Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

sobota, 4 stycznia 2014

Pionierzy

Są osoby, które czytają moich myślach. Zwykle Najbliższe. 
Ale jeszcze się nie zdarzyło, żeby w myślach czytało wydawnictwo. Albo żeby podsłuchiwało nasze rodzinne rozmowy.
- Mamo, a co wymyślili Polacy? Coś takiego, żeby było na całym Świecie. - ni z tego ni z owego zapytał raz Stasiek.
Na szybko i na zaraz, na środku skrzyżowania, przyszła mi tylko jedna odpowiedź do głowy:
- Lampę naftową.
Dziadek zapytany o to chwilę później dodał kamizelkę kuloodporną.
Pomyślałam wtedy, że trzeba by poszukać, mając na myśli jakiegoś interneta czy coś. Bo żeby gdzieś było, w jednym miejscu, najlepiej w książce, zebrane, to przecież nie ma co marzyć.
Zaledwie kilka dni później dotarli do nas w zwartym szyku Pionierzy czyli Poczet niewiarygodnie pracowitych Polaków.
Pionier to ktoś, kto w jakiejś dziedzinie osiąga coś zupełnie nowego: odkrywa, wynajduje, tworzy, konstruuje, zdobywa. I wskazuje kierunek. (...) jeśli pionier odważy się zaryzykować i mu się uda, wielkim krokiem przejdzie do historii - zyska sławę, podziw, szacunek. A potem ktoś napisze o nim książkę.
Polacy dali światu o wiele więcej niż samą tylko lampę naftową (ale o Łukasiewiczu też jest) lub kamizelkę kuloodporną (Kazimierz Żegleń). Budowali, odkrywali, badali, szukali, znajdowali, podróżowali. W nowej książce od Dwóch Sióstr można o wielu z nich przeczytać. Jest tam nasz stary znajomy, Kazimierz Nowak, afrykański rowerzysta. Jest Ernest Malinowski, do którego żywię jakiś dziwny sentyment (może  powodu pewnego pociągu i to nie tego w Andach). Jest Maria Skłodowska Curie, która była kobietą. I wielu innych, których nazwiska, nawet jeśli były mi znane (a nie wszystkie jednak), to nie miałam świadomości, że często byli właśnie pionierami. Witaminy. Komputery. Łódź podwodna. Polacy. W Afryce, Egipcie, na Syberii, w Andach, na Antarktydzie. Wszędzie Polacy.
Stasiek kolejnych historii słuchał z dużym zainteresowaniem, upewniając się tylko, że oni "naprawdę żyli" (tu mieliśmy tylko problem z legendarnym Janem z Kolna). Zwłaszcza, że autorka bardzo sympatycznie opisuje również jakimi dziećmi byli kiedyś ci wielcy wynalazcy czy naukowcy.

To jest bardzo fajna książka. Świetnie, że powstała. Jak widać, dzieci się interesują, są ciekawe. Zaczynają w pewnym momencie rozumieć, że są częścią większej wspólnoty, chcą wiedzieć o niej więcej, chcą być z niej dumni. Do tego także taka książka jest potrzebna. Poza tym, to wygodnie mieć całą tę wiedzę (a przynajmiej jej zalążki) w jednymm miejscu.

I jeszcze jedno. Ilustracje i opracowanie graficzne. Mistrzowskie. Dla nas świetne. Bardzo graficzne, bardzo czarno-białe, choć jednocześnie kolorowe. Wydawnictwo postawiło na młodych ilustratorów, Joannę Rzezak i Piotra Karskiego. Wielkie wyrazy uznania dla nich za wykonaną pracę. Niezwykle staranną, niezwykle dopracowaną w szczegółach, przemyślaną i spójną w całości. Być może (oby!) jesteśmy świadkami narodzin kolejnego świetnego duetu ilustratorskiego na miarę Mizielińskich (których wpływ zresztą widać w tej książce - znak, że państwo M. zaczynają ocierać się o klasykę gatunku). Jednak tym razem Kapitan, nie Hipopotam Studio.


U Zorro są obrazki.





Marta Dzienkiewicz
Pionierzy czyli Poczet niewiarygodnie pracowitych Polaków
ilustracje Joanna Rzezak, Piotr Karski
wyd. Dwie Siostry 2013
oprawa twarda
tekst > ilustracje



Wydawnictwu dziękujemy za książkę.

4 komentarze:

  1. oglądałam tę książkę w księgarni i jestem nią oczarowana. Kupię sobie ( bo dziecko jeszcze zbyt małe;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka świetna, tylko mnie w pierwszej chwili zmyliła - na pierwszy rzut oka toż to Mizielińscy! pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. O książce tylko czytałam, nie miałam w ręku, ale via internet nie wzbudziła we mnie nijakich skojarzeń z Mizielińskimi. Nie zmieściła się też na mojej przedświątecznej liście zakupów, niestety. Stanowczo do nadrobienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Do kupienia po odbiciu się od finansowego dna, mimo że mnie akurat ilustracje nie przekonują :)

    OdpowiedzUsuń