Znowu pada śnieg i fruwa w powietrzu. Mogę więc napisać o jeszcze jednej naszej zimowej książce, która poznaliśmy w tym roku (no może w ostatnich dniach grudnia roku zeszłego). Czyli klasyka znana i lubiana klasycznego duetu Lindgren-Wikland Patrz Madika pada śnieg.
Nie taka straszna jak ją malowano się okazała, przynajmniej nie dla nas (Madika rzeczywiście gubi się w zimie i w lesie, no ale przecież się znajduje). Może nie porwała nas jakoś bardzo, ale dla samych ilustracji zimowych warto. Te ilustracje sprawiają, że najczęściej wyciąga ją Brat, żeby oglądać koniki, psa bawiącego się z dziećmi i pokazywać, że śnieg tam pada tak samo jak za oknem (chwilami). Ja mogę ją mieć choćby dla samej wyklejki.
Nie taka straszna jak ją malowano się okazała, przynajmniej nie dla nas (Madika rzeczywiście gubi się w zimie i w lesie, no ale przecież się znajduje). Może nie porwała nas jakoś bardzo, ale dla samych ilustracji zimowych warto. Te ilustracje sprawiają, że najczęściej wyciąga ją Brat, żeby oglądać koniki, psa bawiącego się z dziećmi i pokazywać, że śnieg tam pada tak samo jak za oknem (chwilami). Ja mogę ją mieć choćby dla samej wyklejki.
Patrz, Madika, pada śnieg!
Astrid Lindgren
ilustrowała Ilon Wikland
wyd. Zakamarki 2007
oprawa twrada
obrazki = tekst
Kupiliśmy miesiąc temu dzięki twojej recenzji i dziś wreszcie doczekaliśmy się upragnionego śniegu, aura do czytania idealna ;-)
OdpowiedzUsuńO, macie śnieg! Gdzie, gdzie?? ... Choć właściwie to nie wiem, cz Wam zazdrościć... Choć chłopaki na pewno by się ucieszyli.
UsuńPozdrawiam