Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

czwartek, 25 kwietnia 2013

Dlaczego?

Pytanie zawarte w tytule pada w naszym domu jakieś tysiąc razy dziennie. Na zmianę z pytaniem " a po co?". Jakkolwiek rozumiem, bo sama często pytam, nie zawsze starcza sił na odpowiedzi. Albo raczej - przyznajmy bez wstydu - wiedzy. Bo wiem na prawdę dużo - nawet okazuje się, że więcej, niż bym się spodziewała jeszcze z 5 lat temu - no, ale jednak nie wszystko. I nawet jak zsumujemy z mężem zasoby naszej wiedzy (nie pokrywające się nadmiernie, więc i tak jesteśmy do przodu), to czasem nie starcza. On sięga po internet, ja (alibi! alibi!) po książki.




Sięgnęłam więc po Tato, a dlaczego? łudząc się, że oto znajdę odpowiedzi na wszelkie pytania. I zaspokoję coraz bardziej głębokie pokłady ciekawości Staśka. No, jednak nie ma aż tak prostych rozwiązań. W dodatku - o zgrozo - odpowiedzi generują dziwnie jakoś nowe pytania. Czekam więc w dalszym ciągu na książkę, w której byłaby odpowiedź tylko na jedno pytanie, a następnych 1000 stron byłoby odpowiedziami na pytani, które mogą nasunąć się, po przeczytaniu odpowiedzi na to pierwsze...


Póki co Wojciech Mikołuszko, do spółki z Tomaszem Samojlikiem, autorem ilustracji, postarał się rzetelnie i naukowo odpowiedzieć na 50 pytań dzieci. Głównie przyrodniczych i okolicznych, trochę tam fizyki, trochę techniki. Kilka tematów nie zaskoczy miłośnika Było sobie życie lub zacznie polemizować...


Jednak, jednak... Choć Stasiek poświęcił kilka wieczorów na zapoznanie się (i nas) z treścią, bez szaleństwa na razie powiedziałabym. Chyba jednak "proste" odpowiedzi w tym wypadku są jeszcze trochę zbyt trudne dla Pięciolatka (i Pół). Nie wszystkie oczywiście. Bywało, po odczytaniu całego rozdziału ogłaszał, że nic nie zrozumiał, albo tłumaczenie międzywierszowe zajmowały nam dwa razy tyle czasu, co czytanie. Też cenne, wiem, ale, ale. Więc z osobistego doświadczenia polecamy jednak ciut starszym. Być może więcej frajdy sprawi Samodzielnym Czytaczom, którzy dzięki temu staną się Samodzielnymi Zdobywaczami Wiedzy, a to jak wiadomo daje jeszcze więcej satysfakcji.

Wracając do pierwszego akapitu - można samemu przeczytać i nie dać się zagiąć na pytaniu  Dlaczego starym ludziom siwieją włosy. Niestety nic tam nie ma o tym, dlaczego nie-tak-starym ludziom również siwieją włosy. Być może z powodu nadmiaru pytań...

Jednak następną częścią Tato, a po co? jeszcze poczekamy.
A tym, którzy trafiają z książką w dobry czas i zainteresowania, swoje lub dzieci, polecam jeszcze więcej odpowiedzi (i pytań) na blogach autora: pierwszym i drugim.

Dorosłym przeszkadza w głośnym czytaniu ksiażki zbyt mała interlinia. Chyba tyle.

 




Tato, a dlaczego?
50 prostych odpowiedzi na piekielnie trudne pytania
Wojciech Mikołuszko
zilustrował Tomasz Samojlik
wyd. Multico 2012


3 komentarze:

  1. Właśnie u nas na półce gości biblioteczne "A po co?", ale z racji ładnej pogody i wieczornej padaki młodzieży, wywołanej popołudniowym hasaniem, kurzy się (jak i cała reszta). Chyba, że ojciec zerknie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za szczerą recenzję. Szukając w sieci czegoś zupełnie innego natrafiłem na ten blog i znalazłem opis mojej książki. Uczciwy, co doceniam bardzo. Na usprawiedliwienie dodam, że rzeczywiście pisałem dla dzieci w wieku od 6 lat. Co trudniejsze rozdziały można też zawsze ominąć - każdy da się przecież czytać oddzielnie, więc liczyłem, że znajdzie coś dla siebie i mniej, i bardziej zaawansowany czytelnik. Pozdrowienia serdeczne dla Stasia! Wojciech Mikołuszko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, również serdecznie pozdrawiamy! Nasza niekompatybilność (chwilowa!) z książką wynika z mojego wysunięcia się przed szereg i kupienia książki za szybko.
      Pozdrawiamy.

      Usuń