Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Czerwony i zielony

Pozostając w kręgu książek, na które już trochę za późno, niestety... Sama nie wiem, dlaczego akurat ta przyszła mi do głowy. Może dlatego, że wróciłam z miasta, które ludzika z sygnalizatora (ludziki? podobno jest ich dwóch) uczyniło jednym ze swoich symboli i który, przyznaję się, wabił mnie z tysiąca pomysłowych pamiątek.


niedziela, 2 sierpnia 2015

Leniwy przyjaciel

Nie mogłam Nie Stąd nie przywieźć (!) książki dla Brata. 

Niestety, nie udało mi się spełnić mojego marzenia - popupowej, koniecznie niemieckiej, wersji kreta z kupą na głowie, Erlbrucha - czeka na wznowienie i nie była dostępna już w żadnej napotkanej księgarni. Szukałam dalej. Zakupy książkowe dla dzieci w obcojęzycznych Nie Tu kojarzą mi się albo z tortami Thé Tjong-Khing'a albo z przygodami lisa i kury Béatrice Rodriguez (Zakamarki ostatnio wydały pierwszą część "po polsku"!), czyli obrazkowo i bez tekstu. Jednak tamte tematy już wysycone, a i Brat, bądźmy szczerzy, coraz starszy. A jednak, jak znalazłam historię leniwca, nie mogłam się oprzeć, wiec znów wyszło, że niby dla nich, ale jednak dla mnie. Chociaż przyznać trzeba, że Brat docenił i ogląda, oglądaliśmy też razem i opowiadaliśmy sobie wzajemnie. Więc może jeszcze nie za późno na takie książki?