Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Mimo zimy

Mróz trzaskający się zrobił i zamarznięte kałuże, i szadź nawet. Wisła skuta lodem. Zupełnie bez związku z otaczającą aurą przypomniała mi się lektura wakacyjna. Bardzo wakacyjna, bo pojawiła się w bardzo wakacyjnych okolicznościach i na trawie i słonku ją czytałam (nawet trawa na zdjęciach się załapała). Sama póki co, bo zła jestem i wyrodna, ale komiksów czytać na głos nie znoszę. Stasiek biedny skazany jest więc na poznanie komiksów dopiero w momencie, w którym nauczy się czytać sobie sam. Trudno uhaha. (...albo namówi Tatę, co mu się czasem udaje).

Komiks czytałam w wakacje. Fantasy.
Poznajemy bohatera, który jeszcze nie wie, że jest Bohaterem. Pojawia się Nieprzyjaciel. Ktoś odgrzebuje Starą Przepowiednię. Okazuje się, że Przepowiednia mówi o bohaterze. Od tej chwili staje się on Bohaterem i od niego zależy Ocalenie świata. Dostaje Artefakt, który pomoże mu w znalezieniu Potężnego Sprzymierzeńca, z którym razem pokonają Nieprzyjaciela. Oczywiście, rusza w Drogę. Wędruje. Przeżywa kilka Przygód mających na celu zebranie Drużyny (Wierny Przyjaciel, Wojownik, Uratowana Księżniczka, jeszcze jeden Wojownik i Siwy Mędrzec). Wędrują. Przygoda. Wędrują. Przygoda, w której Bohater o włos ginie marnie. Wędrują. Docierają do celu. Okazuje się, że nic nie da się zrobić, świat czeka zagłada, Potężny Sprzymierzeniec nie jest zainteresowany, a Artefakt też do niczego się nie przydaje. W ostatniej chwili, gdy Bohaterowi Nieprzyjaciel zagląda w oczy, Potężny Sprzymierzeniec się namyśla i świat zostaje ocalony. Koniec.
Fantasy jak fantasy, prawda?
Tak, teraz to samo, tylko proszę podstawić sobie w odpowiednich rolach ...ryjówki. Bardzo ciekawe zwierzątka jak się okazuje.

Ryjówka wygląda tak:
Foto ze strony IBS PAN

Ryjówka przeznaczenia wygląda tak:

Ryjówka przeznaczenia
Tomasza Samojlika.
No już jak mi się obił gdzieś tytuł o ucho, to bardzo rozpalił wyobraźnię. Poruszyłam więc od razu przyjacielskie wakacyjne kontakty i dostałam, prosto z Białowieży przywiezioną specjalnie dla nas prosto ze źródła, w dodatku okraszoną autografem autora, bardzo dziękujemy Tacie Bartola. I autorowi też. Ukłony.
No ale komiks.
Ponieważ mamy te przyjacielskie kontakty to wiedziałam, że ryjówka jest symbolem Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży. Aha! Wcale nie żubr, wcale. Ryjówka. Znaczek fajny taki z nią mają. Ryjówka przeznaczenia mogłaby być więc flagową publikacją białowieskiego PANu. Zresztą, być może jest... 


To bardzo dobry komiks dla dzieci, których (komiksów) nie ma chyba zbyt wiele (dla dzieci właśnie). Oryginalny pomysł, wciągająca akcja, dużo humoru i sympatyczni bohaterowie. Brzmi jak przepis na sukces...
Świetny i wyjątkowo udany pomysł na popularyzację wiedzy, nauki, samego Instytutu i oczywiście ryjówek. Zupełnie niełopatologiczne wątki edukacyjne i wiedza, mająca duże szanse mimochodem znaleźć się w głowach czytających. A na końcu jak najbardziej naukowo opracowane przypisy dla spragnionych konkretów.
I wyklejka jest fajna!



Nie pierwsza to taka publikacja w dorobku Autora, który stworzył wcześniej komiksy i książki dla dzieci o żubrach - Żorżu i Pompiku, a także o ostatnim żubrze. Ryjówka to komiks dla Starszaków, ale dzięki swojej budowie - jakże przewidywalnej i jakże wciągającej mimo to, a może - właśnie dlatego - oraz odwołaniom do Kanonu Ulubionych Motywów Fantasy bawi również Jeszcze Starszych. Nie jestem odosobniona w opiniach - za pomocą drugiego egzemplarza przeprowadziłam badania terenowe na wybranej próbce znajomych. Ryjówka znalazła uznanie również dwóch nastoletnich miłośniczek nauk biologicznych. Oraz ich rodziców też.



A tutaj można przeczytać wywiad z autorem nie tylko o Ryjówce.
Ryjówka - jak przystało na dobre fantasy - ma być trylogią. Czekamy na Norkę zagłady.






Ryjówka przeznaczenia
Tomasz Samojlik
wyd. Instytut Biologii Ssaków PAN 2012 
oprawa twrada
komiks

4 komentarze:

  1. Łączę się z Tobą w nielubieniu czytania komiksów na głos. Czynność została uznana przeze mnie za awykonalną i zrzucona na barki Starszego (a potem pewnikiem i Młodszego). Amen.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ryjówka malutka wg Cezarego Korkosza wygląda tak:
    http://issuu.com/galeriawtle/docs/cezary_korkosz_tymczasem_w_lesie

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam ; )

    Mam takie pytanie, niecodzienne zapewne... czy nie chce Pan/Pani odsprzedać Mi starej Wersji Rupaków ? Błagam, proszę, drapię, apeluję ; )

    Cena iczywiście odpowiednio wysoka będzie w stosunku do cen funkcjonujących. Proszę o info na: sadowskij84@wp.pl czy jest to możliwe...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, zachęciłaś mnie do ryjówki bardzo, bardzo ;-)
    Lecę do biblioteki sprawdzać, czy mają ;-)

    OdpowiedzUsuń