Wiem, że wszędzie już o tym było. Najpierw, że będzie, a potem, że już jest. Wiem, nie lubicie, ja też nie przepadam, jak wszędzie o tym samym nadają. Człowiek boi się lodówkę tworzyć, żeby mu Mapy Mizielińskich nie wypadły.
Ale trudno.
Czasem się nie da nie napisać. A Mapy takie właśnie są. I tak wytrzymałam tydzień.
Czasem się nie da nie napisać. A Mapy takie właśnie są. I tak wytrzymałam tydzień.
Z pozdrowieniami dla Kubutkowej! |
Czekałam na nie niecierpliwie od momentu zapowiedzi. Nie wszystko tworzone przez Aleksandrę i Daniela Mizielińskich przypada nam do serca, ale raczej większość. Mapy wyglądały dobrze od pierwszego wejrzenia.
Jednak to, co przyniosłam z księgarni przeszło moje najśmielsze oczekiwania, a i pozostałych domowników mocno poruszyło. Książka ma DUŻY format. Książka ma DUŻĄ objętość. Nad książką można spędzić DUŻO czasu (właściwie dowolną ilość czasu).
Praca jaką wykonali autorzy jest też DUŻA. Staranność, z jaką rzecz wydano też jest DUŻA. DUŻY jest nasz zachwyt.
Po pierwszym okazaniu wrażenie było tak silne, że Stasiek wyrzekł Słowa:
- To najfajniejsza książka, jaką kupiłaś!
Łoooo.
Jest fajna, bo jest w niej miejsce, w którym mieszkamy.
Jest fajna, bo jest w niej miejsce, w którym mieszkają dziadkowie.
Jest fajna bo są w niej kraje, w których byliśmy.
Jest fajna, bo są w niej rzeczy, które widzieliśmy.
Jest fajna, bo jest w niej kraj w którym była babcia.
Jest fajna, bo jest w niej Japonia i Ninja. I Godzilla.
I big Ben(t).
Jest fajna, bo w jest w niej Supermen i kościotrupy. I znaczek Batmana.
Jest fajna, bo dużo w niej dużo koników.
I kalemeleony.
I dzieci.
I flagi, dużo flag!!!
I...
Oraz...
A także...
Jest fajna, bo są w niej kraje, do których chcemy pojechać.
Książka samograj na długie godziny oglądania wspólnego i pojedynczego. I krótkie chwile sprawdzenia, czy było, jest, będzie.
Dla miłośników podroży, kartografii, kultury, popkultury, jedzenia, zwierząt, talentu pp Mizielińskich, pięknie wydanych książek, książek z obrazkami, książek w ogóle, etnografii, architektury, mitów i legend, potworów, superbohaterów, wspomnień, planowania, wielorybów i ryb.
(Jeśli jesteście choć w jednej z wymienionych grup puknijcie w monitor).
Mapy. Obrazkowa podróż po lądach, morzach i kulturach świata
Aleksandra i Daniel Mizielińscy
wyd. Dwie Siostry 2012
oprawa twarda
:)))) no tak :))) dużo słyszymy, ale nam jeszcze z lodówki nie wypadła :)))) będzie się trzeba zaopatrzyć ;)) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWybaczam. I chyba sam dziś z zachwytu zapieję wieczorem :D
OdpowiedzUsuńja chyba póki co nie kupię - nasi mają po 3,5roczku więc teraz niewiele skorzystają a jak będę w PL za rok to kupię je za rok a i cena pewnie spadnie:)|
OdpowiedzUsuńPS masz moze coś fajnego do polecenia dla 3,5latków z książek?
ja już też ręce zacieram i szlaki przecieram pod księgarnią:)) Musimy ją mieć, szkoda tylko, że lodówkę otwieram, a tam map jednak nie ma:))
OdpowiedzUsuńCzekam z utesknieniem i rece zacieram. Moj egzemplarz juz zamowiony i przez ocean leci! Na trzecie urodziny zaraz za Mikolajem, ktory przynosi mu Atlasy (a wlasciwie ksiazki o kontynentach)Lektorkletta. Dla milosnika map, planow i schematow wszelakich bedzie w sam raz. Nie chce by skorzystal:) a raczej by sie ucieszyl.
OdpowiedzUsuńPrzyjaciolka zapowiedziala sie z "Jestem miasto. Warszawa" M. Oklejak. Chcielismy nabyc na wakacjach jako pamiatke pobytu w stolicy ale jeszcze nie bylo. Moze dotrze do nas w okolicach swiat. pozdrawiam Mal
Ja też od kilku dni się zachwycam. I moje dzieci też. I jeszcze długo tak będziemy:)))
OdpowiedzUsuńMonitor opukany, ma się rozumieć!
u mnie jeszcze o "Mapach" nie było, bo wciąż ich nie mam... ale jak Mikołaj nawali, to stanę na głowie (rozbiję skarbonę) i zacznę się zachwycać i ja! :)
OdpowiedzUsuńA mi zabrakło części krajów, w których ja byłam: Słowacja, Wegry, Cypr. Buuuuuuuu I czasami za tłoczno. Ale trudno byłoby nie mieć Map.
OdpowiedzUsuńb.basca
Czy dobrze slyszalam, ze nie ma tam Ukrainy? Kto ma niech mi powie, prosze. Choc i tak na nie czekam. Mal
OdpowiedzUsuńZ naszych sąsiadów są tylko Niemcy, Czechy i Rosja
Usuńb.basca
No, rzeczywiście nie ma WSZYSTKIEGO. Mi zabrakło Irlandii. I Węgier też :) Ale to co jest warte jest zobaczenia. Wielokrotnego.
Usuń...A może wydadzą druga część? ;)
Druga część! Druga część!
UsuńPS. Czy sala może skandować wraz ze mną? :D
Ja oczywiście czekam na drugą część!
UsuńTeraz nie sala, ale facebook jest do skandowania. Choć może i blogi tez mają jakąś siłę rażenia?
b.basca
o kurcze to chociaż z Europy mogli zrobić wszystkie państwa:/to mnie zaskoczyło! byłam przekonana,że to wszystko tam jest
OdpowiedzUsuńRzeżucho, ależ mi miło żeś wkleiła obrazek z ISlandią :D BArdzo mi zależało ,żeby go zobaczyć, włażę dziś na bloga i patrz!I z dedykacją ! :D Bardzo dziękuję !
OdpowiedzUsuńDo nas Mapy już lecą, saniami zaprzęgniętymi w renifery ;)
Trafiłam na Twój blog szukając informacji o ciekawych książkach dla mojej dwulatki. Jestem pod wrażeniem, dodaję do ulubionych! Dziękuję za recenzje i zdjęcia wnętrza książek.Właśnie zamówiłam na próbę dzięki Twojemu blogowi jedną z książek z cyklu Bawidoc. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło i polecam się na przyszłość. :D
UsuńDla pełni obrazu wypiszę tu także błędy i wypaczenia, jakie można znaleźć w Mapach.
OdpowiedzUsuń- Ku oburzeniu i niesmakowi jednych, a radosnemu zacieraniu rączek przez innych Rosję autorzy umieścili w Azji (jednakowoż Rosjanie podobno prawa do wydania książki u siebie zakupili).
- Podobno (?) kontrowersyjny jest wybór imion "typowych". Oraz brak konsekwencji w zdrobnieniach. Czy ja wiem? Dla nas w ogóle kwestia imion tam użytych jakaś drugorzędna jest...
- I literówki bywają, ale mają być poprawione w dodruku (cały nakład! podobno został sprzedany).