Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

wtorek, 28 lutego 2012

Piracka świnka

Jeden z tych przypadkowych zakupów za kilka złotych. Jeden z tych przypadkowych i trafionych zakupów.
Piracka świnka Cornelii Funke z ilustracjami Kerstin Meyer.

sobota, 25 lutego 2012

Lis i zając

W jednym stali domu. Czyli Felek i Tola, Sylvii Vandem Heede. Książka do czytania (na głos). Książka do czytania (samodzielnego). Ale też książka z obrazkami. Obrazki - Thé Thjong Khing. I choćby dla nich warto, jak ktoś jest miłośnikiem (to chyba jednak ja). Ładne, lekkie i z dużym humorem. Myślę, że bez nich książka nie byłaby aż taka sympatyczna. Towarzyszą tekstowi zabawnie go dopowiadając i komentując.

piątek, 24 lutego 2012

O dziewczęcych marzeniach

Złamałam się. Będzie o czymś czego nie polecam. Ale potem też coś, co polecam.
Ponieważ blog ma tytuł Stasiek poleca, obiecywałam sobie, że będę pisała tylko o tym, co rzeczywiście polecamy, wszelkie wtopy czytelnicze niech pozostaną w cieniu i nie wyściubiają z niego nosa. No, ale nie mogę. Choć swoje odczucia już tu i ówdzie uzewnętrzniłam, napiszę jeszcze raz, bo znów przeczytałam kolejną pozytywną recenzję książki, która wydała mi się raczej wątpliwa (książka, nie recenzja). A jeśli to ze mną jest problem, to też chętnie to zweryfikuję. Bo miejsca recenzji zacne, a i samo wydawnictwo - Gdańskie Psychologiczne takie raczej czułe na uczucia/odczucia dzieci, z misją jakąś się wydaje. A tu jakoś nie bardzo.
Chodzi o książkę Janusza Wilczyńskiego, O królewnie, która chciała jeździć koparką.

środa, 22 lutego 2012

Impuls i poziomki

To był Impuls.
Weszłam do księgarni szukając kubków, nie książek. Można i tak. I zobaczyłam, że "książki dziecięce naszego wydawnictwa - 30%". Tu już myśliwy we mnie się obudził czujnie. Ale nic, jednak nic nie potrzebuję przecież stąd. A potem zobaczyłam książkę, o której rano czytałam w Rymsie. Że fajna. Jak wiele książek, na szczęście JESZCZE nie kupuję wszystkiego, o czym przeczytam, że fajne. Ale wzięłam do ręki...
W książce mama, tata, starszy brat Karol i młodszy brat... młodszy brat o imieniu Józef.... oooooo...
A potem pojawił się Impuls (s. 94).
Impuls wygląda tak:


wtorek, 14 lutego 2012

Brat czyta

Brat (16 miesięcy) czyta. Ogląda znaczy. Dużo. Często. Sam, ale też z osobami towarzyszącymi.

Nowa Nusia

Się zapodziała! Była pierwszą i żelazną pozycją na liście targowej (listopad!), a tymczasem się zapodziała. No, ale właściwie o czym tu pisać? Wystarczyłoby  NUSIA i już wszystko wiadomo.

No spróbuję. Nie będę już tylko pisała, że Pija Lindenbaum po raz kolejny dowiodła niebywałego swojego zmysłu obserwacji przedszkolaków, bo ileż razy można to powtarzać.
Tym razem Nusia bawi się z Helenką. Helenką O Wielu Pomysłach Na Zabawę (mam nieodparte wrażenie, że widywałam takie Helenki już...). I dziewczyny się bawią, bawią się też dwa dzidziusie, które właściwie to powinny spać, ale SIĘ bawią z Helenka i Nusią.


niedziela, 12 lutego 2012

Matka Polka

Znów pociągnęło mnie w stronę książki dla Starszaków. Zresztą, to książka pożyczona, więc domagała się przeczytania.
Fajna jest.

środa, 1 lutego 2012

Koza rabina

Wszyscy znają dowcip o kozie rabina.
Niespodziewanie trafiłam na książeczkę dla dzieci, która ten wdzięczny temat podejmuje, choć w nieco zmienionej formie. A ilustratorem całości jest Simms Taback. Tak, a Peter, narzekający na zbytni hałas w domu jakoś bardzo podobny jest do Józefa, który miał płaszcz. No, może trochę starszy.
Bo tym razem Peter nie narzeka na brak miejsca, ale na zbytni hałas w domu: