Obawiałam się trochę tej książki, choć pociągała mnie też (skutecznie jak widać) No, że teraz będziemy tym bardziej walczyć o wychodzenie zimą w krótkich spodniach, jedzenie na podłodze, rysowanie na ścianie... Ale nie. Nie ma problemu. Stasiek natychmiast wyczuł opaczność całej historii i świetnie wie, co jest w niej nie tak. Trochę to dziwne skądinąd, może działa na zasadzie "wiem, czego mi zabraniają"... Co więcej, bawi go ten świat wywrócony do góry nogami. I o to właściwie chodzi.
Ale o co chodzi?
Cudaki-Opaki są rodziną żyjącą Inaczej - wstają o północy, śpią w kuchni, jedzą w sypialni, kanapę mają do góry nogami, chodzą w piżamach, śpią w szalikach i rękawiczkach... i co tam jeszcze chcecie - to na odwrót wszystko. Przy czym to dla nich norma i dziwią ich wszelkie od niej odstępstwa. Jest w tej książce jakaś historyjka prosta, ale głównie chodzi o humor sytuacyjny i wynajdowanie wszelkich inności - możliwe dzięki ilustracjom na równi z tekstem. Mnie zadziwiła - i ubawiła - dbałość ilustratorki o szczegóły. Synek ma piżamę w kratkę. No OK, normalna piżamka, nie jeden chłopiec taką ma. Dopiero po chwili zauważyłam, że za to tata ma piżamę w rakiety! I kapcie do kompletu.
I przesłanie książka ma - że świat byłby nudny bez Innych. Tylko ta pointa... też nieco opaczna jest :D
PS. Ale jest jedno zdanie, które utrzymując się w konwencji książki okazuje się niebywale prawdziwe dla posiadaczy dzieci (posiadanych przez dzieci?):
Jest to jakaś magiczna wiedza, pamięć gatunku niemalże, skoro posiada ją nawet nasz miesięczny Synek...Dzieci państwa Cudaków-Opaków wiedzą doskonale, że rodziców nie należy zostawiać zbyt długo bez opieki.
Francesca Simon
Cudaki-Opaki
ilustrowała Emily Bolam
wyd. Agencja Wydawnicza Jerzy Mostowski, 2007
oprawa twarda
obrazki = tekst
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz