Lubię. Wiecie dobrze, że lubię. Więc i te wypatrzyłam. I mam, bo lubię. Choć można by powiedzieć, że po co, to dla maluchów, a moje chłopaki już "duże". Ale i oni lubią. Zwłaszcza Brat. Też lubi, jak wystaje, rozkłada się i zaskakuje. Bo lubimy pop-upy.
I cieszy mnie, że są, bo to może znaczy, że będzie ich więcej. Tych tłumaczonych, może też jakiś całkiem nowych, może polskich. Podobno mają być wznowienia Kubasty. Może i Cartera ktoś wyda po polsku, skoro po rumuńsku się dało. A może i Sabudę znów?
Tymczasem dwa maleństwa.
Kto się kryje w lesie? oraz Kto się kryje w wodzie? Eryl Norris, ilustracje Andy Mansfield.
Fajne i przewrotne nieco. Wierszyk (no, trudno) trochę pobrzmiewa Gruffalem. KTOŚ czai się w mroku/głębinach. I zastanawiamy się kto. Wielkie ślepia mają sowa, wilk i nietoperz, rekin, krokodyl i ośmiornica. I to oni, wtem, wyskakują na nas ze stronic książek. Ale to też oni występują, jako ci, którzy obawiają się tego zaczajonego KOGOŚ i zastanawiają się zbiorowo, czy ma on poza strasznymi ślepiami, kolce, zębiska, pazury... Na końcu czai się, oczywiście, zaskoczenie.
Ładne są zwierzaki, bo fajnie niekolorowe. W lesie ślepia jarzą się żółto, ale poza tym przyjemne szarości, czerń, no, a w wodzie błękit. I kartki w kratkę! Tekst rymowany, prawie rytmicznie. Nie wiemy, kto przetłumaczył, bo wydawnictwo się nie chwali.
Przyjemne dla oka, przyjemne w dotyku, lekkie i przyjazne dla małych łapek.
No właśnie, jak takie ładne i fajne się pojawiają coraz częściej, to żal się robi, że łapki chłopaków coraz większe...
Kto się kryje w lesie?
Kto się kryje w wodzie?
Eryl Norris
ilustracje Andy Mansfield
wyd. Mamania 2017
oprawa twarda
pop-up
Widziałam te książki, rzeczywiście są bardzo fajne
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było, ale dzięki temu teraz mogę zachwycić się każdą kolejną książką i postem:) Dzięki!
OdpowiedzUsuńI jakżeż Cię rozumiem: "jak takie ładne i fajne się pojawiają coraz częściej, to żal się robi, że łapki chłopaków coraz większe". U mnie to już w ogóle same wielkoludy, problem pt. "no, mamo daj spokój, nie będę czytał książek dla dzieci, zabierz mi je stąd" narasta, a tu chciałoby się i chciało... Kiedyś Joanna Olech pokazywała, że ma taki pokój, w którym trzyma książki dla dzieci - jak nic, trzeba sobie taki natychmiast sprawić!
Ściskam!