Z okazji Dnia dziecka postanowiłam na dzieckach przeprowadzić eksperyment audio-wizualny. Wyniki jeszcze nie do końca są znane, ale sam koncept wydał mi się wielce kuszący.
Otóż chłopaki z okazji DD dostali komiks. Nic dziwnego i niezwykłego w sumie. Zwłaszcza, że żadna nowa nowość, gorący hit czy choćby kontrowersyjny temat. Wręcz staroć, powrót do źródeł, wspieranie polskiej szkoły komiksu, nieco nostalgiczny powrót do świata dziecięcych lektur rodziców. Czyli starzy i poczciwi Kajko i Kokosz. Szkoła latania. W dodatku:
- Mamo, oni mi przypominają Asteriksa i Obeliksa - to nawet Brat zauważył.
Razem z komiksem chłopcy dostali również audiobooka. Nic dziwnego i niezwykłego w sumie. Zwłaszcza, że żadna nowa nowość, gorący hit czy choćby kontrowersyjny temat. Wręcz staroć, powrót do źródeł, wspieranie polskiej szkoły komiksu, nieco nostalgiczny powrót do świata dziecięcych lektur rodziców. Czyli starzy i poczciwi Kajko i Kokosz. Szkoła latania.
Wróć.