Jakby tego wszystkiego o czym już było było mało.
Zakupiliśmy książkę specjalnie na tegoroczne święto. I kilka przyszłorocznych (limit świąt narodowych na ten rok się wyczerpał). A pewnie i na kolejne lata (Brat dorasta wszak).
Dlaczego?
Bo lubię pana Ilustratora, czemu nieraz dawałam wyraz(y).
Bo lubię mieć w książkach odpowiedzi na pytania, które zawsze w końcu padają.
Bo lubię mieć książki.
Bo ta wydała mi się w porządku.
Nasza paczka i niepodległość. O sześciu polskich świętach.
Początkowo podchodziłam z rezerwą. Nie przepadam, chyba, za książkami
"na zamówienie", "na temat", "z okazji". To znaczy lubię mieć książki na
każdą okazję, ale nie lubię tych pisanych z bardzo widoczną myślą
przewodnią ("A teraz nauczymy dzieci o...."). A ta do nich bez wątpienia
należy. Jednak tym razem rezerwę przełamałam. I bardzo dobrze.
Jest to naprawdę sprawne połączenie książki z tzw. notami historycznymi z opowieściami z podwórka. Opowieści te przekładają język lekcji historii i - tu padnie to słowo - patriotyzmu - na język bliski dzieciakom, czyli język podwórkowych band i baz. Lub odwrotnie - w historyjkach podwórkowych znajdziemy odniesienia do historycznych wydarzeń.
Jak
by nie było 7-latek to kupił z dużym zainteresowaniem oraz
zaangażowaniem i wywieszeniem z samego rana naszej własnej flagi na
balkonie (na szczęście nie zagnał mnie do pieczenia biało-czerwonych
ciasteczek...). Może dlatego, że odniesienie przygód dzieci z Paczki do
wydarzeń historycznych przybliża je do "prawdziwości", która ostatnio
jakby bardziej mu w książkach jest potrzebna (co nie przeszkadza mu
zaczytywać się w tajnych misjach Yody również). A może dlatego, że to po prostu nieźle napisane scenki rodzajowe z podwórka z fajnymi postaciami w zbliżonym wieku.
Przygody Paczki Jacka i Malinowskiego, Jagody, Maśki i Wiktora wciągnęły Staśka bardzo. A w tle przerywnik nienachalny całkiem (wszak można ominąć ostatecznie) w postaci wyżej wymienionych not historycznych. Zmagania dwóch podwórkowych band, obrona bazy, dbałość o stroje organizacyjno-identyfikacyjne, zwarcie szeregów przed wspólnym wrogiem - wszystkim tym Zofia Stanecka w dość delikatny sposób tłumaczy wydarzenia historyczne, które leżą u podstaw najważniejszych polskich świąt narodowych. Dydaktyzm i edukacja nie walą po oczach, można notki sobie ominąć i mieć całkiem przyjemną opowieść o dzieciakach z podwórka, można czasem zerknąć na te strony pomiędzy rozdziałami i mimochodem coś zapamiętać.
Więc znów metoda małych kroczków. W wydaniu dla szkolniaków.
Nasza paczka i niepodległość.
O sześciu polskich świętach.
Zofia Stanecka
ilustrował Danie de Latour
wyd. Egmont 2014
Muzeum Józefa Piłsudskiego 2014
oprawa miękka
ilustracje = tekst
Nasza paczka i niepodległość.
O sześciu polskich świętach.
Zofia Stanecka
ilustrował Danie de Latour
wyd. Egmont 2014
Muzeum Józefa Piłsudskiego 2014
oprawa miękka
ilustracje = tekst
Super! Wcześniej oglądałam relacje/recenzje z rezerwą.
OdpowiedzUsuńTy mnie przekonałaś do kupienia tej pozycji. Dzięki :-)
Kupić nie kupiłam, ale córka przeczytała (jednym tchem):
Usuńhttp://bajdocja.blogspot.com/2016/10/o-niepodlegosci-dla-dzieci.html
Pozdrawiam :-)
O rany, czuję brzemię odpowiedzialności...
OdpowiedzUsuńDlatego starałam się obfotografować przynajmniej ten jeden rozdział, żeby każdy mógł wyrobić sobie sam zdanie. Pozdrawiam.