Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

piątek, 28 września 2012

Zoologia stosowana


To jeszcze echo naszych wakacji Nie Tu.
O ile książkę jako taką wypatrzyłam wcześniej w internecie, o tyle Tam zobaczyłam ją po raz pierwszy na własne oczy. I zdumniałam się bardzo. Bo jest na co patrzeć. 45,5 cm na 32 cm. No właśnie. Bo ja nigdy nie czytam, jakie książka ma wymiary (o tym jeszcze kiedyś napiszę). Na zdjęciu jest pisaczek porównawczy, bo nie dysponuję w domu pudełkiem zapałek, jak się okazuje (co trzeba będzie naprawić szybko, bo mamy już kasztany na ludki). Kolejna książka, która nie mieści się na żadnej półce.



czwartek, 27 września 2012

Brud

Stasiek odmówił zjedzenia ciastka, które upadło na podłogę. Nie, żebym mu kazała zjadać takowe, ale do niedawna ciastko musiałoby być przejechane ciężarówką w kałuży, żeby przestało być zjadliwe.
Stasiek kaszle w zgięty łokieć. I poucza tatę, że tak właśnie trzeba.
Stasiek instruuje Brata, że ręce trzeba myć, bo jest na nich mnóstwo zarazków. 
Nie dłub w nosie!
W nosie niektórych ludzi mieszka gronkowiec złocisty (Staphylococcus aureus). To bardzo niebezpieczna bakteria, która może wywołać sepsę, czyli zakażenie całego organizmu. Można od tego umrzeć, bo gronkowiec jest często odporny na niemal wszystkie znane antybiotyki.

wtorek, 25 września 2012

Oz powraca (wielki i straszliwy)

Uwaga. Będę się bezwstydnie chwaliła posiadaniem, z czułością w trakcie pisania patrzyła na półkę...
Nie tak dawno pisząc o naszej wakacyjnym czytaniu przygód Oza i Dorotki wspominałam, że przed nami jeszcze jedna jego odsłona - pop-upowa. Posiadanie sabudowego Oza od dawna pozostawało w sferze pobożnych życzeń, nasiliło się oczywiście po lekturze, ale nadal nawet nie rysowało się mglisto na horyzoncie. A tu jednak. Wraz z jesienną falą urodzin przypłynęły prezenty również dla mnie (a tak, bo mójcion!).


poniedziałek, 24 września 2012

Domki

Jakże miło mi donieść, że wreszcie dorośliśmy do domków. Do domku. Do D.O.M.E.K.'u.
Od dawna pokazywałam Staśkowi, jak nadarzała się okazja, to tu, to tam. Nie chwytało. Aż raz sam wyszukał na półce w księgarni, przysiadł, pooglądał i stwierdził, że on by taką chciał mieć. Ja oczywiście tylko czekałam na hasło... od dawna. W zachwycie, że to już! wreszcie! nawet przymknęłam oko na to, że czynnikiem decydującym o chceniu jest "Lornwader" widniejący na stronie 67... (kliknijcie na 6 w podglądzie Hipopotama)
D.O.M.E.K. został więc sprezentowany, musiał być koniecznie zabrany na pierwsze wakacje, bo zaczęli z tatą czytać i musieli skończyć. Poza tym Domek-norka jest w Szwajcarii (nie widzieliśmy). Potem D.O.M.E.K. został w domku, ale teraz, kiedy już jest pod ręką - powrócił. Czytany do poduszki systemem wyrywkowym lub pokolejnym. Od początku i od końca. Z podziałem na kraje lub kontynenty. Oglądany.
35 dziwnych domów, różnych potrzeb, różnych miejsc, różnych architektów. 
35 pomysłów.
Zaciekawia, prowokuje do pytań. Mam wrażenie, że to dopiero początek przygody. 

A na półce już czai się D.E.S.I.G.N....






D.O.M.E.K. 
Doskonałe Okazy Małych i Efektownych Konstrukcji
Aleksandra Machowiak, Daniel Mizieliński
wyd. Dwie Siostry 2009
oprawa twarda
tekst = ilustracje

sobota, 22 września 2012

Tsatsiki

Nazbierało mi się zaległości w pisaniu (do ogarnięcia wrzesień z DWOMA "pekolakami"), a tu zamiast nadrabiać rzucam się na co innego.
Ale odkryłam Tsatsikiego. Niby wiedziałam, słyszałam, ba - kupowałam w zeszłym roku i miałam w ręku, ale się nie zapoznałam. Do teraz. Bo znów kupiłam, staśkowej kuzynce na urodziny. Bo ona ma jesienne urodziny, a i nowe Tsatsiki wychodzą jakoś tak na jesieni. Więc w ramach spełniania urodzinowych życzeń nabyłam. I tym razem miałam czas, żeby usiąść i przejrzeć, a jak zaczęłam, to skończyłam na ostatniej stronie (dobra, czasu nie miałam, ale i tak przysiadłam i mnie wciągnęło).