Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

czwartek, 9 lutego 2017

Komiks nawet w kuchni

Nie jestem miłośniczką gotowania. Jak zrobię obiad dwudaniowy, moja rodzina pyta z troską, co się stało. Bezgraniczną miłością darzę szybkowar, który gotuje za mnie. Czasami oczywiście miewam napady weny kulinarnej, ale jednak nie za często. Żeby nie było, żem beztalencie całkiem - talent mam, ale nie używam - umiem nawet pokonać udziec z dzika. Zdecydowanie wolę czytać niż gotować. I żeby wszystko było jasne, czytanie o gotowaniu również mnie nie kręci. Po tych wyznaniach wróćmy więc do książek.


Z racji powyższego oraz okresowych napadów żalu (do siebie i małej powierzchni kuchennej), że nie nauczam moich synów sztuki kulinarnej (moje przyszłe synowe będą musiały z tym także się pogodzić), zakupiłam, chyba pierwszy raz w życiu, książkę kucharską (jakby) do użytku dla dzieci. Z niejaką nadzieją, że i na mnie wpłynie pozytywnie. Oczywiście głównym powodem jest to, że to jednak książka oraz w dodatku komiks.
Wpadłam na nią przypadkiem, w wersji angielskiej, ale udało mi się opanować pierwszy odruch bezwarunkowy. Jakież było moje zdziwienie, gdy kilka dni później szukając zupełnie czegoś innego, natknęłam się na ten sam tytuł w wersji polskiej.

Tytuł... no właśnie tytuł brzmi Krój, gotuj, WOW (po ang. Chop, sizzle, WOW). Pomińmy zatem tytuł.


Wewnątrz mamy przepisy kuchni włoskiej - pojawiająca się w podtytule Srebrna łyżka to podobno biblia kuchni włoskiej (Il cucchiado d'argento).
Co w środku? W środku kuchnia jak najbardziej włoska, ta znana i ulubiona (pizza margherita, cantucci, carbonara, zupa minestrone), ale też ta nieznana. Przepisy podzielone na przystawki, makarony (a jakże), dania główne oraz wypieki i desery. Na początku wprowadzenie do kuchni włoskiej, bardzo ciekawe zresztą, a na końcu  uwagi do przepisów (typu: Natka zawsze oznacza natkę pietruszki czy też: Ząbki czosnku są duże; jeśli masz małe, weź dwa). Dalej opisane są techniki kuchenne (sprawianie kalmarów i krewetek, patroszenie ryb, wyrabianie ciasta) oraz słowniczek.


Im bardziej ją oglądam, tym bardziej mi się podoba. Może wreszcie coś z niej ugotuję? A może i chłopaki zrobią coś więcej niż kanapkę z nutellą? Zwłaszcza, że niektóre wskazówki-obrazki bardzo do mnie trafiają:







Krój, gotuj, WOW
Srebrna łyżka, 50 kulinarnych przygód krok po kroku, 
ilustrował Colin White,
tłumaczenie: Maria Brzozowska, 
wyd. Insignis Media
oprawa miękka
komiks - książka kucharska

3 komentarze:

  1. Nie mamy, ale coś mi się zdaje, że nabędziemy. Dzięki wielkie! :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. A taki wpis dawno dawno temu popelnilam w temacie;)mozna podgladnąć całość, polskie wydanie bardziej komiksowo-vintage;)http://roomonthebroom.blox.pl/2011/02/Srebrna-lyzka.html

    OdpowiedzUsuń