28 sierpnia był podobno Światowym Dniem
Głośnego Czytania Komiksów*. Nie znoszę na głos czytać komiksów, ale
skoro jest taka okazja to z okazji święta mogę się pochwalić. A właściwie pochwalić Staśka. W czasie wakacji przeczytał Gucia i Cezara. Całego mamo, całego.
Podrzucony przeze mnie prawie nienaumyślnie jeszcze przed wakacjami tamże, wielki i ciężki, zupełnie z boku i zupełnie nie wspominany. A jednak jak przyszło co do czego, Stasiek po niego sięgnął. Oczywiście już po tym, jak odreagował codzienny szkolny obowiązek czytania, czyli po minimum trzech tygodniach nie czytania niczego. Ale sam. Z własnej nieprzymuszonej. I czytał go sobie, a czasem podobno też Bratu (mamy więc element głośnego czytania świętowanego wczoraj) Czytał aż skończył. Więc cieszę się. I chwalę.
A teraz czyta znów Hobbita. Tym razem sam...
Pierwszy raz usłyszeliśmy: A mogę poczytać jeszcze w łóżku?
*Errata: Był to jednak Dzień Publicznego Czytania Komiksów, jak słusznie zauważył Pan Maciej...
Gucio i Cezar
Krystyna Boglar
ilustracje Bohdan Butenko
Krystyna Boglar
ilustracje Bohdan Butenko
wyd. Dwie Siostry
oprawa twarda
komiks
Wydawnictwu dziękujemy za książkę (co się odwlecze, to nie uciecze).
Gratulujemy serdecznie!
OdpowiedzUsuńA to: "Pierwszy raz usłyszeliśmy: A mogę poczytać jeszcze w łóżku?"
przeczytałam z prawdziwą zazdrością. Jedyna nadzieja, że jeżeli dalej tak wiernie będę trzymała się tego bloga i wdrażała go u nas, to też się kiedyś doczekam.
pozdrawiamy, groszkowa
raczej publicznego, a nie głośnego ;-)
OdpowiedzUsuńO, rzeczywiście! Chyba się zasugerowałam oglądanymi zdjęciami... W sumie publiczne nie jest jednoznaczne z głośne :)
UsuńA u mnie Młodszy zafiksował się na Calvinie i Hobbesie i niechcący wpisał się w święto zabierając "Coś się ślini pod łóżkiem" na boisko. Rozczula mnie to jego, jednak jeszcze, dukanie i wodzenie za linią paluszkiem. Ale twardy jest i dotarł wczoraj do 56 strony dzieląc się z nami co lepszymi kawałkami :D
OdpowiedzUsuń