Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

niedziela, 26 października 2014

Pan od trzech zbójców

Mamo, mamo, to pan od trzech zbójców!
Trzej zbójcy, to jedna z ulubionych książek Brata, choć pamiętam, jak pisałam, że Staśka nie ujęła zbyt. Brata dużo bardziej, na pewno za sprawą filmu, o którym też pisałam, a który, choć się zagubił, to jednak na szczęście można odnaleźć. Na bardzo szczęście, bo jest na prawdę świetny. Więc oglądajcie, dopóki znów nie zniknie.
Tak więc Trzech zbójców Brat lubi bardzo, zapewne dla tych wszystkich przerażających atrybutów, garłacza i topora oraz tego, że wszystkich przerażali, kobiety mdlały ze strachu, dzielni mężczyźni uciekali, psy też. No, taki on już jest, ten Brat.

piątek, 24 października 2014

Książkę na miejscu poproszę

Pierwszy raz zdarzyło się. Kiedyś musiało. Więc dziś.
Byliśmy w księgarni odebrać książki. Po powrocie każdy usiadł i oglądał swoje zdobycze. A Stasiek usiadł i z miejsca przeczytał całą nową książkę, którą dostał. I już. Po wszystkim.
Dobra nie był to Ulisses, tylko Czytam sobie poziom 2gi, ale o zjawisko mi chodzi, nie szczegóły. Bardzo fajne zjawisko.

środa, 22 października 2014

Jan Heweliusz jako alibi

Moja pomysłowość w poszukiwaniu alibi dla posiadania książek dla dzieci dla własnej przyjemności czasem nawet mnie samą zaskakuje. Ostatnio takie alibi znalazłam w pracy. A jaka byłam szczęśliwa! 
Alibi wygląda tak:

niedziela, 19 października 2014

Ucieczka na uroczysko

Nie pomyliłam się. I nie chodziło mi o rozlewisko...
W nawale pracy kradnę małe krótkie chwilki i staram się uciec. Uciekam do lasu, na Uroczysko. Książki dla dzieci i młodzieży świetnie sprawdzają się do uciekania. W nie. Mimo mało dziecięco-młodzieżowego wieku, który potwierdził ostatnio znów kalendarz. A może właśnie dlatego? Tym razem naprawdę niezły kawałek literatury ddim ( 4,5 cm grubości).

Nie sądź książki po okładce... Niby tak. Przeczytałam sporo bardzo fajnych książek w beznadziejnych okładkach. Zapewne bywają tez gnioty w okładkach przepięknych. Ale co z tego, kiedy to właśnie okładki wołają do mnie w księgarni, bibliotece, na straganie, w dzień targowy (ten już za tydzień! czuwajcie!). Czasem tak bardzo, że dalej idziemy już razem. Tak było z Uroczyskiem. Niebywale - nomen omen - uroczą książką.


środa, 15 października 2014

Szybko: raz, dwa, trzy!

Skrótowce ostatnio i rzadko, ale dopadła mnie jesienna klęska urodzaju: spadających liści, jabłek, pracy, gości, pracy, książek nawet trochę też. I pracy. Więc skrótowo i szybko tak raz, dwa, trzy...
...psy
... w lewo, w prawo, na głowie, koń w rowie...
... w kapeluszu, w masce, strojąc miny, kot Haliny...
... zmęczony, chory, zdrowy, pies brązowy...

czwartek, 2 października 2014

Nie piszę...

... bo stoję w korku....

25 kart, ponad 5mb długości, jedno rondo, jedna krowa. Nieco psychodeliczne rysunki Jana Bajtlika. Kolorowe. Na odwrocie każdej karty sy-la-by. Jakby jednak ktoś próbował to czytać.
Mocno zaskakująca forma* (ale może wystarczy ze zrozumieniem czytać opisy w internecie i napisy na pudełku...). 
Dla miłośników motoryzacji pod każdą postacią i układania ciągów, niekoniecznie przyczynowo-skutkowych (ale też). 
ZA-BA-WA


*Forma na tyle mnie zaskoczyła, że po pierwszym oglądzie wyjętych z pudełka kart odkrywczo wykrzyknęłam: Chłopaki, z tego można ułożyć korek! ... A potem spojrzałam na tytuł znów... Cóż, może to tylko jesienny spadek czujności...










Korek
ilustracje: Jan Bajtlik

wyd. Dwie Siostry 2014
zestaw kart






Za Korek dziękujemy Wydawnictwu