Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

czwartek, 11 czerwca 2015

Eksperyment audio-wizualny

Z okazji Dnia dziecka postanowiłam na dzieckach przeprowadzić eksperyment audio-wizualny. Wyniki jeszcze nie do końca są znane, ale sam koncept wydał mi się wielce kuszący.

Otóż chłopaki z okazji DD dostali komiks. Nic dziwnego i niezwykłego w sumie. Zwłaszcza, że żadna nowa nowość, gorący hit czy choćby kontrowersyjny temat. Wręcz staroć, powrót do źródeł, wspieranie polskiej szkoły komiksu, nieco nostalgiczny powrót do świata dziecięcych lektur rodziców. Czyli starzy i poczciwi Kajko i Kokosz. Szkoła latania. W dodatku:
- Mamo, oni mi przypominają Asteriksa i Obeliksa - to nawet Brat zauważył.

Razem z komiksem chłopcy dostali również audiobooka. Nic dziwnego i niezwykłego w sumie. Zwłaszcza, że żadna nowa nowość, gorący hit czy choćby kontrowersyjny temat. Wręcz staroć, powrót do źródeł, wspieranie polskiej szkoły komiksu, nieco nostalgiczny powrót do świata dziecięcych lektur rodziców. Czyli starzy i poczciwi Kajko i Kokosz. Szkoła latania.

Wróć.



No właśnie dziwny i niezwykły ten audiobook. Choć w zasadzie cała reszta się zgadza. Bo jest to audiobook komiksu. Koncept jak dla mnie szalony. Niejednokrotnie pisałam, że nie lubię czytać na głos komiksów i unikam, jak mogę. A tu ktoś pokusił się o stworzenie audiobooka, a właściwie słuchowiska z komiksu. Dziiiwne. Słuchowiska z prawdziwego zdarzenia, takiego, jakie jako pierwsze powstało chyba do trylogii husyckiej Sapkowskiego, a gdzieś tam przywołuje (u starszych) wspomnienia Teatru Polskiego Radia. Jest więc tekst komiksu: dymki czytane przez najprawdziwszego Narratora*, dymki dialogów czytane przez aktorów, ptaki, cykady i inne odgłosy tła (nie czytane BADAM i FLOP tylko takie, no wiecie, naturalne badbam i flop).


Więc efekt jest taki, że chłopaki mają Szkołę latania w wersji wizualnej i audio. W założeniu mieli leżeć na brzuchach, oglądać obrazki, śledzić tekst (przynajmniej Stasiek) i słuchać (takie wizje matczyne spokojnego popołudnia). W rzeczywistości obejrzeli książkę jak wiatr, a przy audiobooku oddają się innym zajęciom (choć należy i tak zaliczy taką aktywność do spokojnych). Czyli jak zwykle.

Problem jest jednak ze śledzeniem tekstu - jest go zdecydowanie więcej. Dodane jest tło, kontekst, trochę dialogów - okazało się chyba, że jednak trzeba było opowiedzieć także kilka obrazków... Słuchowisko rządzi się swoimi prawami. Inna rzecz, że sporo z tego dodanego tekstu wygłasza Narrator, więc jeśli o mnie chodzi może być*. Dodane treści nie tylko sprawiają, że opowieść jest bardziej spójna (niż same dymki komiksowe bez obrazu). Sprawiają także, że opowieść jest bardziej ...współczesna. Pojawiają się mniej lub bardziej dosłowne odniesienia i komentarze do całkiem współczesnej współczesności z otaczającej nas rzeczywistości:
Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się wróżką lub czarownicą, gdyż każda maść niewłaściwie stosowana zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu. Wystarczy, żeby dwoje siedmiolatków rozchichotać.
Albo nawigujący wozem Kokosz. Akcja przenoszona z miejsca na miejsce - dosłownie i przy wtórze posapywaniu tragarzy. I tak dalej w ten deseń. Ale jest też wiele innych, które raczej rozbawią rodziców. Więc właściwie to fajne słuchowisko do wspólnego słuchania, np. w samochodzie w drodze na wakacje. Może Mirmił (Piotr Pręgowski) ma trochę denerwujący tembr głosu, może wszystko jest nieco zbyt hałaśliwe i krzyczące (zauważył to nawet Stasiek przy pierwszym słuchaniu, że trudno mu się skupić na treści, jak tak krzyczą), ale w sumie całkiem udana produkcja. I zabawna.

Eksperyment należy zatem uznać za udany, zwłaszcza, że w jego wyniku mamy co oglądać, czytać i słuchać.





* Nie mogę ukrywać dłużej, że narratorem jest Piotr Fronczewski... Ale na prawdę, to przypadek, nie wiedziałam, zanim nie włączyliśmy po raz pierwszy. A jak już włączyliśmy...



Kajko i Kokosz. Szkoła latania. 
Janusz Christa
wyd. Egmont 2014
oprawa miękka
komiks

Kajko i Kokosz. Szkoła latania.
Audiobok na podstawie komiksu
autorstwa Janusza Christy
wyd. Sound Tropez 2014
płyta CD mp3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz