Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

niedziela, 24 maja 2015

Liczy się pasja

Muszę o nich wreszcie napisać, bo nie zabawią u nas długo. Jedną znam skądinąd od dawna, druga jest stosunkowo nowością. Książki oczywiście.



Dwie książki o dzieciach, które miały pasję, talent i marzenia. W dodatku bardzo skonkretyzowane i bardzo ścisłe talenty i pasje mieli oboje.
Pomijając wartości niesione przez rymowany (po angielsku) tekst Andrei Beaty obie książki zostały świetnie zilustrowane przez  Davida Robertsa.

Pierwszym z bohaterów jest Iggy Peck. Iggy czyli Ignacy, chciał zostać architektem. Od najmłodszych lat tworzył zdumiewające budowle z wszystkiego, co wpadło mu w ręce. Krzywa wieża z Pizzy z pieluszek (niestety zużytych). Sfinks z piasku w ogródku na tyłach domu. Taj Mahal z jabłek. Łuk St. Louis z naleśników. Wszystkimi tymi osiągnięciami cieszył mały Ignaś swoich rodziców. 


Jednak sielanka skończyła się, kiedy Iggy poszedł do szkoły. W drugiej klasie nowa nauczycielka, Panna Lila Greer zdecydowanie oświadczyła, że dzieci nie będą się uczyły nigdy i niczego o budynkach i architekturze, ani starych ani nowych. Bez wyjątków. (Nie do końca był to przejaw jej złej woli - miała straszliwy lęk wysokości związany z wysokimi budynkami, od kiedy jako mała dziewczynka zgubiła się na wycieczce (podziwiającej architekturę) na 95 pietrze drapacza chmur i znaleziono ją dwa dni później w windzie, w której utknęła wraz z francuską trupą cyrkową...)


W każdym razie, w drugiej klasie życie dla Ignacego straciło sens i radość. Nie była go w stanie rozweselić nawet wycieczka na piknik, na który wybrała się cała klasa. I wtedy...
Wtedy oczywiście talent Ignacego uratował całą grupę, która utknęła na wyspie piknikowej pośrodku wezbranego strumienia, kiedy zepsuł się mostek (a Panna Lila Greer zemdlała).


Do tej samej klasy, co Iggy chodzi również Rosie Revere. Drobna, szalenie nieśmiała blondyneczka, która prawie się nie odzywa. Jednak gdy nikt nie widzi, Rosie zbiera różne ciekawe elementy, przez innych z reguły postrzegane jako śmieci, żeby w zaciszu swojego pokoju, nocami, budować z nich niesamowite maszyny. Rosie chce zostać inżynierem.


Rosie nie zawsze była aż tak nieśmiała, jednak w jej przypadku szkoła nie miała nic wspólnego z jej utratą wiary w siebie. Rosie, jako mała dziewczynka budowała niesamowite urządzenia - takie jak wypełnione helem spodnie, czy podajnik do hot dogów - ku radości swojej rodziny, niezliczonej rzeszy ciotek i wujów. Pewnego razu zbudowała dla swojego ulubionego wujka Freda, który pracował w ZOO, kapelusz odstraszający pytony serem cheddar (żeby nie usiadły mu na głowie). Niestety wuj nie docenił podarunku, za to prawie umarł ze śmiechu. Rosie zrozumiała, że powinna swoje marzenia i osiągnięcia zatrzymywać dla siebie i nie ujawniać ich szerszej publiczności.


Tak było dopóki do Rosie nie przyjechała jej najstarsza żyjąca pra-pra-ciotka Róża. Podobieństwo ciotki do znanego skądinąd wizerunku jest najzupełniej nieprzypadkowe...


Ciotka Róża pracowała niegdyś budując samoloty. Pod wpływem jej opowieści Rosie raz jeszcze buduje - tym razem latającą - maszynę. Maszyna unosi się w powietrze, a następnie spektakularnie rozbija na podwórku. Ciotka Róża płacze ze śmiechu, jednak tym razem są to łzy i śmiech radości, że Rosie udało się stworzyć - jak by nie było - latającą maszynę. Bo choć początki bywają trudne, a prototypy ulegają zniszczeniu, nie można ustawać w wysiłkach w dążeniu do spełnienia swoich marzeń.



Cudnej urody to książeczki i z zacnym przesłaniem. Dla wszystkich dzieciaków z zacięciem konstrukcyjno-budowalnym. Właściwie dla wszystkich dzieciaków z zacięciem. 
Albo dla architektów. Albo dla Różyczek.

 



Iggy Peck, Architect
Rosie Revere, Engineer
ilustrował David Roberts
wyd. Abrams Boos for Young Readers, 2007, 2013
oprawy twarde
ilustracje = tekst

2 komentarze:

  1. Ciekawe pozycje. Podobają mi się ilustracje.

    Mam również pytanie: czy znacie jakieś ciekawe książki pop-up, które są obecnie ogólnodostępne w Polsce? Wiem, że sporo jest zagranicznych ale szukam czegoś w naszym rodzimym języku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że po polsku nie ma zbyt wielu propozycji. Było polskie wydanie trzech książek Sabudy Dinozaury, Rekiny i ... coś jeszcze? Ale dawno i chyba niedostępne już. Była też mała pop-upowa, kulisowa książeczka z Mikołajkiem, ale też nie wiem, czy jeszcze jest dostępna. Chyba Znaku. Nowości,alb całkiem polskich produkcji to raczej, niestety nie ma.

      Usuń