Skoro o duecie Astrid Lindgren - Ilon Wilkand mowa, to mamy jeszcze jedną taką książkę. (Swoją drogą ile fajnych, krótkich książek dla młodszych dzieci napisała Astrid Lindgren! I jak to dobrze, że ktoś je teraz tłumaczy i wydaje. Ja zawsze kojarzyłam ją tylko z Bullerbyn i tymi "starszymi" powieściami, jak Ronja i Bracia Lwie Serce, a tu dużo takich krótkich form).
Ja też chcę mieć rodzeństwo. Peter ma co prawda ciężarówkę, na którą można ładować klocki, ale kolega na podwórku ma wózek z braciszkiem w środku. Więc Peter też by chciał mieć rodzeństwo. I ku jego zdumieniu mama mówi mu, że owszem, będzie miał (dziwne to, bo żeby dostać rower to musiał długo marudzić i prosić ;)). No i pojawia się Lena. I jest fajna, ale jakby coraz mniej. Przede wszystkim zabiera uwagę mamy i zajmuje jej czas. Czas, który kiedyś był dla Petera. No samo życie, zwłaszcza dla Starszego Brata.
Stasiek z dużym zrozumieniem podszedł do kłopotów bohatera, choć Brata raczej lubi i rozumie, że czasem trzeba poświęcać mu więcej czasu.
A ta prosta książeczka prostym zabiegiem, jakim jest powtarzanie tych samych słów wyjaśnia czemu tak jest, rozwiewa dziecięce lęki dotyczące zaniku miłości rodzicielskiej na rzecz Nowego Przybysza.
Teraz Peter jest taki duży. A kiedyś był taki malutki. Nie umiał wtedy ani chodzić, ani mówić. Ale umiał płakać. Kiedy płakał, przychodziła mama, wyjmowała go z łóżeczka, przytulała swój policzek do jego policzka i mówiła, że jest najsłodszym dzieckiem na świecie.
I to wszystko ot tak, opowiadając historię, z którą dziecko może się identyfikować. Myślę, że warto jak ktoś ma kłopoty w relacjach Starszego z Młodszym, ale i wtedy kiedy kłopotów prawie nie ma, jak u nas. Prawie. Bo to zawsze miło się dowiedzieć, że inni też mają czasem ochotę zamienić brata/siostrę na nowy rower...
Astrid Lindgren
Ja też chcę mieć rodzeństwo
ilustrowała Ilon Wikland
wyd. Zakamarki, Poznań 2008
oprawa twarda
obrazki = tekst
Astrid Lindgren
Ja też chcę mieć rodzeństwo
ilustrowała Ilon Wikland
wyd. Zakamarki, Poznań 2008
oprawa twarda
obrazki = tekst
Jak dla nas, to must have dla wszystkich Młodych, u których na horyzoncie pojawiają się Jeszcze Młodsi. Pamiętam tylko, że na początku, jak Brata (© by rzeżucha) jeszcze nie było, to te fragmenty o problemach opuszczaliśmy, to znaczy oglądaliśmy obrazki i w sumie wychodziła nam z tego inna treść, bez dramatyzmu posiadania rodzeństwa. Dużo później znowu do niej wróciliśmy, tym razem z opisem problemów, ale to już H. sam tłumaczył, że mama kocha, tylko musi .... itd.
OdpowiedzUsuńA że i u nas problemów pomiędzy braćmi jak na razie brak (chociaż dla samego komizmu sytuacji warto byłoby uslyszeć, na co H. chciałby zamienić brata), to jestem pewna, że to w dużej mierze właśnie dzięki tej książce, która pomogła mi ubrać fenomen brata w takie słowa, które trafiły, przekonały i wyjaśniły.
Pozdrawiamy serdecznie - groszki