Kolekcjonerstwo. Radość i zguba nasza. Moja. Prawo serii. Reakcja łańcuchowa. Lekkie naloty manii. Prawdopodobnie ciut zakupoholizmu. Napędzanego, rzecz jasna manią, kolekcjonerstwem, prawem serii, reakcją łańcuchową...
A potem upychanie i chomikowanie. Żeby można było wyciągnąć w razie potrzeby, wtem, nagle a niespodziewanie, ratunkowo w razie ataku nudy, choroby, smutku, niespodziewanej okazji albo ot tak, bo tak. Czasem też przypadkiem, bo jak wiewiórka, zapominam co to tam tak upchnięte...
Początek roku zaczęłam opisem naszych
labiryntowych gier. Temat raz obudzony zaowocował w krótkim czasie upchnięciem w schowkach dwóch nowych gier Ravensburgera, opartych na znanym i lubianym motywie. Z okazji kolejnego wiosennego przeziębienia Staśka wychynęły z zakamarków. Staśkowi wychynęły, bo jednak te dwie wersje są dla nieco starszych.
Ponieważ zostaliśmy w domu we dwoje, najpierw zdecydowaliśy się na pojedynek.