Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

wtorek, 6 marca 2012

Wrony i wąż

- Koniec? Krótka. Jeszcze raz.
Takie było nasze pierwsze czytanie książki Wrony i wąż Aldousa Huxleya. Potem było drugie i trzecie. Potem kilkukrotnie słyszałam "jestem grzechotnikiem" (ciekawe, dlaczego nie panem Wroną?). I jeszcze jak namawiał tatę na umożliwienie wyjadania wronich jajek pod postacią kulek do mleka...
Ilustracje też oglądane z dużą uwagą, dokładnie. Dla tych ilustracji, przyznam się, chciałam tę książkę. Żeby też je sobie oglądać. Duże. Czerwono-zielono-czarne. Inne. Agata Dudek.



Opowiastka ot taka (staroświecka podobno), o niegodziwości ukaranej sprytem i podstępem. Troszkę przerysowana, utrzymana w konwencji. Pani Wrona bardziej jak kura. Domowa. Bez specjalnego polotu, dość bezrefleksyjnie podchodzi do sprawy zniknięcia 297 jajek i dopiero kiedy przyłapuje węża na gorącym uczynku robi aferę. Z tych wron, co to poświęcają się dla męża i domu. Pan Wrona traktujący ją z góry słowami "Zamknij dziób, Amelio" zastępca kierownika w sklepie z artykułami mieszanymi w Palmdale. Mimo tego sam polega bardziej na pomyślunku kolegi, niż własnym. Kolega - dość zblazowany pan Sowa, pomagający rozwiązać jednakowoż problem, jakoś pomiędzy kolacją, koncertem a polowaniem w Llano.
Agacie Dudek trzeba przyznać, że również świetnie trzyma się tej konwencji i opowieść płynnie toczy się na obu płaszczyznach.



W sumie chyba dobrze, że Stasiek najbardziej zainteresował się Wężem... Inaczej mogłabym usłyszeć "Zamknij dziób, Amelio". Choć niewykluczone, że jeszcze usłyszę.
Więc może jednak dla starszych powinno to być, takich co to konwencję i sarkazm już pojmą? E tam, szkoda czekać z takimi ilustracjami tak długo. Poza tym, to przecież bajka...
 




Wrony i wąż
Aldous Huxley
ilustrowała  Agata Dudek
wyd. Dwie Siostry 2010  
oprawa twarda
ilustracje = tekst



Wydawnictwu dziękuję za książkę

1 komentarz:

  1. Też mamy i czytamy.Książkę kupiłam także głównie dla ilustracji , sama bajka wydała mi się dość ponura.Jednakowoż Syn nie protestuje, z zainteresowaniem śledzi akcję (na ile ją rozumie ,trudno mi powiedziec), z jeszcze większym podziwia pojawiającą się na obrazkach menażerię :"Ojej, wąż jajo namnam , ojej!" .

    OdpowiedzUsuń