Miał być szybki donos spod choinki, na świeżo, a tymczasem styczeń śmiig, śmiiig...
Tata w sieci, książka, którą na spółkę dostał pod choinką Brat, bo bardzo lubi pingwiny i tatę oraz tata, bo... cóż...
Tata pingwin jest w sieci. Online. Bez przerwy. Podłączony do Icebooka kolekcjonuje znajomych. Zawsze blisko nich, oddala się od rodziny, żony i synka. Mały pingwin nie wie, czy jego tata jest nerdem czy geekiem, ale wie, że ma właściwie wirtualnego tatę. Oczywiście, ponieważ jest to forma moralitetu, wszystko zmierza najpierw do katastrofy (brak internetu!), potem do jeszcze większej katastrofy. Życie wisi na włosku, żeby w końcu dopłynąć (na krze) do szczęśliwego zakończenia. A wyraz surfować otrzymuje nowe znaczenie. Właściwie nie. Właściwie to odzyskuje swoje pierwotne.
Polubiłam ją za format i rysunki (autorem całości jest Philippe de Kremmeter). Treść zabawna, owszem można powiedzieć umoralniająca, owszem, można doszukiwać się grożenia palcem w stronę dorosłych. To książka o nas teraz. Bo to wcale nie musi być tylko tata. Równie dobrze, a może nawet bardziej czasem mama (tata większość swojego komputerowego życia prowadzi jednak w pracy, a mama? Choćby pisząc kolejny post na blogu...). To wcale nie musi być komputer. Po co, skoro teraz tyle samo potrafi telefon, a ten mamy ze sobą zawsze. To wcale nie muszą być rodzice. To może być Starszy Brat już za chwilę (jak wreszcie uzbiera na wymarzony telefon...).
W zasadzie to jest cokolwiek (nawet książka!), co każe nam odpowiedzieć "za chwilę", "nie teraz", "zaraz skończę"...
Celna, zabawna, lekko podana, zawierająca w sobie dużo prawdy, obserwacja współczesności.
Ciekawe, czy dlatego wśród pingwinów, że jeden z nich jest "twarzą" Linuxa?
Philippe de Kremmeter
Tata w sieci
wyd. Muchomor 2016
oprawa twarda
ilustracje > tekst
Widziana już gdzie indziej i zapisana do najnowszego zakupu, będzie leżała na stoliku nocnym i przypominała o wylogowywaniu się do życia. Mam nadzieję, że skutecznie :)
OdpowiedzUsuń