Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

piątek, 13 lutego 2015

Męska szkoła z internatem

Audiobooki królują. Już nie tylko w samochodzie w czasie podróży, ale w domu także. Nie ukrywam, że są jednym ze sposobów pacyfikacji chłopaków, bo skutecznie usadzają ich w miejscach, a przynajmniej przywiązują do jednego pokoju. Jednocześnie umożliwiając dodatkowe aktywności. Można słuchać i układać lego, rysować, lepić z plasteliny, budować nawet statek piracki na łóżku, ale nie można w tym czasie: gadać, krzyczeć, latać po całym mieszkaniu, kopać piłki, tłuc się z bratem, grać na komputerze/tablecie, niepotrzebne skreślić... W czasie zimowego ograniczenia ruchu na świeżym powietrzu - bezcenne. I myli się ten, kto myśli, że po 5h zajęć sportowych w jednym dniu (piątek w dodatku), 7-latek będzie wypompowany i z chęcią poświęci czas na spokojne zabawy w ciszy... Nie poświęca...
Tak więc wszyscy w naszym domu lubią audiobooki i słuchowiska (choć być może z różnych powodów). Na szczęście audio-tyrania Mikołajka wreszcie się skończyła i potrzebne były nowe historie.

Klucz do poszukiwań był właściwie jeden, najzupełniej mój subiektywny: jak najwięcej audiobooków czytanych przez Piotra Fronczewskiego. Udało się.

poniedziałek, 9 lutego 2015

niedziela, 8 lutego 2015

Czarownica piętro niżej

Przed nami druga część, ale napiszę o pierwszej, zanim znów mi uciekną wrażenia. Znów, bo Czarownica piętro niżej najpierw przeczytałam sobie. I już miałam napisać, ale zaczęliśmy czytać ze Staśkiem wieczorami. No, a teraz skończyliśmy. Więc wrażenia świeże.

niedziela, 1 lutego 2015

Czy to jajko jest świeże?

Z jakiegoś względu tę książkę najpierw przyniosłam do pracy. Gdy przeglądałam podekscytowana, że mam wreszcie! własną i rzeczywiście, jaka ładna, warto było, jak dobrze itd... koleżanki zaglądały mi przez ramię. I zdziwienie. Co? O rolnictwie? No, wiadomo, dużo czasu spędzacie na wsi, ale żeby aż tak... Uśmiechy. Potem książka zaczęła wędrować z rąk do rąk.