"Jakaś odjechana ta Nusia..." powiedział Tata, jak przeczytał pierwszy raz. No, odjechana :D Ale bardzo ją polubiliśmy. Ja najbardziej za naburmuszone wilki i obrazek, na którym wilki "idą do ubikacji" :D Stasiek lubi całokształt i najmniejszego wilka. A Tata... chyba najbardziej polubił Nusię :D jak mówi, że "jest już godzina wieczór" i jak śpiewa wilkom na dobranoc smutne piosenki.
To jest chyba opowieść o strachu. Bo Nusia boi się wszystkiego. Skakania z dachu domku na placu zabaw, głaskania psa, przeskakiwania przez strumyk, dotykania robaka... Ale z drugiej strony jak się gubi na przedszkolnym spacerze, to jakaś bardzo przestraszona nie jest, a najmniej, jak spotyka wilki. Choć burczą i i zgrzytają zębami, Nusia zaczyna je strofować, ustawiać, organizować zabawy, w końcu gotuje im zupę i każe iść spać. A "rano" bez problemu odnajduje swoje przedszkole. Ale wilki odprowadzą ja tylko na skraj łąki, bo ...boją się iść dalej.
Takie połączenie zwykłej przedszkolnej codzienności z całkiem niecodzienną przygodą. Przesadnej ostrożności i obaw z zupełnie naturalną odwagą. Bo każdy ma robaka, którego nie lubi dotykać i wilki, z którymi się bawi. A czasem odwrotnie.
No i rewelacyjne ilustracje - i kolory! - Piji Lindenbaum.
Pija Lindenbaum
Nusia i wilki
wyd. Zakamarki, Poznań 2007
oprawa twrada
obrazki = tekst
My też kochamy Nusię :)
OdpowiedzUsuńZa świetną, przewrotną grę z motywem "Czerwonego Kapturka" i sposób Nusi na oswajanie lęków.
W naszym domowym slangu zagościło na stałe "Raz, dwa, osiem. Jest już godzina wieczór" :)
moja córka zamęczała mnie jeszcze dwoma pozostałymi "Częściami" Nusi. Moim faworytem są jednak "wilki" :)
Pozdrawiam :)
Och, miło Cię tu widzieć :D
OdpowiedzUsuńMy na razie czaimy się na następne Nusie.
A mi po naszej "rozmowie" chodzi od jakiegoś czasu po głowie napisanie o tych książkach rymowanych...
Jeśli chcesz kupować kolejne Nusie - przejrzyj sobie, czy warto.
OdpowiedzUsuńBo są jednak trochę wtórne.
A w ramach nieco absurdalnych rymowanek - ostatnio u nas przebojem jest Papuzińskiej "Król na wagarach" :) Polecam.