Byłam wczoraj świadkiem magii teatru. Takiej najprawdziwszej. Takiej powodującej rozdziawioną buzię, wypieki na policzkach, czerwone uszy, siedzenie słupka przez bite dwie godziny, bujanie się w takt muzyki i okrzyki "Uważaj! Za Tobą!" i "Obróć się!" i "Nie wierz jej - ona jest niedooobra!''.
Sama też skłonna byłam wołać, też miałam wypieki, a momentami łzy wzruszenia w oczach. Dwie godziny autentycznych przeżyć i zachwytów (plus antrakt i nie mniej ważne oglądanie teatru, kupowanie soczku, znaczka i batonika).
Zdjęcie ze strony Teatru im. J.Słowackiego |
Byliśmy ze Staśkiem na Czarnoksiężniku z Krainy Oz w Teatrze im. J. Słowackiego.
Wielki czarnoksiężnik Oz
Wielki czarnoksiężnik Oz
Oz uwolni nas od trosk
To co złe, to Oz naprawi
Smutnych ludzi Oz rozbawi
Oz czarami życie zmienia
Oz uczyni światło z cienia
Tego czego komu braknie
Czego pragnie, czego łaknie
Podaruje Oz czarodziej
Oz to mędrzec i dobrodziej!
Jeśli nie widzieliście jeszcze - zobaczcie koniecznie. Warto przyjechać nawet specjalnie do Krakowa. To spektakl, jaki można - mam nadzieję - zapamiętać się na całe życie (ja mam gdzieś w głowie takie przedstawienie Czarodziejskiego fletu).
Do tego w "prawdziwym" teatrze, takim złoconym, z żyrandolem, balkonami, pluszem czerwonym i kurtyną. (Wybaczcie - moje wspomnienie z dzieciństwa pochodzą z takiego właśnie teatru Horzycy i trudno mi było zaakceptować kiedyś fakt, że istnieją teatry wyglądające jak sala kinowa...)
Było więc przedstawienie. Taniec. Świetna muzyka (Grzegorz Turnau) i piosenki (Jarosław Kilian). Rewelacyjna scenografia i kostiumy (Julia Skrzynecka).
Zdjęcie ze strony Teatru im. J.Słowackiego |
Ja zachwycałam się scenografią i pomysłami. Wizualnie ten spektakl jest zrobiony mistrzowsko. Scenografia umowna, pozostawiająca miejsce dla wyobraźni jeszcze, a jednocześnie wcale nie ascetyczna ani tym bardziej niezrozumiała. Kolorowa. Pełna niespodzianek (ptaki! maki! przepaść!) i magicznych teatralnych efektów.
Jest więc dom do góry nogami. Wiatraczkowe pole maków. Żółta droga. Lew przeskakujący z jednego balkonu na drugi i to po przekątnej całego teatru! Przepaść. Teatr cieni. Sztuczki magiczne i cyrkowe. Balon odlatujący w dal. Szmaragdowe okulary. Dym i ogień. Trochę grozy. Mnóstwo humoru.
Ten humor Kiliana też niebywale dopracowany. Śmiały się dzieci z żartów sytuacyjnych (śmiesznych ruchów Stracha, komicznych zagrań Lwa), ale też słownych. Śmiali się dorośli odnajdując w tekście echa Szekspira, Wyspiańskiego, Starszych Panów... Zresztą cały tekst sztuki, zaadaptowany przez Jarosława Kiliana, jest jednocześnie lekki i inteligentny, napisany z dużą sympatią i dla postaci, i dla... widzów. I bardzo dobrze zagrany.
O muzyce napiszę tylko, że strasznie żałuję, że nie wydano jej na żadnej płycie...
Zdjęcie ze strony czasdzieci.pl |
Zdjęcie ze strony e-teatr.pl |
Jak Staśka zapytałam, co mu się najbardziej podobało, powiedział, że baśnioludki, Dorotka, Lew i teatr cieni! Baśnioludkami nazywa wszystkie ludki występujące w spektaklu (Manczkiny, Winkowie, mieszkańcy Szmaragdowego Grodu) za słuchowiskiem, którym przygotowywaliśmy się do przedstawienia. Na scenie mają bardzo fajne kostiumy, różne w zależności od miejsca, w którym się znajdujemy. Dorotka jest niezwykle odważna o mocnym, cudnie zadziornym głosie (Barbara Garstka). Lew (Wojciech Skibiński) jest chyba najbardziej komiczną postacią przedstawienia, najczęściej wywołującą u dzieci śmiech. A teatr cieni... Cóż, trudno się ze Staśkiem nie zgodzić. Cała droga przyjaciół przez Nawiedzony Las do Czarownicy z Zachodu i zmagania z jej wysłannikami (wilki, kruki, latające małpy) jest teatrem cieni. Znów wypadałoby powtórzyć te same przymiotniki - świetna, zaskakująca, pomysłowa...
I jeszcze to było fajne, że jak Dorotka z przyjaciółmi dotarli wreszcie do Szmaragdowego Grodu, to dzieciaki na widowni również dostały najprawdziwsze szmaragdowe okulary, bo bez takich okularów nie można wejść do miasta...
Gdzieś przeczytałam słowa reżysera, Jarosława Kiliana, że "jeśli się robi coś dla dzieci, to musi to być bardziej profesjonalne, niż dla dorosłych".
Lyman Frank Baum
Czarnoksiężnik z Krainy Oz
Teatr im J. Słowackiego w Krakowie
reżyseria: Jarosław Kilian
scenariusz: Jarosław Kilian
teksty piosenek: Jarosław Kilian
scenografia: Julia Skrzynecka
muzyka: Grzegorz Turnau
choreografia: Iwona Runowska
animacje: Natalia Rajszys
kierownictwo muzyczne: Halina Jarczyk
Obsada:
Dorotka: Barbara Garstka
Strach Na Wróble: Błażej Wójcik
Blaszany Drwal: Rafał Dziwisz
Lew: Wojciech Skibiński
Oz: Krzysztof Jędrysek
Ciocia Emilia: Bożena Adamek
Wuj Henryk: Maciej Jackowski
Czarownica z Zachodu: Lidia Bogaczówna
Czarownica Dobra: Dorota Godzic
Strażnik: Jerzy Światłoń
Manczkiny, Ptaki, Małpy, Mieszkańcy Szmaragdowego Grodu, Winki: Marta Walder, Katarzyna Zawiślak-Dolny, Natalia Strzelecka, Katarzyna Bąk-Chuchacz, Grzegorz Łukawski, Marcin Sianko, Rafał Sadowski, Michał Chołka, Marcin Kątny
Spektakl trwa 2 godziny 20 minut (z jedną przerwą).
Zapraszam w takim razie do Teatru "Pinokio" w Łodzi, w którym pracuje moja siostra Natalia ;) Polecam "Ronję", gdzie Natalia gra główną rolę. Pozdrawiam Was :)http://www.teatrpinokio.pl/
OdpowiedzUsuń