Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

poniedziałek, 7 listopada 2011

Operacja Alfabet

Stasiek wykazuje wciąż rosnące zainteresowanie literkami. Póki co najchętniej podpisuje rysunki. Jego zainteresowanie obudziło moje zainteresowanie książkami "z literkami". Alfabetów takich czy innych mamy już kilka, więc nie szukam kolejnego. Tym razem wyczytałam, że jest książka o przygodach alfabetu. Potem zobaczyłam i to ustawiło mnie na z góry przegranej pozycji (oczywiście, jeśli chodzi o opieraniu się kupowaniu nowych książek ;)).




Mamy od dwóch tygodni. Czytamy od dwóch tygodni. Prawie co dziennie. Nie pamiętam, co ostatnio miało takie dobre wyniki. Sam Stasiek też czasem przegląda. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że aż tak chwyci tak od razu. 
Forma ładna, więc czytuję z dużą przyjemnością. Niebywale smakowite, saskopodobne* ilustracje Luciano Lazano (Dowódca Rysunków), przyjemnie przygaszone kolory, przyjemnie kremowy papier... Wygląda na reprint, naprawdę (Jim Bletsas - Dowódca Oprawy Graficznej), a rzecz jest niebywale świeża, gorąca wręcz, bo światowa, angielska premiera miała miejsce we wrześniu, u nas już w październiku! (niebywałe!)
Treść (Al MacCuish - Dowódca Słów ;))... chyba się już przyzwyczaiłam, że czterolatek co innego obdarzy etykietą "porywająca historia" niż ja... Ale ok. Historia "szpiegowska" o tajnym Ministerstwie Literek mieszczącym się w jednej z londyńskich skrzynek na listy, z którego wyrusza Centralna Brygada Alfabetu na pomoc chłopcu uczącemu się abecadła. Jest Wyprawa, Zagrożenie, Szalona Ucieczka po dachu pociągu, a w końcu szczęśliwe zakończenie. Staśkowi bardzo się podoba.



Trochę dziwnie dla mnie, że momentami się rymuje. A momentami nie.
No jest jeszcze "kultowa" literkowa piosenka :D Uwaga! Strasznie wchodzi do głowy, zwłaszcza partia litery D ;) Ale dzięki tej piosence ćwiczymy czasem głoski, bo Stasiek pyta "jak śpiewają" kolejne literki.



Ta książka przypomniała mi o jednej z moich ulubionych książek dzieciństwa - o Zaczarowanych Wyrazach Pierra Gamarry z ilustracjami Zbigniewa Rychlickiego. Chyba jeszcze mojej mamy. Na szczęście nie zaginęła (albo też raczej znów się odnalazła po latach) i już niedługo będziemy mogli się nią cieszyć. Ciekawa jestem bardzo, czy spodoba się Staśkowi.







 
Operacja Alfabet 
Al MacCuish
ilustrował Luciano Lozano
opracował graficzne Jim Bletsas

wyd. G+J 2011
okładka miękka
tekst = obrazki


2 komentarze:

  1. O! Dzięki za podgląd środka :) Byłam przekonana, że to pozycja dla starszych i na potem a tu widzę, że spokojnie na już :) Tylko teraz przydałoby się znaleźć na spacerze jakąś bezpańską dwusetkę i przygarnąć na takie ostatnie odkrycia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam to, mam to! Jeszcze nie zapodałam młodemu, bo za młody, ale to mój zdecydowany „must have”, odkąd zobaczyłam próbkę ilustracji w necie. Sama oglądam z przyjemnością. Wygląda jak moje książki z dzieciństwa, wygląda jak reprint, ale jest to nówka sztuka. Mistrzostwo świata.
    Pozdrawiam
    Bruy-ere

    OdpowiedzUsuń