Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

czwartek, 31 marca 2011

Edward. Skunks.

Wczorajsze wieczorne czytanie mi o niej przypomniało.
Książka o zamkniętym kole, w którym miota się nieszczęśliwy skunks ;)
Skunks Edward był bardzo smutny.
A to dlatego, że był bardzo samotny.
(...)Edward był pewny, że nikt gonie lubi przez to, że śmierdzi.
A śmierdział zawsze, kiedy się denerwował.
A ponieważ był smutny, ciągle się denerwował.
I ciągle śmierdział.

czwartek, 24 marca 2011

Śpiące kotki ;)

Tak, trzeba to przyznać, że bywa, działam impulsywnie (kompulsywnie takoż, ale to kiedy indziej...).
Obejrzałam film. Zupełnie fikcyjny. W filmie występowała książka (pokazałam Wam ten kawałek nawet). Zastanawiałam się czy to możliwe.... Klik, klik. Okazało się, że ...owszem. Klik, klik i kilka dni czekania.
Oglądam książkę. Zupełnie prawdziwą! :D



Kołysanka - zasypianka o trzech rozbrykanych kotkach, które NIE CHCĄ iść spać. Do tego trzy małe pacynki, którymi można przy czytaniu dodatkowo bawić zasypiające (?) dziecię.
Uroczy, słodki, z dużą ilością różowego ;) gadżet dla dorosłych miłośników filmu Despicable Me. Śmieszna książeczka dla najmłodszych.

Uwaga! Nie ma mikro szczoteczki do wyczesywania kotków! ;)


Sleepy Kittens
Cinco Paul, Ken Daurio
ilustrował Eric Guillon
wyd. Little, Brown and Company, Nowy Jork 2010
licencja Universal Studio 2010
książeczka kartonowa
obrazki>tekst

czwartek, 17 marca 2011

Totoro

Piszę już o którymś filmie, jaki Stasiek ogląda, a nie napisałam o jego pierwszym "prawdziwym" długim filmie animowanym, który jest w repertuarze od ponad roku (albo i lepiej?). Mój sąsiad Totoro był pierwszym staśkowym filmem pełnometrażowym. Nawet nie wiem, dlaczego tak akurat wyszło.  Może tato chciał Staśkowi pokazać Totoro, po wizycie w mandze, gdzie w kąciku dla dzieci króluje taki zielony, totoropodobny stwór? To nasz  chyba ulubiony film studia Ghibli.

środa, 16 marca 2011

Niech żyje Dominik!

Skoro mama Pinia została już wezwana do tablicy...
Jednym z filmów, które Stasiek ogląda jest "Proszę Słonia". Kupione jakoś zupełnie przypadkiem, bo rzucało się w oczy w koszu z setką ponad miarę kolorowych  kreskówek... Szczerze mówiąc - jako dziecko nie przepadałam za tym filmem (serialem dobranockowym wtedy, my mamy pełnometrażowy). No, teraz to co innego... Nasz zachwyt - przede wszystkim nad obsadą wspaniałą (Głosy, same Głosy! - Kwiatkowska, Michnikowski, Benoit, Dziewoński, Czechowicz) i niebywałym humorem dialogów (zwłaszcza dorosłych), myślę, że momentami niełapalnymi jeszcze dla dzieci. Moja sympatia dodatkowo za formę plastyczną.
No, a Staśkowi spodobała się ta historia po prostu.







Proszę słonia (1978)
reż. Witold Giersz
dialogi Ludwik Jerzy Kern
założenia plastyczne Bogdan Nowicki, Ryszard Słapczyński
czas 65 min.
wyd. ITI Cinema

wtorek, 15 marca 2011

Głosy

Dziś pochowano Irenę Kwiatkowską.
Zastanawiałam się, czy Stasiek będzie znał ten Głos. To oczywiście tylko ode mnie zależy, słuchowiska wszak są dostępne. Mam nadzieję, że pozna. Że polubi i zapamięta. I kiedyś oglądając jakiś film (stary, oczywiście i niestety) rozpozna Ptasie Radio, mamę Pinia, albo "panią, która czyta Dzieci z Bullerbyn" :D

Ciekawa też jestem, jakie inne Głosy zapamięta, czy jakieś staną się dla niego ważne. Czy pierwszy na liście będzie Witold Pyrkosz? Oczywiście jako filmowy Złomek :D (kino polskie jakie jest każdy widzi... za to polski dubbing filmów animowanych bywa, że budzi mój  niekłamany podziw. I pewnie dzięki niemu możemy w nieskończoność oglądać te same kawałki ulubione przez syna). Być może kiedyś będzie oglądał ... no np. Vabank czy Janosika (chyba, że kiedyś "ściągnie sobie wszystkie sezony" M jak... ;)) i długo będzie w głowę zachodził "skąd ja znam ten Głos?" :D

Dla mnie najważniejszym chyba Głosem był głos Gustawa Holoubka. Ze wszystkich jego wspaniałych ról dla mnie najważniejszą na zawsze już pozostanie ta zaczynająca się od zdania:
Otóż pewnego razu była sobie zielona dolina między lesistymi pagórkami.
Oczywiście, jest też wiele, wiele innych Głosów, ale ten jest Jedyny :D


Muszę odrobić lekcje ze słuchowisk, bo zdaję sobie sprawę, że mało ich u nas jednak.
Chociaż... razem w soboty przy śniadaniu słuchamy "tetarzyku" jak mówi Staś, który już go rozpoznaje - a jakże - po Głosach. I tak sobie rodzinnie słuchamy ...Kocham pana, panie Sułku... :D

poniedziałek, 14 marca 2011

Rupaki!

Znalazły się!
Moje ulubione wiersze Danuty Wawiłow. Rupaki z ilustracjami Elżbiety Gaudasińskiej. Już myślałam, ze przepadły w pomroce dziejów, a tu wychynęły niespodzianie. Jak dobrze.
Są RUPAKI dorosłe
i RUPAKI - dzieciaki, 
są RUPAKI - dziewczyny
i RUPAKI - chłopaki, 
są RUPAKI - mądrale
i RUPAKI - głuptaki, 
są brzydale i wcale,
wcale ładne RUPAKI...
Robiłam podchody do różnych współczesnych wydań wierszy Danuty Wawiłow, ale jakoś... to nie to było. A to za kolorowe, a to za komputerowe, a to nie taki papier... No i chyba nigdzie nie było Rupaków. Jednym słowem moja podświadomość dobrze wiedziała, że czekają gdzieś na półce zachomikowane. I teraz mam mój własny ulubiony egzemplarz, w odpowiednich kolorach (choć czasem przesuniętych nieco...), na odpowiednim papierze (nawet nie pożółkł!), z jedynymi słusznymi ilustracjami. I z wypisanym ołówkiem podziałem na role wierszyka Spacerek :D - zapewne przygotowywanym na jakiś Dzień Matki - moje zabawy w szkolę nie mogły się obejść bez akademii ;))

Na Staśku największe wrażenie zrobił chyba mój entuzjazm, jak je znalazłam i wiadomość, że były moje ulubione :D Przeczytaliśmy od razu od deski do deski.

A wiersze tej autorki bardzo wszystkim polecam. To są dobre wiersze. O wielu aspektach dziecięcego świata, często pisane z dziecięcej perspektywy. Pełne rytmu i rymu, przy czym nie jest to, tak modny ostatnio (dlaczego?!),  rym częstochowski, monotonny i drażniący.






Danuta Wawiłow
Rupaki
ilustrowała Elżbieta Gaudasińska
wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 1980
oprawa miękka
tekst = obrazki



wtorek, 8 marca 2011

Czytanie na dobranoc ;)





A film bardzo, bardzo polecam. Dużo radości (naszej, bo na razie oglądaliśmy go sami, pod osłoną nocy :)). I Miniony. Miliony! ;)


Depicable Me (2010)
reż. Pierre Coffin, Chris Renaud
scenariusz Ken Daurio
czas 95 min.
Universal Studio

wtorek, 1 marca 2011

Made in China

Ciekawostka wygrzebana z Pudła, a w ostatnich dniach budząca duże zainteresowanie Staśka. 
Chińska książka - Zhaohua Publishing House, dla ułatwienia po angielsku, z ceną ...96 kopiejek :D. Rok 1982. Nie wiem, skąd się wzięła, nie pamiętam jej jako swojej książki (zresztą jej stan nie wskazuje na to). Prawdopodobnie zdobyta, "bo rzucili" i zachomikowana przetrwała.

Seven Clam Sisters czyli po naszemu ;) siedem muszelkowych sióstr, bo miałam kłopot z jakimś sensowniejszym tłumaczeniem małża, lub, jak chcą niektóre słowniki - jadalnym mięczakiem :D