Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

czwartek, 4 listopada 2010

Baj na ścianie

Bardzo chciałam tę książkę dla Staśka, bo pamiętam ten wiersz z dzieciństwa, więc sentymentalnie miało być. I chyba nie tylko ja pamiętałam, bo książkę dostaliśmy od mojej mamy. Bardzo jest łanie wydana, z delikatnymi ilustracjami Pawła Pawlaka.
Baj jest taki, jak zapamiętałam. Ale okazuje się, że wiersze Kazimiery Iłłakowiczówny wcale nie są takie proste. Nie mają jednoznacznych, łatwych rymów, czasem mają zaburzony rytm. Musze przyznać, że tak z marszu trudno się je czyta na głos. Momentami przypominają mi bardziej haiku. Często opisują jakiś moment tylko, nie całą historię. Bywają więc punktem wyjścia do snucia historii, w której by się zmieściły. Czasem pobrzmiewa w nich echo "ich" czasu, w języku, użytych słowach, przywołanych sytuacjach.
Wydają się trudne, ale Stasiek i tak czasem wyciąga ją do wieczornego czytania.  I nawet mu nie przeszkadza moje kulawe momentami czytanie. Więc może to kolejny przykład tego, że to wiedza przeszkadza nam w "czystym odbiorze"?


TU można zajrzeć do środka




Kazimiera Iłłakowiczówna
Chodzi,  chodzi Baj po ścianie...
ilustrował Paweł Pawlak
wyd. Media Rodzina, 
oprawa twarda

1 komentarz:

  1. Trzy Bobry,
    też mam Baja na ścianie ale w innym wydaniu..przy okazji zobacz Muchę, niestety tylko wirtualnie
    http://www.buszmeni.pl/#/pl/

    OdpowiedzUsuń