Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

poniedziałek, 29 października 2012

Świat map

Wiem, że wszędzie już o tym było. Najpierw, że będzie, a potem, że już jest. Wiem, nie lubicie, ja też nie przepadam, jak wszędzie o tym samym nadają. Człowiek boi się lodówkę tworzyć, żeby mu Mapy Mizielińskich nie wypadły.
Ale trudno.
Czasem się nie da nie napisać. A Mapy takie właśnie są. I tak wytrzymałam tydzień.
 

niedziela, 28 października 2012

Targi jesienno-zimowe

Co tam u Was? Targujecie jeszcze, uTargowaliście już, wyTargowaliście, czy wyTargaliście stosy?

Byłam w piątek. Zdziwiona brakiem kolejki na zewnątrz i obecnością powietrza do oddychania wewnątrz, nawet ok. godz. 15. Podobno można było być już w czwartek i było jeszcze lepiej.
Wszystkich, którzy byli wczoraj i narzekali, że muszą się przebijać przez Kraków w deszczu pragnę pocieszyć, że dziś przebijaliby się przez Kraków w ...śniegu. Tadaam! Chyba pora wyciągać książki o pierwszym śniegu. Nas obudziły dziś dwa skaczące po nas Potwory krzyczące wniebogłosy "Śnieg! Śnieg!" Oraz dialog podsłuchany w kuchni
- Krótka była w tym roku jesień, prawda Bracie?
- Mikołaj!!

Widać śnieg? Starałam się.

Ale ja nie o tym miałam (ale rozumiecie - ten szok poranny jeszcze trwa).

środa, 24 października 2012

Zlatanka

Szukając kiedyś informacji na temat twórczości Piji Lindenbaum trafiłam na opisy i recenzje książki Mini Mia and Her Darling Uncle. Recenzje nie pozostawiały wątpliwości, co do pikantnej zawartości książki i kontrowersji, jakie budziła Nie Tu. Pomyśleliśmy wtedy z mężem, że Tu to nie przejdzie i długo nam jeszcze przyjdzie czekać. Ale nie, dużo czasu nie minęło i książkę wydały Zakamarki jak gdyby nigdy nic. I znów czytałam opinie i recenzje. Jedne zachwycone. Inne że przegięcie. Jedni pędzą kupować. Inni nie kupią nigdy w życiu. Ja należę oczywiści do tych pędzących.

Książkę tę kontrowersyjną, przyznaję - z wypiekami na twarzy - czytałam w tramwaju nr 6 w drodze z księgarni. Głupio musiałam wyglądać - nie dość, że wygląda na dorosłą, a czyta książkę z obrazkami w miejscu publicznym, do tego jakaś taka przejęta i w jeszcze chichocze na głos. Prawie przegapiłam swój przystanek.


wtorek, 23 października 2012

Pytanie - aktualizacje

Was się zapytam, Drodzy Moi Czytacze Ulubieni.
Co z aktualizacjami? Czyli np. napisałam kiedyś o jakiejś książce, którą sama przeczytałam, bo było jeszcze na nią za wcześnie, żeby czytać z chłopakami. Tymczasem minął stosowny czas, przeczytaliśmy ją razem ze Staśkiem. I co teraz? Gdzie wpisywać wrażenia Staśka? Tworzyć nowy post, czy dopisywać nowy komentarz pod starym wpisem? Gdzie chcielibyście o nowych wrażeniach na temat starej książki czytać? Gdzie byłoby Wam wygodniej?
Postanowiłam Wam zadać to pytanie.

I przy okazji podziękować, za wszelkie dowody czytelnictwa. 
Dziękuję.

poniedziałek, 22 października 2012

Wyspy Niedźwiedzie

Prezentacja prezentów trwa. Podziękowania składam tym, którzy (KTÓRE!) rozumieją, że można mieć hopsa i że dorosła (?) osoba może pragnąć książek "dla dzieci". Prezent od koleżaneczek najmilszych, z których jedna zarażona zupełnie, a druga pełna wyrozumiałości. Zresztą... Ta Pierwsza jest winna temu, że mamy w domu Dom na drzewie (zaraziła mnie swoim egzemplarzem skutecznie). Pisałam wtedy, że spółka Tolman i Tolman już przygotowuje kolejną książkę obrazkową. I właśnie ją dostałam. The Island tym razem.


piątek, 19 października 2012

Seria Bawidoc

Bawiąc uczy ucząc bawi. No nie da się inaczej określić tych książeczek. O ile ich zbiorcza nazwa nigdy nie budziła mojego zainteresowania, o tyle, jak je wreszcie zobaczyłam na własne oczy bardzo mnie ujęły i skłoniły do zakupu całej serii (no, bardzo się nie wysiliłam, bo dzięki temu, że to już nie nowinka, trafiłam na nie w taniej książce). 

Dawkowane wedle zainteresowania daną tematyką lub "na podróż", wszystkie już opuściły poczekalnię w kredensie i są w użyciu. Kupowane niby dla Staśka, budzą zainteresowanie także Brata. Zapewne przez formę - dużo w nich okienek, schowanek, obracających się tarczy, ruchomych elementów.


poniedziałek, 15 października 2012

Goryle

Atak goryli.
Kilka dni temu Brat wyciągnął BUM!BUM!!BUM!!! i kazał sobie czytać. Potem kilkakrotnie temat goryli i walenia się w klatę powracał. Goryle i inne maupki bywały na tapecie.
Do tego stopnia, że zaskoczona telefonem i pytaniem "co dla Brata z okazji urodzin?" odpowiedziałam koleżance, że ...goryle. Możliwości teraz takie, że mówisz - masz. Brat dostał gorylą rodzinę. Mocna konkurencja dla rycerza na koniu. Z tej okazji wyciągnęliśmy książkę o gorylach. Oczywiście to Daktyle Danuty Wawiłow.


Gdzie się podziały
moje daktyle?
Wyszedłem z domu
tylko na chwilę.
Wyszedłem z domu,
wracam po chwili,
patrzę -
o, rety!

Nie ma daktyli!
 

czwartek, 11 października 2012

Znów się pali!

Pali się! Brzechwy poznaliśmy już rok temu. W międzyczasie dorósł kolejny miłośnik strażaków i pożarnictwa, a książki jak nie mieliśmy tak nie mieliśmy.

poniedziałek, 8 października 2012

Typograficznie

Zaczyna kiełkować we mnie również hops typograficzny. Tzn dawno go już mam, ale ostatnio jakby podnosi łeb. Ale ileż można mieć (kosztownych...) hopsów? Najfajniej jednak (i taniej), jak można hopsy łączyć. Przy czym, dziwnie jakoś, akurat hopsa książkowego z hopsem typograficznym łączyć jest dość łatwo.


piątek, 5 października 2012

Zamawiam!

Pamiętacie taką niegdysiejszą zabawę nad katalogami zachodnich firm wysyłkowych, Burdą, albo co tam komu wpadło w ręce? Jak przekładało się wespół z koleżanką (albo i samemu) strony i "zaklepywało" co fajniejsze rzeczy? Dawno temu i w innej rzeczywistości? Pewnie pamiętacie.
Ja jeszcze pamiętam, że z braku kultowych katalogów zabawa mogła przenieść się również na Encyklopedię PWN'u lub nawet na album z bronią białą w Polsce. Właściwie dowolną książkę "z obrazkami" byle była dostatecznie gruba, żeby zabawa mogła trwać.