Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

wtorek, 31 maja 2011

O zwierzątkach domowych

Kiedy byłem dzieckiem, znalazłem w lesie żabę.  Zabrałem ją do domu, żeby była moim zwierzątkiem. Moja mama nie była zbyt szczęśliwa.
- Czy byłbyś zadowolony, gdyby jakieś dzikie zwierzę zrobiło z Ciebie swoje domowe zwierzątko? - zapytała.
- Oczywiście! - odpowiedziałem.
Tyle od autora.

Lucy biegała jak co dzień po lesie, kiedy zauważyła, że ktoś się jej przygląda zza krzaka. Było to najsłodsze, najmilsze, najfajniejsze stworzenie w CAŁYM lesie! I wydawało zabawne dźwięki. Lucy natychmiast zabrała stworzonko do domu, żeby pokazać mamie i wygłosić nieśmiertelne zdanie: "Mogę go zatrzymać?? Proooooszę!" I tu nastąpiła wymiana zdań, jak sądzę również nieśmiertelnych i trzymających się scenariusza:
Mama: Czy nie wiesz, jak kłopotliwe jest trzymanie w domu zwierząt?
Lucy: Ale Mamooo! Zobacz, jaki jest słodki. Nie będzie sprawiał ŻADNYCH kłopotów przecież.
Mama: Dobrze, możesz go zatrzymać ALE pod warunkiem, że Ty będziesz się nim zajmowała. To Twój obowiązek i odpowiedzialność!
Lucy: Dziękuję! Zobaczysz, mamo, że to będzie najlepsze zwierzątko na świecie!
I żyli-BY długo i szczęśliwie razem. Ale okazało się - oczywiście! - że zwierzątko ma kłopoty z tzw. "treningiem czystości" ;), dyscypliną, niszczeniem mebli i brudzeniem... No, jak to zwierzątko. Niestety mamy zwykle się nie mylą w takich przypadkach ;)

Historia jakich wiele, powiecie. Gdyby nie to, że główna bohaterka naprawdę nazywa się Lucille Beatrice Bear i nazwisko takie nosi nie bez powodu, bo naprawdę jest niedźwiedziem. Jak jej mama zresztą. A w lesie znajduje cudnego, malutkiego ...chłopca.

Children Make Terrible Pets (+- Dzieci są okropnymi zwierzątkami domowymi) jest wesołą i dowcipną historią na opak wyrysowaną przez Petera Browna. Prawdziwa picturebook gdzie ilustracje dopełniają w znacznym stopniu tekst pisany. Bawi trzylatka i czytającego rodzica :D Trzylatek (i pół) lubi odgłos wydawany przez chłopca-zwierzątko: Squeak!.

Dla wszystkich, którzy lubią świat na opak. I dla tych, którzy podobne rozmowy z dzieckiem już prowadzili, prowadzą co tydzień, lub obawiają się, że wkrótce będą.
Nie jestem pewna, czy jest to książka dla przyszłych rodziców...


Moją uwagę przykuł jeszcze niezwykle szczegółowy opis pod stopką redaktorską, czy też kartą biblioteczną, jaka często znajduje się w amerykańskich wydawnictwach (podająca autora, tytuł oczywiście, wydanie, nr ISBN i inne tajemnicze numery oraz od razu hasła katalogowe - w tym przypadku: 1. Pets - Fiction. 2. Bears - Fiction. 3. Lost children - Fiction. 4. Humorous stories :-))
The illustration for this book were rendered in pencil on paper, with cut construction paper and wood and a wee bit of digital tweaking. The narration text was set in Clarendon, and the word balloons were handlettered by the author.
Spodobało mi się zwłaszcza sformułowanie a wee bit of digital tweaking, które w bardzo wolnym tłumaczeniu może znaczyć, że ilustracje zostały muśnięte Photoshopem ;) Uroku to ilustracjom nie odbiera, a ja bardzo lubię takie dokładne informowanie czytelnika. :D Zawsze z zapałem wczytuję się w informacje o użytym do druku papierze i czcionce, a tu proszę, dodatkowa gratka i uchylenie rąbka tajemnic warsztatu autora.






 

Peter Brown
Children Make Terrible Pets
wyd. Little, Brown and Company, NY 2010
oprawa twarda
tekst < obrazki

2 komentarze:

  1. O!!!!!
    Dawno żadna książeczka nie podobała mi się tak bardzo!Piękna, w dodatku nie mamy w zasadzie nic ciekawego po angielsku,choć Antek obcuje z tym językiem na co dzień.O ironio, najmniej ma obecnie kontaktu z islandzkim :D

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu ją kupiłam :) I oczywiście okazała się, tak jak przypuszczałam , rewelacyjna.
    Jest bardzo zabawna, a ilustracje mnie całkowicie zaczarowały.Dziękujemy!

    OdpowiedzUsuń