Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

piątek, 9 grudnia 2011

Chłopiec z czerwonym dźwigiem

Skończyliśmy wczoraj Pluka z wieżyczki.
To chyba pierwsza taka długa książka, z fabułą ciągnącą się przez kilka rozdziałów ("Julki" sumarycznie pewnie grubsze, ale ich forma przecież zupełnie inna). Tydzień trwała przygoda z Plukiem i ratowała nas trochę w trakcie przymusowego siedzenia w domu. I pierwszy raz usłyszałam "Mamooo, jeszcze jeden, proooszę. Ja nie wytrzymam do jutra, żeby się dowiedzieć, co było dalej!"


Dziwna jest postać Pluka - chłopca, tylko chłopca, ale jednak takiego, który jeździ własnym, czerwonym dźwigiem, mieszka zupełnie sam (nie licząc karalucha) i rozwiązuje problemy, z którymi obecni obok dorośli mają kłopoty... To, że rozmawia ze zwierzętami  to już drobny szczegół, zresztą tę umiejętność posiadają wszyscy bohaterowie książki... chyba, niektórzy ze zwierzętami po porostu nie rozmawiają, ale Ci, którzy spróbowali nie mieli trudności z porozumiewaniem. Więc książka jest o chłopcu, który mieszka na najwyższym pietrze Wieżyczkowca, dwudziestopiętrowego bloku z wieżyczką właśnie. Wszyscy go lubią, bo jest wesoły i sympatyczny i ma chęć pomagania innym oraz dar do rozwiązywania problemów. Jednym słowem - na kłopoty - Pluk.
Chyba fajna postać do identyfikowania się z. Zwłaszcza dla chłopca.

Do tego świetne, naprawdę świetne ilustracje Fiep Westerdorp. No dla mnie mistrzostwo świata. Te julkowe lubię. Ale te plukowe są jeszcze lepsze. Niezwykle kolorowe, radosne, świetnie oddające nastroje i charaktery, mówią równie dużo o postaciach książki, co tekst. A może nawet więcej? Wystarczy spojrzeć na rodzinę Tupalskich :D





Pluk z wieżyczki
Annie M.G. Schmidt
ilustrowała Fiep Westendrop
wyd. Hokus-Pokus 2008
oprawa twarda
tekst > obrazki



PS. Minął tydzień od przeczytania Pluka "od deski do deski" i Pluk powraca. A ponieważ teraz znamy już całą fabułę, możemy czytać sobie na wyrywki. "O bocianie", "Jak Pluk miał urodziny" "O dziwnym panu z rośliną", "Jak dorośli się bawili"... Fajnie, że Pluk będzie wracał.

2 komentarze:

  1. Witam serdecznie, czy ksiązeczka byłaby na dzień dzisiejszy na sprzedaż? wiem z forum, że Julki poszły od Państwa, może na półkach zachował się jeszcze Pluk? ;)dagmara-zubel@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń