Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

poniedziałek, 28 lutego 2011

Cudaki ... zwierzaki tym razem

Jakoś tak się składa, że w sumie zaglądam do księgarni (tych "w realu") nie jakoś bardzo często. Na ogół w celu zweryfikowania wcześniejszych internetowych odkryć lub poleceń.  Ale jakoś tak się składa, że przy okazji wpadnie mi zwykle coś w oko. A ostatnio jakoś tak wychodzi, że wpada w oko, a potem jak poczytuję w internecie, to okazuje się, że jeszcze ciepłe, nówka nowość, właśnie wydane. Tak było z Prosiaczkiem urodzinowym. A teraz znowu.


W dodatku ledwie napisałam, że staram się nie kupować ksiażek na wyrost, to staranie słabo mi wyszło. Bo znów kupiłam książkę na wyrost, więc nie wiadomo, bardziej sobie czy chłopakom. 
No i właśnie nowość od Dwóch Sióstr - Zwierzaki cudaki Bibi Dumon Tak z REWELACYJNYMI ilustracjami Fleur van der Weel (to duet holenderski). Tak naprawdę te ilustracje przyciągnęły mnie jak magnes. Świetne, graficzne (linoryty?), czarno-białe, w dodatku lekkie i z humorem, a wciąż realistyczne. Wspaniałe portrety zwierząt.

Treść? 40 krótkich opisów dziwnych, bardzo dziwnych i najdziwniejszych zwierząt żyjących na ziemi, napisanych tak, jak zilustrowanych - lekko i z humorem, choć może nieco zbyt ogólnie czasem jednak. A o moim ulubionym jaku nawet nieco poetycko autorce wyszło.
Jego kopyta są wiecznie zanurzone w śniegu. Nigdy nie pobiega po trawiastej łączce. Otaczają go ostre skały, siekący grad, porywisty wiatr i skrzypiąca lodem cisza. (...) dziki jak uwielbia samotność, wielką bliskość gwiazd i dywan wiecznego śniegu. Nie zamieni swego rozczochranego płaszcza na wymuskaną sierść. Bo i po co? Kłujące uderzenia gradu są mu milsze niż ciepły deszczyk. A jaka do tego ilustracja...



Oprócz rzeczywiście i obiektywnie ;) cudacznych zwierząt jak martonica (to ta słynna ryba z latarką), dziobak, pożeracz czarny (!) czy rurkoczułkowiec, opisane też są zwierzaki, które na pierwszy rzut oka jakoś specjalnie dziwne się nie wydają: gekon, zebra, świetlik, kukułka. A jednak. Każdy ma swoje dziwactwa.
Od zawsze lubię czytać różne ciekawostki przyrodniczo-zwierzęce i wydaje mi się, że takie wiadomości bardziej też interesują dzieci niż układ oddechowy żaby...
Poza tym jest tam kilka moich ulubionych zwierząt (oprócz jaka) :D
No i ilustracje!
I jestem pewna, że za jakiś czas te historie spodobają się Staśkowi (już uprzejmie wysłuchał o koniku morskim i leniwcu) ...ewentualnie za jeszcze bardziej jakiś czas Bratu.
A rekomendację wydawnictwa jako 8+ uważam za przesadzoną. Chyba, że o samodzielne czytanie chodzi.
No, to już się usprawiedliwiłam (przed sobą :D).

Ale
Nie obywa się bez ale, bo trafiło na moje okołozawodowe skrzywienie.
Ostatnia historia traktuje o rybiku. Określonym jako papierożerny. Określonym jako kuzyn sympatycznego rybika cukrowego. I że ryje tunele w kartach książek. I że naukowcy (!) tak go nazwali. Cóż. Ja rozumiem, że tematyka książki wymaga skupieniu się na  dziwnych i skandalizujących ;) aspektach życia zwierząt i że nie jest to pozycja naukowa. Jednakowoż nie słyszałam o jakiejś innej odmianie rybika. Te niszczące zbiory biblioteczne/muzealne to te same, co w naszej łazience, tylko los lub żądza przygód rzuciły je w inne środowisko. Owszem, trawią celulozę, ale tylko dlatego, że zwykle papier zawiera pyszny klej, no a z celulozą coś tez trzeba zrobić.  Dlatego nie drążą tuneli w książkach, a zwykle objadają okładkę czy wyklejkę, gdzie kleju jest najwięcej. Dlatego obgryzają znaczki pocztowe i baaardzo chętnie zjadają tapety. Ale nie z miłości do papieru, tylko kleju.
Dziękuję za uwagę. Proszę wywietrzyć po smrodku dydaktycznym.


 













Bibi Dumon Tak 
Zwierzaki cudaki
ilustrowała  Fleur van der Weel
wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2011
oprawa twarda
tekst > obrazki

2 komentarze:

  1. Też kupiłam tę książkę,usprawiedliwiając się zresztą cytatem z Tolkiena ,który masz na pierwszej stronie :-D
    "Zwierzaki cudaki" są cudowną i zabawną książką.Nie mam pojęcia kiedy zainteresują mojego potomka,ale póki co ,ja mam ogromną frajdę i kupę śmiechu czytając synkowi na głos.
    Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  2. :D
    Nie ma to jak dobre usprawiedliwienie. A książka, skoro Tobie frajdę sprawiła, to znaczy, że warto było.
    Pozdrawiam Cie serdecznie .

    OdpowiedzUsuń