Na początek moja ulubiona książka z półki, którą można nazwać "patriotyczne".
W moim dzieciństwie patriotyzmem była nauka prawdziwej historii, patriotyzm wyśpiewywany był na mszach za ojczyznę i w czasie demonstracji (w których udział rodziców, pamiętam, bardziej mnie przerażał niż był zrozumiały, choć wiedziałam, że jest ważny). Patriotyzmem były poważne rozmowy prowadzone przyciszonymi głosami przez rodziców i łzy babci po internowaniu wujka. W jakiś sposób także patriotyzmem był mundur, który tato od czasu do czasu zakładał na ćwiczenia, akademie w szkole, choć rodzice nie zawsze byli zadowoleni, jak przybiegałam do domu zadowolona, że dostałam wiersz do deklamowania. Później było To harcerstwo w odróżnieniu do Tamtego. W lekturach patriotyzm był gównie w Szarych Szeregach i wojnie. Zawsze w wojnie.
A teraz ja jestem dorosła. Na szczęście Wszystko Się Zmieniło. Historia,w miarę możliwości jest znów jedna, a nawet jak są różne, to równie dostępne dla wszystkich. Nie trzeba rozmawiać przyciszonym głosem, a w demonstracji można wziąć udział bez strachu i nie tylko z powodu Ważnych Spraw, ale także powodu całkiem codziennych. Mój mąż nie musi zakładać munduru nawet do przymiarki. Książki przestały twierdzić, że to fajnie umierać za ojczyznę. Jest NORMALNIE.
Pamiętam, że o tę normalność jeszcze nie tak dawno temu trzeba było walczyć. I nawet zdaję obie sprawę, że nic nie jest dane raz na zawsze. Ale teraz już nie trzeba walczyć, teraz trzeba dbać i pielęgnować. Dbać i pielęgnować NORMALNOŚĆ, a nie bogojczyźniane rany i blizny. Chociaż:
I dlatego tak mi się podoba książka Joanny Olech i Edgara Bąka. Bo pokazuje, że teraz patriotyzm "leży na ulicy", jest dostępny dla każdego, nie wymaga już bohaterskich zrywów i tytanicznego wysiłku, przelewania krwi. Jest po prostu NORMALNY i zwykły. Jednak nie staje się przez to mniej ważny. Może nawet bardziej, bo trudniej robić coś systematycznie i codziennie niż raz na czas zerwać się w uniesieniu. Próbuje pojęciu patriotyzmu - ostatnio mocno niepopularnemu i wyświechtanemu - nadać znów NORMALNY sens i znaczenie. I jednocześnie przypomina i uczy co jest Ważne.
Plansze ze stronami tej książki powinny wisieć w każdej szkole.
Kto ty jesteś?
Joanna Olech
ilustrował Edgar Bąk
wyd. Wytwórnia 2013
oprawa twarda
ilustracje = tekst
Hmm. Najstarszą na tę książkę po prostu się wściekła, obraziła i do tej pory jej nie przeszło. "Jak to patriotyzm nie ma koloru?".
OdpowiedzUsuńWyraźnie widzę, że to wynik wychowania naszego i szkoły: projekty historyczne, sprzątanie miejsc pamięci, cały śpiewnik pieśni patriotycznych w głowie, regularne wizyty w muzeum Powstania W. Patriotyzm ma bardzo biało-czerwony kolor, a kasowanie biletu to zwykła uczciwość a nie patriotyzm.
Ale małe rzeczy budują większe. Moim zdaniem nie można budować patriotyzmu tylko na pamięci o minionym, która w końcu staje się mitologią...
UsuńUderzyło mnie przeczytane gdzieś ostatnio zdanie nastolatki, która obejrzała Miasto 44 i stwierdziła, że za tamtą Polskę to warto było umierać, a nie za tą teraz...
A dla mnie to jednak wyraz pewnej przekory pani Olech, a nie tylko demitologizacja patriotyzmu, który zresztą nawet w ujęciu historycznym może być żywy, twórczy i pozbawiony sztucznego zadęcia jak ze szkolnej akademii ku czci. Moje dzieci mają szczęście być w takiej szkole, w której postawy obywatelskie promuje się na równi z patriotyzmem narodowym w sposób naturalny i faktycznie przynosi to zamierzony efekt.
Usuń