Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

czwartek, 12 stycznia 2012

Poznaj bizona po kształcie ogona

Poznać lamparta po cętkach, wielbłąda po garbie, borsuka po nosie, pandę po uszach, a świnię po oku? Już niedługo będziemy umieli na wyrywki. Rzucając jeszcze w towarzystwie niezobowiązującym tonem różne ciekawostki w stylu: "Pandy zwykle rodzą bliźnięta". Lub: "Szopy pracze są utalentowanymi wspinaczami."
Oczywiście będziemy tacy mądrzy, dzięki książce. Książce dla miłośników zwierząt, zagadek, klapek, okienek oraz dla posiadaczy dużych półek.
Być może po tej książce nauczę się sprawdzać rozmiary zamawianych przez internet książek. Być może, bo to już moja druga taka wpadka (o poprzedniej pewnie jeszcze napiszę). Książka jest wielka. Nie mieści się nam na żadnej półce w pozycji stojącej, leżakuje więc sobie wygodnie przytulona do Pana Maluśkiewicza, nomen omen również wielkiego.
Ale książka jest fajna. Autorstwa duetu Pittau & Gervais, czyli Francesco Pittau i Bernadette Gervais. Out of sight czyli poza zasięgiem wzroku. Czyli tak daleko, że widać tylko zarys sylwetki. Albo tak blisko, że widać tylko pojedynczą kropkę na futrze. Albo było i nie ma, zostawiło ślady. Albo wystaje w kawałku: oko, ucho, noga, łapa...
Wygląda to tak:


czyli zatrzęsienie okienek i klapek. Kilka zwierzaków trójwymiarowych, czy tez popupowych trochę. Poza tym cienie, kształty, wzory na futrze i tropy. A pod klapkami krótkie ciekawostki na temat każdego zwierzaka. Żadne zwierzę nie powtarza się dwa razy. 




Polecamy dla wszystkich. Dorosłym się bardo podoba. Stasiek ćwiczy pamięć i kształt ogonów, Brat zdolności manualne, podnoszenie klapek i odgłosy znalezionych zwierzaków.


 



Out of Sight 
Francisco Pittau, Bernadette Gervais
wyd. Chronicle  Books 2010 
oprawa twarda
obrazki > tekst


9 komentarzy:

  1. Fajnie wygląda ta książka!

    OdpowiedzUsuń
  2. A są podane prawidłowe odpowiedzi?
    Bruy-ere

    OdpowiedzUsuń
  3. No, ale nie ma pytań przecież :D
    Albo inaczej: na klapce jest kształt/futro, a pod klapką zwierzak w pełnej krasie, a pozostałe okienka jak na zdjęciach - mają wycięcia odsłaniające tylko fragment obrazka. Pod klapkami dodatkowo nazwa zwierza i ciekawostka przyrodnicza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeżucho, chciałam Ci serdecznie podziękować ze tę recenzję.Bo to dzięki niej kupiłam "Out of sight".

    Ujmę to tak: z podobnym entuzjazmem nie spotkałam się odkąd moje dziecko poznało Zygzaka i Złomka (już mi bokiem wychodzą) i nie zapałało miłością do wszystkiego związanego z motoryzacją. Odkąd mamy "Out of sight" normą są okrzyki ekscytacji i wielkie podniecenie ,a Antoś z tą książką chodzi spać, jeść, podróżuje.Szał po prostu.
    No a ja nie wiedziałam ,że róg nosorożca to nie róg :) więc jak widać i dorosły z "lektury" skorzysta.
    Jeszcze raz dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, hej, Kubutkowo Drogo! Miło Cię czytać. I dziękuję, za taką żywą recenzję!
    Ciesze się, że książka się Wam spodobała. Coś w niej takiego jest, że strasznie pociąga i to mimo swojego wielkiego formatu (nie mieści mi się na półce, na stojąco! Żadnej)- najbardziej tych Mniejszych. U nas jest jedną z ulubionych Brata, wyciąga ją przynajmniej raz dziennie. Stasiek już ją "wyogladał" i rzadziej wraca, ale Brata fascynuje cały czas.
    Hmm... i podziwiam Antka (i Ciebie!), że taszczy wszędzie taką księgę ;)

    PS. Stasiek ma już 4,5, a złomkomania nadal w rozkwicie, więc cierpliwości życzę... :D My już nawet polubiliśmy w końcu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałam tę książkę. Otwierałam nawet niektóre okienka.
    Świetna zabawa!

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiana niezmiennie, bardzo rozwojowa, więc warto się zaopatrzyć już we wczesnym wieku w fazie "mniej rwącej", żeby po kolei te wszystkie szczebelki tej książki zaliczać: otwieranie okienek, wydawanie odgłosów (tu sporo wyzwań dla narządów mowy ryjącego: taki np. pancernik albo okapi), zgadywanie, gdzie kto się kryje (i podziwianie za fenomenalna pamięć, bo własna już nie ta), nazywanie i wreszcie wspólne czytanie tych wszystkich ciekawostek.

    Rzeżucho, jak zwykle szacunek i podziękowanie za wygrzebanie i ukazanie światu

    pozdrawiamy, groszki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej,
      są ostatnio jeszcze inne z tej serii i kuszą bardzo - o ptakach i morskich stworach. Jak rozumiem ich zasada jest taka sama. Obawiam się, że przy ptasiej kiedyś wreszcie się złamię...

      Usuń
  8. och, zemsta może być taka słodka:

    http://www.amazon.com/Birds-Feather-Bernadette-Gervais/dp/1452110662/ref=sr_1_6?s=books&ie=UTF8&qid=1382817632&sr=1-6&keywords=Francesco+Pittau

    ale gwoli uczciwości, nie mieliśmy jeszcze w łapkach, chyba poczekamy na notkę na naszym ulubionym blogu:-)

    OdpowiedzUsuń