Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

poniedziałek, 12 września 2011

1001 drobiazgów

To nowa seria wydawnictwa Tatarak. Książki obrazkowe Alfonsa Mitgutscha, niemieckiego ilustratora, malarza i grafika, twórcy licznych tzw. Wimmelbuechern z obrazkami życia codziennego dla dzieci. Na razie ukazały się Na wsi i W mieście.
Choć byłam przed wakacjami przekonana, że z okazji wyjazdu na wieś Brat dostanie właśnie Na wsi, ostatecznie w księgarni zdecydowałam się na miasto jednak. W mieście wszystkie strony są ilustracjami, nazwijmy je - ciągłymi - tło i mnóstwo postaci i sytuacji. W książce o wsi, pomiędzy całostronicowymi historiami są też karty z białym tłem, na którym wymalowane i podpisane są poszczególne "elementy życia wiejskiego". Jakoś po Mamoko wolę ostatnio "zabudowę ciągłą" tego typu książek. Z informacji formalnych jeszcze - ten sam duży format, sztywne kartki kartonowe. Dla Brata więc jak znalazł.
Co można znaleźć W mieście? Lotnisko. ZOO. Centrum handlowe. Basen miejski. Jarmark. Jest także miasto nocą i po nagłym ataku zimy, która - ewidentnie - zaskoczyła drogowców. Wszystko pełne życia i zatłoczone. Nawet okładka - chyba parkowa?
Bardzo lubimy takie książki do oglądania. Choć kupiłam ją dla Brata, który wciąż ćwiczy z zapałem technikę przewracania stron, czasem widzę jak Stasiek z uwagą studiuje któryś obrazek. Czasem oglądamy razem, gadając o tym co widać i czego nie widać. Czyli książka na długie lata, myślę.

Fajne w tych książkach jest to, że wypełniają je ludziki. Ludzie. Mamoko oglądamy często i baaardzo lubimy wszystkie fantastyczne stwory i zwierzaki. Jednak są to zwierzaki. U Tonego Wolfa też miasta, wsie i lasy zaludniają zwierzęta grające role ludzi. Wiele jest takich książek obrazkowych, widziałam też gdzieś takie ze światem misiowym. Miłe i sympatyczne, oczywiście umowne, jednak brakowało mi ...ludzi. Tatarak i Ali Mitgutsch wypełnili tę lukę.






W mieście. 1001 drobiazgów
il. Ali Mitgutsch, 
wyd. Tatarak 2011
książka kartonowa

8 komentarzy:

  1. Właśnie zastanawiałam się nad tymi książkami, także fajnie, że o nich piszesz. Pewnie zdecyduję się na zakup :-)
    Pozdrawiam
    Bruy-ere

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że o nich czytasz :D
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamy w domu obie i są absolutnym hitem.Zwłaszcza ta o wsi. Cieszę się nimi na równi z Tosiem,ponieważ są ilustracyjnie wspaniałą alternatywą do książek o traktorach ,koparkach itd.A to obecnie ulubiona tematyka mojego syna.

    No i musiałam sprawdzić jak działa silos :torba na głowie:

    OdpowiedzUsuń
  4. Sledze ten blog na biezaco i bardzo go sobie cenie. Swietny cytat z Tolkiena! Cudny po prostu! Ja tez dzialam zgodnie z ta filozofia a synek moj 20-miesieczny ksiazki kocha wiec problemu z tym nie ma. Wysmienitym pomyslem jest postawienie na stronie ksiegi zyczen i katalogu bibliotecznego. U nas sytuacja podobna, jedynie nie bardzo jest do kogo sie zglaszac z zyczeniami:( Mam pytanie - widze w katalogu, ze Stas posiada "Zwierzyniec" Brzechwy. Czy warto go nabyc? (widzialam na allegro) Wiem, jakie sa tam wiersze, ale interesuje mnie bardziej szata graficzna. Czy duzo jest ilustracji i jakich? (czy do kazdego wiersza?) Bardzo prosilabym o komentarz w tej sprawie. Dziekuje - Malgorzata

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej Małgorzato, bardzo mi miło.
    Tak, cytat Tolkien bardzo mi się spodobał ...zwłaszcza, że trochę usprawiedliwia też zakupy na wyrost ;)
    Co do "Zwierzyńca" to mamy, jeszcze mój :D Ilustracje są duże, całostronicowe (książka ma format a4) po jednej dla każdego wiersza, więc sporo (26 wierszy). Fajne są, kolorowe, zabawne przez swoją dosłowność z dużym przymrużeniem oka. Myślę, że warto, zwłaszcza, że to ilustracje sprzed wszechkoputerowej ery.

    @ kubutkowa - Witaj po wakacjach!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź! Mamy wiele kartonowych książeczek ale już dawno przeszliśmy do tomów wierszy. Brzechwy mamy kartonowe z serii "Wiersze mojego dzieciństwa" i "Androny", które na razie nie przypadły synowi do gustu. Czytamy na zmianę 2 tomy Tuwima (il. Siemaszko i Witz), 2 tomy ulubionych utworów dla dzieci Aksjomatu (próbujemy podśpiewywać), lubimy też kupione na allegro stare wydanie - wierszyki rosyjskie "Zapiał kogucik" i białoruskie "Tosi, tosi łapki", ukraińskie "Dwa koguty" ale chciałoby się już coś nowego, bo choć te utwory są nam znane i lubiane, to czasem już nużą. I tak myślę, co by tu, aż zaczęliśmy Broniewskiego:) Nie mieszkamy w Polsce, poluję na allegro i znajomi mi potem podsyłają, ale czasem tak kupując zaocznie nie wiadomo, na co się trafi. Potem nietrafione zakupy chowam po kątach:( Jeszcze raz bardzo jestem wdzięczna za ten komentarz. Pozdrawiam - Małgorzata

    OdpowiedzUsuń
  7. W tej "serii" książek obrazkowych polecam jeszcze książki autorstwa Anne Suess. Dla moich 27 miesięcznych bliźniąt nr 1 od dłuższego czasu. Tyle, że książki trudno dostępne (w ubiegłym roku były w Lidlu). Teraz zdecydowałam się na zakup wydania niemieckiego, bo przecież tam nie ma tekstu :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, zaczęłam szukać A. Suess i znalazłam na ebay świąteczną - niemieckie wydanie, ale skoro wiem, że bez tekstu, to biorę. W tym roku bardzo się przyda, bo niestety skusiłam się na nową "Choinkowe wierszyki" z klasyką dla dzieci i ilustracje straszą niestety! Brrr, za żadne skarby. Dziękuję Katko za podpowiedź. I Autorce bloga za Mitgutscha! Ze swojej strony polecam 4 kartonowe książki Gerdy Muller - picture books scenki rodzajowe o porach roku. Bez tekstu, uniwersalne. Jest też oczywiście masa wspaniałych książek Richarda Scarry ale tam występują zwierzątka. Czasem jednak brakuje nam ludzi.

    OdpowiedzUsuń