Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

niedziela, 15 stycznia 2017

Binek

Lubię książki tekturowe.
Lubię książki dużego formatu.
Lubię książki obrazkowe.
Lubię książki "do szukania".
Polubiłam Binka.


Choć wydaje mi się, że podobnie, jak świątynie Majów kryje w sobie jeszcze jakieś tajemnice, których odkrycie wciąż przed nami.

Obrazkowa opowieść o gonitwie chłopca dość pulchnego za psem Pulpetem po takiej właśnie świątyni. Nie bez powodu z podtytułem (nadtytułem) Tam i z powrotem, jak w Hobbicie. Bo docieramy za Pulpetem i Binkiem na koniec książki, a tam w tył zwrot i trzeba wracać, bo wyjścia nie ma. I znowu gonitwa korytarzami, kanałami podziemnymi. Tu czai się wąż groźny, tam stado złośliwych małp. Krokodyle. Dziurawe mostki. Walące się świątynie. I wszędzie te małpy. Można się zgubić naprawdę. Można pomylić czasy. Trzeba być bardzo uważnym. I spostrzegawczym.  Czasem trzeba się cofnąć. A czasem pędzić na łeb na szyje do przodu. A jak już szczęśliwie dotrzemy z powrotem, to okazuje się, że mieliśmy jeszcze coś znaleźć. A jak już znajdziemy, to jeszcze jest wiadomość tajemna do odczytania. Tam i z powrotem, tam i z powrotem...


Książka dla samotnych podróżników, a jeszcze lepiej do podróżowania we dwoje, trójkami, bandą całą. Zabierzemy pewnie na ferie, bo trzeba mieć chwilę, żeby wreszcie odszyfrować tę zagadkę.


Ilustracje pierwsza klasa Adam Wójcicki. Chyba miłośnik Jake'a i Finn'a, tak mi się coś wydaje (ten Binek taki z oczami... i ta wijąca się smycz...)... 






Binek i Pulpet w świątyni Majów
koncepcja Krzysztof Łaniewski-Wołłk
ilustracje Adam Wójcicki
wyd. Dwie Siostry 2016
książka kartonowa
książka obrazkowa



Wydawnictwu dziękuję za książkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz