Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

środa, 16 marca 2011

Niech żyje Dominik!

Skoro mama Pinia została już wezwana do tablicy...
Jednym z filmów, które Stasiek ogląda jest "Proszę Słonia". Kupione jakoś zupełnie przypadkiem, bo rzucało się w oczy w koszu z setką ponad miarę kolorowych  kreskówek... Szczerze mówiąc - jako dziecko nie przepadałam za tym filmem (serialem dobranockowym wtedy, my mamy pełnometrażowy). No, teraz to co innego... Nasz zachwyt - przede wszystkim nad obsadą wspaniałą (Głosy, same Głosy! - Kwiatkowska, Michnikowski, Benoit, Dziewoński, Czechowicz) i niebywałym humorem dialogów (zwłaszcza dorosłych), myślę, że momentami niełapalnymi jeszcze dla dzieci. Moja sympatia dodatkowo za formę plastyczną.
No, a Staśkowi spodobała się ta historia po prostu.







Proszę słonia (1978)
reż. Witold Giersz
dialogi Ludwik Jerzy Kern
założenia plastyczne Bogdan Nowicki, Ryszard Słapczyński
czas 65 min.
wyd. ITI Cinema

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz