Pierwszy dzień jesieni dziś! Już! Po spacerach weekendowych wiem, że już się czaiła się za rogiem od kilku dni.
To jesiennie odgrzebałam książkę moją starożytną. Szczęśliwie kilka takich los ocalił przed porządkowymi zapędami moimi i mojej mamy :D
Zapewne zdobyczna, z dumą przyniesiona do domu przez rodziców, w dodatku ładna! i na porządnym papierze! Niewiarygodne. Wytwór południowych sąsiadów - a jakże - czeska nostalgia się kłania. W dodatku to samo wydawnictwo, które do tej pory wydaje skarby czeskiej literatury dziecięcej.
Te ilustracje pamiętam z dzieciństwa bardzo dobrze. Ta z tańcami na kamieniu nie wiedzieć czemu zawsze mi się przypomina gdy "tańczą panowie, tańczą panie na moście w Avignon" :D
oprawa twarda
No i proszę, a ja myślałam naiwnie, że jestem jedyną i ostatnią wielbicielką starych książek dla dzieci... Mam tego trochę tu i tam poutykanych, chronię przed czyścicielskimi zapędami...kolegi małżonka. Świat na tych ilustracjach jest taki ładny. Pozdrawiam. Mysz
OdpowiedzUsuńTo teraz Cię napadnę kiedyś i pogrzebię z lubością i zazdrością, skoro się przyznałaś :D
OdpowiedzUsuńha, a ja się zastanawiam czy to:
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/tomek-i-babie-lato-lukesova-kudlacek-1976-i2080752627.html to to samo, co Janek...?
no i przy okazji zastrzeliła (sic!) mnie kategoria do której został zakwalifikowany "Józio i Ryby" Lukesovej:
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/jozio-i-ryby-m-lukesova-i2051190465.html
Kategoria rzeczywiście interesująca.
OdpowiedzUsuńTak, "Tomek i babie lato" to ta sama książka, tylko inne wydanie: http://ryms.pl/ksiazka_szczegoly/801/index.html nie wiem skąd taka zamiana imion. To ka trudno mi sobie wyobrazić, no, ale ja zawsze miałam Janka :D Pozdrawiam.