Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

poniedziałek, 6 września 2010

Książki toaletowe

Pozostając w kręgu książek tematycznych, książek pomocników.

Temat, z którym każdy prędzej czy później będzie musiał się zmierzyć razem se swoim dziecięciem... My jak każdy poparliśmy literaturą fachową...

Pierwszym podejściem do zagadnienia był słynny Maks i jego nocnik.
Duże zainteresowanie książką, mocno umiarkowane tematem przewodnim ;) Nie wiem, czy to był odwet ;), ale więcej Maksów nie kupiłam. Choć podobno szaleje za nim większość populacji 1+ jakoś... no nie dałam Stachowi szansy. Choć wydane ładnie i trwale, z fajnymi ilustracjami Evy Eriksson jakoś mnie nie przekonała. Może przez tłumaczenie. Wychwalana za prostotę tekstów (niezbyt potrzebnych w tym wieku, jak wiadomo) zraziła mnie "głupim nocnikiem". I tak już zostało.

Po jakimś czasie postanowiłam temat uatrakcyjnić i podeprzeć się multimediami. Nie, nie kupiliśmy grającego sedesiku. Ale Ja już potrafię - o sukcesie na sedesie. Główną atrakcja jest możliwość głośnego spuszczania wody. Eko-alternatywa dla katowania spłuczki w łazience. Dużo zabawniejsza książka. No i pojawia się w niej cala misiowa rodzina, co pokazuje, że problem toaletowy nie jest problemem jedynie bohatera (i czytelnika) ;)

W końcu Nocnik nad nocnikami, jak dla mnie książką (o nocniku) nad książką (o nocniku). Świetne proste ilustracje "wycinankowe", wciągająca fabuła ;), zabawa w zgadywanie do czego służy tajemniczy przedmiot, w która Stasiek oczywiście bardzo chętnie się zabawiał. No i fakt, że korzystanie z nocnika nie zawsze jest uwieńczone sukcesami na początku chyba tez ważne.
Acha, no i stoicki spokój mamy Bolka... do pozazdroszczenia momentami.

...
A wszystkim ciekawym skuteczności wyjaśniam - literatura literaturą, ale nie ma to jak dobry przykład rówieśników i niebywała motywacja Pani Iwonki ze żłobka :D
Poza tym wszystko ma swój czas.


Nocnik Maksa
Barbro Lindgren
il. Eva Eriksson
wyd. Zakamarki, Poznań 2008

Ja juz potrafie - o sukcesie na sedesie
Lee Wildish
Agnieszka Frączek
wyd. Debit
oprawa twarda

Nocnik nad nocnikami
Alona Frankel tekst i il.
wyd. Nisza, Warszawa 2009
oprawa twarda


2 komentarze:

  1. "Nocnik Maksa" dostałam w prezencie i przez ten nieszczęsny "głupi nocnik" nie polubiłam i więcej z tej serii nie zakupiłam... jeden wyraz a jaka moc! :)
    teraz planuje zakup "Nocnika nad nocnikami" i mam nadzieję, że się nie rozczaruję

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, mnie też seria z Maksem zupełnie nie zachwyciła. kupiłam jedną w ciemno na próbę "Piłka Maksa", jak dotarłam do strony z "głupi kotek", książka poszła w kąt. mam wrażenie, że teksty w środku tych książek są takie, jakby dzieci traktowano jak przygłupów..

    OdpowiedzUsuń