Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

niedziela, 26 października 2014

Pan od trzech zbójców

Mamo, mamo, to pan od trzech zbójców!
Trzej zbójcy, to jedna z ulubionych książek Brata, choć pamiętam, jak pisałam, że Staśka nie ujęła zbyt. Brata dużo bardziej, na pewno za sprawą filmu, o którym też pisałam, a który, choć się zagubił, to jednak na szczęście można odnaleźć. Na bardzo szczęście, bo jest na prawdę świetny. Więc oglądajcie, dopóki znów nie zniknie.
Tak więc Trzech zbójców Brat lubi bardzo, zapewne dla tych wszystkich przerażających atrybutów, garłacza i topora oraz tego, że wszystkich przerażali, kobiety mdlały ze strachu, dzielni mężczyźni uciekali, psy też. No, taki on już jest, ten Brat.


Tym razem jednak "pan od trzech zbójców" pojawił się na końcu zupełnie nowej książki. Szukając chwili przerwy w nieco chorowitym, a więc domowo spędzanym tygodniu podsunęłam Bratu nową książkę do oglądania. A następnego dnia, szukając pretekstu, żeby jeszcze przez chwilę nie wychodzić z ciepłego łóżka, skoro nie musimy, czytaliśmy już razem historie o zwierzętach napisane - i narysowane - przez "pana od trzech zbójców". Crictor i inne niesamowite stwory, nowa książka Tomiego Ungerera, którą wydał wtem Format. Książka nowa-stara, bo opowiadania zawarte w książce pochodzą z lat 50. i 60. XX w. Zupełnie to jednak nie ma znaczenia właściwie.


Mamy więc przyjemność z poznawania pięciu historii, właściwie pięciu obrazkowych historii, o pięciu niezwykłych zwierzakach: wężu, kangurzycy, ośmiornicy, nietoperzu i sępie. Wszystkie te zwierzaki w taki, czy inny sposób trafiają do ludzi i żyją z nimi w zgodzie wykonując dość niespotykane (w wydaniu zwierzęcym) czynności. Każde opowiadanie w innej gamie kolorystycznej, wyrysowane świetnymi kreskami autora, wśród których nietoperz jest przyjemnym malarskim wyjątkiem  (ale nie ma się czemu dziwić, rzecz wszak jest o kolorach). Tekstu pod ilustracjami tyle, że mam nadzieję namówić kiedyś Staśka, żeby poczytał Bratu. Ale tekst właściwie nie jest konieczny, bo ilustracje niezwykle wiele mówiące i dobrze opowiadają same. Brat to docenia i lubi, siada sobie czasem i ogląda, a potem, jak czytamy wie więcej ode mnie, bo ja czytając skupiam się na tekście, który, jak widać, lakoniczny dość, a on bez przeszkód wędrując po obrazach czerpie z nich wszystko to, czego nie napisano.
Bardzo nam się podoba.

 




Crictor i inne niesamowite stwory
Tomi Ungerer,
wyd. Format 2014 
oprawa twarda
ilustracje > tekst

1 komentarz:

  1. Cristor i wszystkie pozostałe 5 zwierzaków są świetne, dzięki bardzo za Twój sugestywny opis, bo w zapowiedziach coś mnie od tej książki odpychało - może tytuł, brzmiał jak dla mnie tak trochę złowrogo:-)

    Ale wystarczyło chyba 10 sekund trzymania w łapkach i stało się jasne, że to będzie hit świątecznego urlopu u dziadków wydanie - świetne wydanie (chyba niewiele mamy książek dla dzieci z szytymi stronami), świetna gra ilustracji z tekstem, no i ten miejscami tak wspaniałle absurdalny humor - uwielbiamy całą naszą czwórką, bo nawet nasz niespełna 2-latek zaśmiewa się na widok węża na smyczy czy różnych póz ośmiornicy.

    Swiąteczne pozdrowienia z Mazur do Krakowa - groszkowa

    OdpowiedzUsuń