Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

niedziela, 2 listopada 2014

Patriotycznie 1

Okazja się zbliża, a za mną chodzi pisanie o tych książkach już od dawna.

Na początek moja ulubiona książka z półki, którą można nazwać "patriotyczne".




W moim dzieciństwie patriotyzmem była nauka prawdziwej historii, patriotyzm wyśpiewywany był na mszach za ojczyznę i w czasie demonstracji (w których udział rodziców, pamiętam, bardziej mnie przerażał niż był zrozumiały, choć wiedziałam, że jest ważny). Patriotyzmem były poważne rozmowy prowadzone przyciszonymi głosami przez rodziców i łzy babci po internowaniu wujka. W jakiś sposób także patriotyzmem był mundur, który tato od czasu do czasu zakładał na ćwiczenia, akademie w szkole, choć rodzice nie zawsze byli zadowoleni, jak przybiegałam do domu zadowolona, że dostałam wiersz do deklamowania. Później było To harcerstwo w odróżnieniu do Tamtego. W lekturach patriotyzm był gównie w Szarych Szeregach i wojnie. Zawsze w wojnie.

A teraz ja jestem dorosła. Na szczęście Wszystko Się Zmieniło. Historia,w miarę możliwości jest znów jedna, a nawet jak są różne, to równie dostępne dla wszystkich. Nie trzeba rozmawiać przyciszonym głosem, a w demonstracji można wziąć udział bez strachu i nie tylko z powodu Ważnych Spraw, ale także  powodu całkiem codziennych. Mój mąż nie musi zakładać munduru nawet do przymiarki. Książki przestały twierdzić, że to fajnie umierać za ojczyznę. Jest NORMALNIE.

Pamiętam, że o tę normalność jeszcze nie tak dawno temu trzeba było walczyć. I nawet zdaję obie sprawę, że nic nie jest dane raz na zawsze. Ale teraz już nie trzeba walczyć, teraz trzeba dbać i pielęgnować. Dbać i pielęgnować NORMALNOŚĆ, a nie bogojczyźniane rany i blizny. Chociaż:


I dlatego tak mi się podoba książka Joanny Olech i Edgara Bąka. Bo pokazuje, że teraz patriotyzm "leży na ulicy", jest dostępny dla każdego, nie wymaga już bohaterskich zrywów i tytanicznego wysiłku, przelewania krwi. Jest po prostu NORMALNY i zwykły. Jednak nie staje się przez to mniej ważny. Może nawet bardziej, bo trudniej robić coś systematycznie i codziennie niż raz na czas zerwać się w uniesieniu. Próbuje pojęciu patriotyzmu - ostatnio mocno niepopularnemu i wyświechtanemu - nadać znów NORMALNY sens i znaczenie. I jednocześnie przypomina i uczy co jest Ważne.
Plansze ze stronami tej książki powinny wisieć w każdej szkole.






No i jeszcze ta książka ma tak wspaniale nowoczesną formę i formułę!





Kto ty jesteś?
Joanna Olech
ilustrował Edgar Bąk
wyd. Wytwórnia 2013
oprawa twarda 
ilustracje = tekst

3 komentarze:

  1. Hmm. Najstarszą na tę książkę po prostu się wściekła, obraziła i do tej pory jej nie przeszło. "Jak to patriotyzm nie ma koloru?".
    Wyraźnie widzę, że to wynik wychowania naszego i szkoły: projekty historyczne, sprzątanie miejsc pamięci, cały śpiewnik pieśni patriotycznych w głowie, regularne wizyty w muzeum Powstania W. Patriotyzm ma bardzo biało-czerwony kolor, a kasowanie biletu to zwykła uczciwość a nie patriotyzm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale małe rzeczy budują większe. Moim zdaniem nie można budować patriotyzmu tylko na pamięci o minionym, która w końcu staje się mitologią...
      Uderzyło mnie przeczytane gdzieś ostatnio zdanie nastolatki, która obejrzała Miasto 44 i stwierdziła, że za tamtą Polskę to warto było umierać, a nie za tą teraz...

      Usuń
    2. A dla mnie to jednak wyraz pewnej przekory pani Olech, a nie tylko demitologizacja patriotyzmu, który zresztą nawet w ujęciu historycznym może być żywy, twórczy i pozbawiony sztucznego zadęcia jak ze szkolnej akademii ku czci. Moje dzieci mają szczęście być w takiej szkole, w której postawy obywatelskie promuje się na równi z patriotyzmem narodowym w sposób naturalny i faktycznie przynosi to zamierzony efekt.

      Usuń