Kawa jest dobra na nie-spanie.
- Skąd wiesz?
- Przecież ty sama często to metodujesz!


czerwiec 2016
Brat:
- Mamo, nie masz pojęcia, jak tata namawiał mnie na naprawienie zęba u dentysty. Proponował mi nawet podwójne granie! Każdy by się skusił, ale nie ja...

Brat:
- Ile jest 100 + 20
-120
- A ile jest trylion + 300
- Trylion trzysta
- A ile jest 200 + 38
- 238
- Nieee, no! Ja takich nie lubię! A ile jest 200 + 300
- 500
- O, takie lubię. Żeby się zmieniały!

marzec 2016
W sklepie zagościły już wielkanocne zajączki i kurczaczki oraz kolorowe pisanki (to już tylko miesiąc do Wielkanocy przecież) w czekoladowych wersjach 3D i na wszelkich innych powierzchniach płaskich słodyczy. Przy kasie też jakieś czekolady w stosownych wiosenno-świątecznych opakowaniach.
Brat:
- O króliczki mają zeza!  Mamo, dlaczego te króliczki mają zeza?
- No nie wiem, widocznie i króliczkom to się przydarza...
- A ja wiem. Jak chcą spojrzeć sobie na zęby, to muszą zrobić zeza.
Pani kasjerce trudno bardzo było się skupić na naszych zakupach...

luty 2016
W drodze z przedszkola rozmawiamy z Bratem o tym, czy dinozaury mieszkały w Polsce, czy T-rex poradziłby sobie z długoszyjcem itd.
Po chwili milczenia:
- Mamo, bardzo mi się podoba ta nasza rozmowa o dinozaurach, czy możemy ją kontynuować?

Brat
Z przedszkola do szkoły Staśka chodzimy często obok Instytutu Chemii. Uwagę Brata zwrócili studenci kierunku popalający przed wejściem, ubrani w białe fartuchy. Wyjaśniłam co to za szkoła, czego się uczą studenci, co to jest chemia, substancje chemiczne, opowiedziałam o wybielaniu papieru środkami chemicznymi, takie tam zwykłe rozmowy mamy z synem po drodze z przedszkola...
Ostatnio znów tamtędy przechodziliśmy.
- Mamo, opowiesz mi dzisiaj też o tych eliksirach?

Staś
- Czemu my nie mamy żadnych znajomych z dziećmi, które by dobrze grały w piłkę?
- Bartek bardzo dobrze gra w piłkę.
- No tak, ale żeby tak dwie drużyny były.

styczeń 2016
Brat
Podczas kolacji, z pełna buzią, pokazuje na kubek i karton z sokiem i wygłasza coś jakby "Mmmmm yyyyyy y!"
- Jakoś do mnie to nie przemawia...
- Ja wiem, co by do ciebie przemówiło, ale już sam to zrobię.

grudzień 2015
Brat:
- Obiecałam mojej małpce, że opowiem jej, czy dziś była dobra zupa.
- I co? Dobra była?
- Tak.
- A jaka?
- Nie pamiętam. No właściwie to ona była do wytrzymania, mamo.

listopad 2015

Brat:
- Mamo, ten agent, którego nam pokazałaś....
- Bond? James Bond?
- Tak, agent Bond, to on jest po prostu typowym dorosłym Tintinem.


Co rysuje Brat?
- Hotzenplotza w plugawej spódnicy (!?)
- nawiedzony dąb

sierpień 2015

Brat:
Jednak chyba nie będę ogrodnikiem. Zostanę takim zwykłym tatą, jak tata.

S do B: ...rozwalisz to, to dostaniesz klapsa.
P: - Jak to klapsa? Czy w naszym domu za zepsucie czegokolwiek dostaje się klapsa?
B: - Nie, ale u Mikołajka tak.
P: - A czy u nas w domu panują takie zwyczaje jak u Mikołajka?
S: - Nie, bo mama nie płacze w każdym rozdziale.

lipiec 2015

Brat:
Już wiem kim będę w przyszłości. Będę hodowcą pomidorów. O wiele lepiej być hodowcą pomidorów niż policjantem. I będę też fachowcem od razu. Takim co umie zrobić sam. I sam zbuduję szklarnię na pomidory.


maj 2015

Kupiliśmy dziś z Bratem sporą doniczkę z margaretkami na balkon czyli kupiliśmy ...oddział stokrotek!


Pytamy Brata, czy pójdzie z tatą i Staśkiem na żużel.
- Nie.
Opowiadamy, że wyścigi motorów, że się ścigają, że motory...
Brat po namyśle:
- A można tam kupić coś do jedzenia?

Brat:
- Mamo. Przepraszam bardzo, ale niestety. Znów naciągnęliśmy Ciocię. Ale nie było wyjścia po prostu.

luty 2015

Stasiek: Pójdziemy dziś do kina? Wszyscy razem? Super!
- Nie, pójdziecie tylko z dziadkiem.
- Dlaczego?
- Bo ja idę dziś z tatą na rankę, tra-la-la!
- Bez sensu. Randki są dla początkujących przecież.

Wracamy objedzeni obiadem (m.in. pizzą). W bramie ulotki reklamowe, wyciągam jedną.
Tata: - Co to?
Ja: - Reklama pizzy z dowozem, zaraz sobie zmówimy jedną.
Staś: - O! To była ironia! (okazało się, że rano to pojęcie było tłumaczone)
Tata: - Brawo, synu, właśnie o to chodzi.
Brat: - Na wsi są krzaki z ironią dla ptaków...
My: - A-RONIĄ!!!
Brat: - Nie, one są z ironią.

styczeń 2015

Brat: - Mama. To nie szkodzi, że byłem niegrzeczny w przedszkolu. Bo wiesz co? Przyleci aniołek. I wiesz co? Usiądzie mi na ramieniu i zapyta diabełka, który tam siedzi: czy ty siedzisz na ramieniu tego grzecznego chłopaczka? A diabeł mu odpowie, że tak. I wtedy aniołek wyciągnie siekierę i zabije diabełka. I już. Będę grzeczny.

Brat: - Chciałbym, żeby Dzień Babci był w Wielkanoc.
Ja: - Dlaczego?
- Bo babcia powiedziała, że wtedy przyjadą.
- A może to my pojedziemy na Wielkanoc do nich?
- Nie! Co będzie wtedy z naszą choinką?
- Wiesz, na Wielkanoc to już się raczej nie ma choinki...
- Ale mamo! Możemy być pierwsi z rodziny, którzy będą mieli? Proooszę!

Brat: - Mamo, mogę coś obejrzeć? Bajkę mogę obejrzeć?
- Sama nie wiem...
- Czy możemy przyjąć, że powiedziałaś tak? 

grudzień 2014

Brat: - A prawda, że każdy tata jest od ciebie silniejszy?
Ja: - Prawdopodobnie tak.
- I umie więcej rzeczy niż ty.
- O, to niekoniecznie.
- A tak! Nasz tato umie żonglować! [pierwsze słyszę!!!]
- Hmm, tak? A ja umiem gotować.
- Tata też!
- Tak? A co wam ostatnio ugotował?
- Makaron umie. Jak byłaś na wyjeździe ugotował znakomity makaron. Jakbyś nie wróciła znakomicie by gotował!

Mikołaj nie przyniósł mi prezentów 6 grudnia.
Staś: - Oj, mamo, ale masz niefart.
Brat: - Może byłaś niegrzeczna? To pewnie dlatego, że na nas krzyczałaś...
Przemyślał jednak sprawę i po dwóch dniach powiedział mi, że to może jednak dlatego, że nie napisałam listu.

Brat: - Niestety, mamo, dziś znów udało mi się naciągnąć ciocię na zabawkę.

W sklepie tłumaczę, że nie kupię żadnej zabawki, żadnego hot wheelsa, że jutro Mikołaj, że mają dużo... itd, jak zwykle.
Brat: - To ja sobie pozwolę na pet shopa przynajmniej.


listopad 2014

Staś naburmuszony, bo cośtam.
Ja: - O jak ja lubię jak mój synek jest taki wesoły i zadowolony i kocha nas bardzo...
Brat: - A ja was kocham bardziej
tata: - To była ironia...
Brat: - Ironia? Ja mam ironię.
My: - Gdzie?!
Brat: - No w słoiku, zrobiłem zapasy na zimę z ironią...

październik 2014

Brat:
Mamo, patrz, jak ruchuję mieczem!
Tato! Umiem władać ruchami miecza!

Brat:
Jubilat jest brudny. Czyli ja.

Staś:
cd. tematu koszulek dla klasowej drużyny
- Bo niektórzy chłopacy mówią, że prezenty robią rodzice, a nie Mikołaj ... (ja nabieram głęboko powietrza i gorączkowo myślę, co teraz) ...a w takiej sytuacji nie mamy co liczyć na oryginalne stroje Madrytu...

wrzesień 2014

Brat, włazi na postument przygotowany pod pomniczek w parku:
- Patrz, to wygląda jak miejsce dla wygrańców i przegrańców.

Stasiek
Już 2 września z chłopakami z klasy mają ustalone dwa składy drużyny piłkarskiej na turniej (czerwiec 2015!), podział ról itp. Opowiada mi to wszystko. Ja:
- Czy skoro jesteście na etapie planowania mogę mieć podpowiedź? Bardzo bym chciała, żebyście nadal byli reprezentacją Hiszpanii, ewentualnie Barcelony, bo takie koszulki już macie, a ja nie bardzo mam ochotę kupować kolejną piłkarską koszulkę na jeden mecz...
- Mamo, o tym też już pomyśleliśmy! Nic nie będziesz musiała kupować. Umówiliśmy się z chłopakami, że wszyscy poprosimy o jednakowe koszulki Św. Mikołaja!

Ubieram się. Brat:
- Mama, jak ty ładnie wyglądasz, wszystko masz czarne. Nawet te gogelki masz czarne :)

Brat:
- Mama, a jak już byłaś duża i zanim się ożeniłaś, to byłaś królewną?

maj 2014

Rozmawiamy z Bratem o wrzucaniu resztek jedzenia na podwórku przez okienko do piwnicy. Mówię, że to zły pomysł, jedzenie będzie się tam psuło i śmierdziało. A także przywabiało zwierzęta. Szczury, myszy, albo inne zwierzaki.
- Wiem, co przyjdzie! - Brat na to z niezachwianą pewnością.
- Co takiego?
- Lamy.
- Lamy?! Przyjdą do ogryzków w piwnicy??
- Tak. Na pewno.

kwiecień 2014

Brat:
- Tak się spieszyłem, że aż zdążyłem!

Wysiadamy z samochodu przy placu, na którym jest festyn ludowych tradycji i obrzędów wielkanocnych. Z daleka słychać muzykę i zapowiedzi ze sceny, widać balony i karuzelę, dookoła chodzą dzieci z różową watą cukrową.
Brat: - Coś mi się wydaje, że tutaj pachnie szczęściem!

Wybieramy z Bratem legoludki, jakie chcielibyśmy mieć (z takiej karteczki 16 legoludków z torebeczek z ludkami-niespodziankami).
- Ja bym chciała tego misia. Jest fajny - mówię.
- Ale mama, on nie ma żadnej broni! Ja go nie chcę.
- A czy każdy musi mieć broń? Czy wszystko musi być takie bojowe i straszne? - pytam.
- Tak.
Po chwili:
- Może być ten miś mama, on ma przecież zęby i pazury i może się rzucać...

marzec 2014

Brat z Ciocią przyglądają się, jak sadzę kwiatki na balkonie.
Ciocia: - Podobają ci się kwiatki, które sadzi mama?
Brat: - Nie.
C: - Bratki ci się nie podobają?
B: - Nie.
C: - Stokrotki też ci się nie podobają?
B: - Nie.
C: - Ani trochę, nic ci się nie podoba?
B: - Ziemia mi się podoba. Bo ja lubię czarny kolor.

Tata: - Jedziesz ze mną do sklepu?
Brat: - Dobra, ale jak mi kupisz nową zabawkę!
T: - Nie kupię ci nowej zabawki. Mogę ci kupić śrubkę jakąś fajną. Staśkowi ostatnio kupiłem.
B: - O nie, taka rzecz nie da mi szczęścia, niestety.

Kupiłam sobie nową kurtkę.
Brat: - Ale masz ładną kurtkę. Jaka niebieska! Mamo, a jak z niej wyrośniesz, i tata wyrośnie, i Staś, to mi ją dasz?

 luty 2014

Idziemy ulicą, Brat na rowerze. Przy chodniku pan montuje znak drogowy - znak leży na ziemi, pan coś  przy nim majstruje.
- Mamo, zobacz znak drogowy się zepsuł.
Po chwili z pełnym przekonaniem
- To nie ja!
 
Staś
- Tato, a Pan Bóg wiedział, że ludzie wymyślą rower?
- ...Pewnie się domyślał...
- To czy Pan Bóg stworzył ludzi takimi, żeby pasowali do roweru, czy to ludzie wymyślili rower tak, żeby im pasował?

listopad 2013 

Po ustawieniu bitwy o wyspę żołnierzy (czołg i helikopter), która atakują piraci (resoraki) Brat do mnie:
- Mamo, przepraszam, ale w wojnie nie biorą udziału kobiety.


(Wojna zakończyła się tak (nie wiem kto, bo nie brałam udziału, tylko podsłuchiwałam z łazienki):
- Ale zgłodniałem.
- Ja też, popłyńmy na pizze kolego.)


Spotkaliśmy na ulicy Panią-z-Przedszkola.
Brat: - To była pani Anetka. Wiesz, skąd ja wiem, że to była Pani Anetka?
- Skąd?
- Bo miała włosy takie jak bazgroły.

Każdy koń Brata, w każdej zabawie nazywa się Mućka...
Konsekwentnie, tak gdzieś od pół roku już. Ogól ludzkości prosi się o przyjęcie tego do wiadomości i nie spieranie się z właścicielem, że to nie imię dla konia.


Brat:
- Mama, a z czego jest woda?
- Z wodoru i tlenu.
- I jeszcze z padadeszczu.

Stasiek:
- Poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek, sobota, niedziela...
Brat:
- Jest jeszcze weekend.

Brat:
- Czy jak żyły tu (ul. Stachowicza) dinozaury, to nie było tego chodnika?
- Nie, nie było. Nawet ludzi wtedy nie było.
- To samochodów też nie było?
- Nie.
- O, to opon też nie było! ... I wiesz co? Nawet nie było ...tabletów nie było! Naprrawdę!

Staś na fotelu, Brat leży na podłodze u stóp.
- Nie leż proszę na podłodze.
- Muszę leżeć.
- To połóż się na kanapie.
- Nie mogę. Nie będę widział stamtąd mojego brata.

Brat:
- Tato! Umamało się to niebieskie, umamało!

październik 2013
Brat - robotyczne pająki (w Mamoko 3000)

sierpień 2013

Stasiek - Zgubiłem to piórko, zgubiłem!
Tata - Idźcie z  Bratem do przodu. Dogonimy was, jak znajdziemy piórko.
Stasiek - Tata, a jak nie znajdziemy? To nie dogonimy?

Stasiek - Mama, a czy wszyscy kowboje się wrogowa..., wrogo..., nieprzyjacielowali z Indianami?

Brat: - au!
Babcia: - Głowa cię boli?
- Tak.
- A co się stało?
- Spadłem z fotela. Moja głowa leżała tam, a moje ciało obok.


czwartek, 1 sierpnia 2013
Brat - Dunder świster!

Rozładował się akumulator w samochodzie. Zostało to odkryte w momencie, kiedy chłopaki z dziadkiem miały nim jechać po lody. Zamieszanie, przekładanie fotelików do samochodu dziadka, ja zdenerwowana sytuacją, oni zadają setkę pytań, (a prawdopodobnie to małe łapki włączyły światełko, które świeciło i świeciło...) w końcu nie wytrzymałam
- Nie wiem, czemu się rozładował, nie wiem, kiedy i jak naprawimy, może się nie uda i już nie będziemy mieć samochodu...!
Stasiek przezornie milczy.
Brat:
- Zawsze chciałem mieć nowy!
Po obiedzie chłopaki wybierają się na obóz rycerski, prowadzony przez Staśka, uczniem jest Brat.
Stasiek:
- Pojedziemy samochodem. Mamo, możemy pobawić się w naszym samochodzie?
- Jeszcze chcecie coś zmajstrować? Przecież już jest zepsuty!
- No właśnie, to możemy się nim pobawić?

lipiec 2013
Stasiek bawi się z dziadkiem w coś, co wymaga wydawania kapslowych pieniędzy, które jednak się w pewnym momencie kończą. Dziadek:
- Musisz iść do banku chyba.
Brat, znad swojej, całkiem innej zabawy:
- Jesteś złodziejem Stasiek?

poniedziałek, 8 lipca 2013
Brat:
- A ten dżem, jak go zrobisz, to on będzie dobry?
- Tak.
- To ja go będę jadł w takim razie.

Brat na widok ciężarnej sąsiadki (mocno ciężarnej, jakoś prawie w przededniu rozwiązania)
- Ale ona ma wypełniony brzuch!

sobota, 15 czerwca 2013
Staś:
- Tato, czy orzeł jest taki duży jak ja?
Patrzymy znad śniadania to na Staśka, to na Brata.
- Raczej jak Brat. Orzeł ma bardzo wielkie skrzydła, ale sam nie jest aż taki duży.
- Czy ma takie duże skrzydła jak ty, Tato?
- Może mieć.
- O, ale wielkie! To jak on nimi macha, skoro są takie wielkie?
- Orły więcej szybują niż machają skrzydłami.
- Ale jak są nisko, to muszą wlecieć na górę.
- Tak. Ale czasami trafiają na kominy ciepłego powietrza, które pozwalają im szybować także w górę, wznoszą je. Poza tym mimo, że takie duże te skrzydła, to....
- Nie, dziękuję. Nie chce więcej słuchać. 
Poszedł.

sobota, 15 czerwca 2013
Brat:
- Tato, czy mógłbyś stać się rumakiem?

piątek, 14 czerwca 2013
Festyn w przedszkolu Staśka. Dmuchana zjeżdżalnia, na której Stasiek z kumplami odstał trzy kolejki, żeby się wyszaleć. Na takiej zjeżdżalni szaleje się na bosaka. Po trzeciej kolejce wrócił do nas siedzących nieopodal.
- Od tego skakania zmniejszyły mi się nogi!
- A jesteś pewien, że założyłeś swoje buty?
- O, faktycznie! 

piątek, 10 maja 2013
Plac zabaw. Brat woła mnie z jakiejś wysokiej wieży z rurek i lin do wspinania. Stoi na samym czubku (ponad moją głową), MACHA do mnie, trzymając się JEDNĄ ręką... Podbiegam (z gardłem wypełnionym sercem) i asekuruję zejście i powtórne wejście. W trakcie rozmawiamy.
Brat - Wcale się bojałem, wiesz?
- To dobrze. Za to ja się trochę boję.
- Czego się boisz?
- Ze zlecisz z góry.
Brat (znów na samej górze) odwraca się do mnie, znów puszczając jedną rękę, żeby gestykulować
- Mamo! Nie zlecę! Przecież ja nie jestem żaden helipopter!

środa, 24 kwietnia 2013
Brat: - Mama, walcę o szablony.
- O co walczysz?
- O szablony.
- O jakie szablony walczysz?
- Nie. Walcę o-sza-blo-ny!
- ???
- Szablą walczysz?
- Tak!

kwiecień 2013
Wieczorne czytanie (nie, żeby jedno, każde kolejne takie same) - Ptasie Radio, J. Tuwim.
" Halo! halo!
Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju,
Nadajemy audycję z ptasiego kraju.
Proszę, niech każdy nastawi aparat,
Bo sfrunęły się ptaszki
dla odbycia narad:
Po pierwsze - w sprawie
Co świtem piszczy w trawie?"
Brat - Świerszczyk!
"Po drugie - gdzie się
Ukrywa echo w lesie?"
Brat - Ymmm... nie wiem.
"Po trzecie - kto się
Ma pierwszy kąpać w rosie?"
Brat - Ooo, nieee (śmiech).
"Po czwarte - jak
Poznać, kto ptak,
A kto nie ptak? (...)"

piątek, 12 kwietnia 2013
Brat: - Mamo, a wiesz, jakich klejnotów ja nie lubię?
- Jakich?
- Kwaśnych! Kwaśnych klejnotów nie lubię.
- Mamo, a wiesz, jakie klejnoty lubię?
- Nie...
- Niekwaśne! Lubię niekwaśne klejnoty, takie pycha!
- A co to są klejnoty?
- No, no, no klejnoty. Klejnoty. Klej-no ty! Mogą być kwaśne i niekwaśne.
[Ktokolwiek jest mi w stanie przybliżyć, o czym rozmawialiśmy proszony jest o nadsyłanie podpowiedzi...]

luty 2013
Staś: - A jak coś się złamie, to odrośnie?
Mama: - Jak coś się złamie, czyli kość, np. w ręce czy nodze, to się zrośnie, tak.
S.: - Bo dziadek W. powiedział, że można kotu przyszyć ogon.
M.: - Hmm, tak, jak w wyniku nieszczęśliwego wypadku kotu odcięty zostanie ogon, to rzeczywiście można go przyszyć.
S.: - Jak?
M.: - Trzeba szybko pojechać do weterynarza. I zabrać ten ogon oczywiście.
S.: - A kot jest potrzebny? 

niedziela, 10 lutego 2013
Jedziemy samochodem do Krynicy.
Staś: - A wy wiecie, dokąd mamy jechać?
Tata: - Tak, wiemy.
S: -  A nawigacja jest włączona?
T: - Nie.
S: - A jak zgubimy drogę?
T: - To włączymy nawigację i znajdziemy.
S: - A jak nawigacja nie zadziała?
T: - To zapytamy kogoś o drogę.
S: - A jak nikogo nigdzie nie będzie?
T: - To będziemy jeździć tak długo, aż kogoś spotkamy, albo znajdziemy drogę. Albo benzyna nam się skończy.  
S:- A jak się nam skończy benzyna, to co zrobimy?
T: - Zadzwonimy po pomoc z telefonu.
S:-  A jak nie będzie zasięgu?
T: - To wejdziemy na jakąś górkę i znajdziemy zasięg.
S: - A jak tam nie będzie zasięgu?
T: - Na którejś górce wreszcie będzie. Jest niewiele miejsc, w których nie ma zasięgu.
S: - A jak telefon się rozładuje?
T: - Mamy jeszcze drugi.
S: - A jak ten też będzie rozładowany?
Mama: - To wtedy złapiemy się za głowę i zawołamy "olaboga, olaboga"!
Staś (po chwili milczenia) - A czy to coś da?
M: - Nie, synku, to nic nie da.
S: - To po co?   
 
piątek, 1 lutego 2013
Opis babci na Dzień Babci w przedszkolu - pani czytała opisy stworzone przez dzieci, a obecne na sali babcie i dziadkowie mieli się w nich odnaleźć.
Staś: Moja babcia ma włosy trochę siwe, trochę białe, a trochę brązowe. Lubi gotować. I pożycza nam swój dom w górach.
[Babcia się nie rozpoznała ;)]

poniedziałek, 4 lutego 2013
Stasiek: - Brat, a kim ty będziesz, jak będziesz duży?
Brat: - Nooo, nie wiem...
Ja: - A Ty Stasiu?
Stasiek: - Też nie wiem. Bo jeśli nie ninja, to nie wiem. Może policjantem...


-.-

Brat: - To jest krawat?
Tata: - Tak, to jest krawat.
Brat: - Też jak byłem tatusiem miałem krawat.

piątek, 4 stycznia 2013
O sile braterskiego zrozumienia.
Ja: - A kto tu myje rączki?
Brat: - Panderder.
- Kto??
- Panderder.
- Kim jesteś?
- Pan-der-der-em!
- Nie rozumiem!
- No Zalatuje Panderder. Jestem Panderderem.
- Nie rozumiem!!!
- Zalatuje Pan-der-der!
Zrezygnowana wychodzę z łazienki
- Czy ktoś rozumie, co to znaczy "zalatuje Panderder?"
Stasiek: - Nadlatuje Spiderman. [stwierdzenie, bez nuty wątpliwości]
Brat: - Tak!!


niedziela 23 grudnia 2012
Ubieramy choinkę.
Stasiek - Łańcuch, nie zapomnij o łańcuchu.
Brat - Łańcuch pokarmowy, łańcuch pokarmowy...

czwartek, 6 grudnia 2012
Brat bawi się rycerzami na koniach.
[ja] - A jak się nazywa ten koń?
[Brat bez mrugnięcia okiem, natychmiast odpowiada]
- Kowalski.
[ja - ???!!] - A ten drugi?
-Kowalski też.  

 ...
Brat: 
Smoku strzeż się! Pociachciam cię na kawałki! Ciach, ciach, ciach...

listopad 2012
Brat:
-Uratujmy królewnę! Do lochu ją! 

sobota, 17 listopada 2012
Brat:
- Uwaga! Zachodzi niepodarz! Kryj się, Mamo Mu!

listopad 2012
Wracamy do domu. Na schodach spotykamy Dziadka, który też wraca.
Staś: - Gdzie byłeś?
Dziadek: - Na spotkaniu z kolegami.
Brat - W co grałeś?

czwartek, 8 listopada 2012
[Brat] Koniki amaszają ludzi.
[Konik do legoludka: "A masz, a masz!"]


niedziela 28 października 2012
Obaj bracia przy oknie oglądają pierwszy w tym roku śnieg.
- Krótka była w tym roku jesień, prawda, Bracie?
- Mikołaj!!


sobota, 27 października 2012
Staś, w następstwie rozmowy o Święcie Zmarłych:
- Mamo wiesz, lepiej być żywym niż umarłym.
- Taaak?
- No tak. Bo jak się jest żywym to na swoje święto dostaje się prezenty. Przynajmniej dzieci dostają. A jak się jest umarłym, to na swoje święto dostaje się tylko nudne świeczki.

wtorek, 23 października 2012
Brat: następnym rrrazem złodziej wsiadł na rrumaka i pogalopał daleko.

sobota, 13 października 2012
Chłopaki robili "domek" w łóżeczku młodszego (łóżeczko takie szczebelkowe, właśnie odzyskało jeden bok i wchodzi się przez dziurę po szczebelkach, więc zyskało na atrakcyjności). Polegało to na wrzuceniu do środka wszystkich pluszaków i wejściu do środka (we dwóch oczywiście).
Na koniec Stasiek z pobliskiej półki ściągnął stertę książek, wrzucił na wierzch i powiedział:
- No, teraz to już PRAWDZIWY domek.


czwartek, 23 sierpnia 2012
Stasiek:
Będzie to muzeum broni różnych. I zamków krzyżackich. 
Będą gilgotki, kawa i herbata. I oprowadzanie będzie.

Brat (reminiscencje Dnia Wojska Polskiego)
- Kompania (!) - macioć! - tup tup tup tup.... (i maszeruje po podwórku)

A tak w ogóle lipiec i sierpień 2012
to czas, kiedy Brat strasznie się rozgadał. 
Gada dużo często przysparzając tym gadaniem radości zarówno nam, jak i sobie.

lipiec 2012
Stasiek: - Bajkę oglądamy!
Brat: - Baja ele-ele-ele!
Stasiek: - Tak, Sekret Eleonory.
-.-

Stasiek: A wiesz kim jestem? Jestem królem ruchu drogowego. Czyli jestem królem ulicy. Czyli mogę z nią robić, co chcę.
I mam topór!

piątek, 8 czerwca 2012
Film o gepardach. Mama gepard niesie młode w pysku.
Stasiek: - O, zamiast w chuście to niesie go w pysku!

piątek, 1 czerwca 2012
[Brat ma w zwyczaju na każde pytanie zaczynające się od słów "A kto...."(chce banana np. ;0) radośnie podnosić obie łapki w górę i wołać "jaaa"]
Stasiek do Zosi:
- Przeczytać ci książkę? Mogę ci przeczytać jedną, bo tylko jedną umiem czytać. "Kto kogo zjada".
Brat:
- Jaaaa! 

czwartek, 31 maja 2012
- Mamo, a jak pójdę spać i Brat pójdzie spać, to ty zajrzysz do swojej tajnej skrytki i sprawdzisz, czy masz dla nas prezenty na jutro?

sobota, 26 maja 2012
Stasiek spadł z drabinek na placu zabaw (na taka miękką wykładzinę, żeby nie było...). Nic się nie stało, strach był. Trochę później tego samego dnia :
- Mamo, ale jak tak leciałem to byłem trochę jak Batman... 
...Batman Spadożerca.

sobota, 10 marca 2012
[rano]
- Rodzice! Trzebało wstać wreszcie! Synkowie już nie śpią!

piątek, 2 marca 2012
- Mamo, a jak byśmy kupili takie wiadro jajek, to chyba by nam starczyło na sto dni! 
... Albo na OSIEM!
... bo na siedem, to pewnie nie...

niedziela, 19 lutego 2012
- Mamo, a co teraz robią nasze anioły [jedziemy samochodem]
- Anioły Stróże? Myślę, że się nami opiekują, jak zawsze.
- Mamo, to czy one lecą za nami? Twój leci koło Twojej szyby, taty koło tatusia szyby, Brata koło jego szyby, a mój koło mojej?
 

z serii pytania
- Mamo, a gdzie zaczyna się człowiek? Z przodu czy z tyłu?



z serii "a co znaczy...?"
- Tato, a co to znaczy nowomodny nonsens?
 

wtorek, 24 stycznia 2012
-Mamo, trochę posprzątałem kurz z lampy [mieszkanie ma 3,3m lampa wisi pod sufitem, Stasiek ma jakieś 108 cm].
- yyyyy, jak to??
- No, rzuciłem piłką i trochę za wysoko, i zwadziłem o lampę, i trochę kurzu spadło.


wtorek, 17 stycznia 2012
[Stasiek szaleje z tatą]
- Spoluj mnie! Spoluj! Jestem człowiekiem bezObronnym!



 sobota, 10 grudnia 2011
...bo do mojej domowej szkoły chodzę również w soboty, niedziele i popołudnia.
Temat na dziś: Czy spaliny szkodzą żołądkowi?


 czwartek, 8 grudnia 2011
- Mamooo, będę musiał wybrać...
- Co będziesz musiał wybrać?
- No jak będę duży. Będę musiał wybrać czy być nikim, czy być kimś...
Chyba będę kopał kości dinozaurów, to będzie najłatwiejsze. Czy to jest łatwe, Mamo?
- [!] Noo, nie wiem... a czemu ma być najłatwiejsze?
-  No żebym się nie męczył!
 
piątek, 25 listopada 2011
- Mamo, a czy można zostać dwoma postaciami? np. malarzem i naukowcem?
- Pewnie. Możesz być naukowcem, a w czasie wolnym malować obrazy np.
- Nie obrazy, mamo, ściany ja będę malował.

piątek, 18 listopada 2011
- Mamo, pamiętam prawie całą już!
- Całą co?
- No, całą rybitwę do Anioła Stróża... 


czwartek, 27 października 2011
...Bo życie dziecka jest czasem nie do życia! 
Jak to dziecko przyklei te nalepki nie tam gdzie trzeba na przykład.


sobota, 15 października 2011
- [Zrzędząca mama] Czy możecie posprzątać zanim pójdziecie spać? Zobacz, znów wszędzie leżą zabawki.
- [Staś] No widzisz, takie jest Twoje życie. Żyjesz w bałaganie.
- A Wy nie??
- My nie...


piątek, 7 października 2011
...Stary niedźwiedź mocno śpi....
(...) jak się wzbudzi będzie zły!


poniedziałek, 3 października 2011
-Tato co było jak wyginęły dinozaury? Co było potem? Czy mi się zdaje, czy wtedy z krzaków wyszedł włochaty człowiek?

wtorek, 27 września 2011
Mamo! Opowiem Ci.
Motory są szybsze od samochodów, samochody są szybsze od skuterów, skutery są szybsze od ludzi...
... ludzie są szybsi.... szybsi...
Ludzie są szybsi od dźwigów właściwie.

niedziela, 25 września 2011
- Trzebało się ruszyć z tego domu...

czwartek, 8 września 2011
[tata i Staś oglądają film przyrodniczy]
- Pszczoły. Patrz, zbierają nektar, a potem zrobią miód.
- Motyl.
- Też robi miód?
- Nie.
- A co one robią?
- Nooo... niiic....
- Latają na piękność?

poniedziałek, 8 sierpnia 2011
- Coś dziwnie się telepie w tym samochodzie...
- To tylko werpety mamo.

środa, 20 lipca 2011
- Mamo, a czy rodzice myślą? Bo dzieci myślą, wiesz?
...
- Ja na przykład myślę, co zrobić z papieru, nożyczek i czarnej farby. Ale nie dziś. Dziś o tym nie myślę, bo ja myślę o tym w piątki.

lipiec 2011, wakacje
Stasiek (3 i 9m) i Bartek (3 i 3) robią coś czego nie powinni. Wołam i mówię, żeby nie robili.
S: - To Bartek.
ja: - A czy Ty jesteś rzecznikiem prasowym Bartka?
B: - TAK! Bo my jesteśmy niegrzeczniki prasowe!

niedziela, 5 czerwca 2011
- Stasiek, chcesz kanapkę?
- Nooo, mogę. Ale z dżemem. Czy ty wiesz, że ja chcę tę kanapkę z dżemem?
- Tak.
- To dobrze. To już nie będę ci mówił, że z dżemem chcę.

poniedziałek, 30 maja 2011
W księgarni.
- Mamo dwie książki, dobrze? O dinozaurach, o Muminkach i tamtą też [;-)] 
- Stasiek, a ty w ogóle lubisz książki? [prowokacja taka ;)]
- No tak. Dlatego tak się na nie rzucam. 

Oznajmiono mi, że łóżko z kołdrami przykrytymi kocem jest górą piachu.
Za chwilę Staś wpada do kuchni:
- Mamo, mamo, odkopałem Zakopane! To teraz sobie pojadę do Zakopanego. 

piątek, 13 maja 2011
- Mamo, idziemy do Twojej pracy?
- Tak.
- Hura! Ale mamo! Nie do tej nudnej z obrazami, tylko do tej obok żołnierzy!


niedziela, 8 maja 2011
- A teraz Wikingów już nie ma?
- Raczej nie. Wikingowie żyli dawno temu.
- Dawno? Tak dawno jak dinozaury i samochody, które wolno jeździły? 

środa, 4 maja 2011
- Mamo, ja byłem wczoraj bardzo śpiący. I byłem smutny.
- Dlaczego byłeś smutny?
- No, bo nie miałem nic lepszego do roboty.

wtorek, 29 marca 2011
Plan
- Mamo, a my nie mamy jeszcze siostry. [Marysia ma Całkiem Nową Siostrzyczkę ]
- No nie mamy [!...!]
- Chciałbym mieć siostrę.
- Chciałbyś mieć w domu jeszcze jednego dzidziucha?
[stanął, obejrzał się na mnie ze zdziwieniem]
- Nie! Siostrę chciałbym!
- Ale Stasiu, jak się urodzi siostra, to będzie najpierw takim małym dzidziuchem jak Brat.
[chwila zastanowienia]
- No to jak Brat urośnie to ty nam urodzisz siostrę.
[HMMMM...]

czwartek, 3 lutego 2011
Przed snem
- Mamo, dziś się bawiliśmy, że Marysia była Maryją, Julka była Jezusem, a ja byłem tatą.
- Mamo, kto jest tatą Jezusa?
- ...!!! Yyyyy... Pan Bóg??
- No to ja byłem Panembogiem.
...I zasnął...


środa, 2 lutego 2011
- Niestety, nie zadzwonię do Ciebie mamo, bo mi się telefon rozładował. Teraz muszę go zładować. 


czwartek, 27 stycznia 2011
Na widok ulicznego sprzedawcy pościeli wełnianej i pił łańcuchowych (!)
- O, ten pan ma piłę. Mamo, a co on będzie pił?

od czasu do czasu
- Jak byłem starszy, chodziłem do szkoły i byłem dziewczynką to...

wtorek, 14 grudnia 2010
- Mamo, narysowałem lwa.
- Świetny. Ma wspaniałą grzywę. A gdzie ma nogi?
- Przykrył sobie tą grzywą.
- Aha. A gdzie ma ogon.
- No z tyłu. Nie widać go.
- Za to ma otwartą paszczę... a zęby?
- No głęboko on je ma w paszczy. Nie widać ich.


wtorek, 7 grudnia 2010
- Tato, jaki masz plan?
- Noo, nie mam żadnego specjalnego planu...
- Tato, a co to jest plan?
- To jest wymyślanie, co będziemy robić teraz, a co potem, po kolei...
- Tato, a Złomek jak spotkał ufo, to powiedział "Witamy na naszej PLANecie".
- Tato, a co to jest planeta?
...

sobota, 26 listopada 2010
- Za co chciałbyś się przebrać na bal andrzejkowy?
- Za Mcqueena!! Albo za dziecko z Bullerbyn.

wtorek, 23 listopada 2010
- Mamo, martwiłem się.
- Czym się martwiłeś?
- O jesień się martwiłem.
- Dlaczego?
- Bo tak. Dzieci czasem się martwią o jesień. I o inne pory roku.

czwartek, 18 listopada 2010
[Stasiek do Brata leżącego w leżaczku]
- Bo wiesz, Bratu, ja to już jestem duży. I mam nogi takie duże jak szlaban.
A Ty jesteś malutki. I nogi masz jak ...mały szlaban.

 listopad 2010
Stasiek sprawdza "listę obecności" siedząc na krzesełku z nogą założoną na nogę. Zapisuje w zeszycie.
- Staś ...? Obecny
- Zosia...? Absent.
[ja - ??!]
- Julta? Absent.
- Staśku, a co to znaczy?
- Tak się mówi na angielskim jak kogoś nie ma. 
- A jak jest?
- To się mówi prezent. Taki jak na urodziny.

- Mamo, ja lubię Don Pedra. [Szpieg z Krainy Deszczowców]
- Dlaczego?
- Bo on jest taki skradający. I czarny.

niedziela, 26 września 2010
- Kura robi KoKoKo. A jajo robi PĘK.

Stasiek wtem materializuje się mi za plecami z jakimś okrzykiem.
- Stasiek! Kiedyś przez Ciebie zejdę!
- A gdzie? Na dół? Do Zosi?
[Zosia mieszka piętro niżej...]

wtorek, 21 września 2010
- Mamo, ja uwielbiam policjantów. I straż miejską uwielbiam.
- Dlaczego?!
- Bo oni sobie tak spokojnie chodzą, te policjanty....



SŁOWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZĄCYCH
trambaj
lomototywa
odurt
uchomorek (także Żwirek i Uchomorek)
helipopter
spoider
wydupy
pupić coś 
Majstermen (Spiderman ;)) 
werpety
tanapty
trzebało 
tomboje na tonikach

waran z komody

BRATA SŁOWNIK WYRAZÓW BLISKOZNACZĄCYCH

hejko (helikopter, czasem samolot)
bum bum (samochód oczywiście, wyraz odmienialny całkowicie - jechałem bumem. Przy czym Brat nie ma najmniejszego kłopotu z wypowiedzeniem słowa samochód, ale tak jest chyba szybciej)
galopać 
pererynka (mandarynka)
amaszować
armatnąć 
Panderder (Spiderman ;)) 
naprawnik (gość, który coś naprawia)