Skoro jesteśmy przy książkach Brata, kontynuujmy.
Nie jest tak, że pop-upy kupuję sobie sama, dla siebie, chowam na najwyższej półce i oglądam, jak wszyscy domownicy pójdą spać... Stasiek ma swoje, zresztą, jest już na tyle uważny, że może bez przeszkód oglądać wszystkie, jakie mamy. Jedynym zagrożeniem dla papierowej inżynierii są Małe Łapki Brata. Jeszcze. Ale wskaźnik demolki po mału maleje. Może dzięki ćwiczeniom. Bo Brat też ma swoje książki przestrzenne. Z superhiper przestrzenną zagrodą Mysi na czele (ona też ze względu na swoją budowę jest najbardziej narażona na uszkodzenia). A swoim ulubionym zwierzakom nie czyni żadnej krzywdy, mimo ogromnego formatu. Ale są też inne.