Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

piątek, 9 grudnia 2011

Zimowa górka




... żeby nie powiedzieć kupa...
Zdjęcie i wpis miały powstać 3 dni temu, na Mikołajki. Bo wtedy właśnie wyciągnęliśmy z różnych zakamarków różne książki o tematyce zimowo-świątecznej i oficjalnie rozpoczęliśmy oczekiwanie na zimę i Święta. Co się odwlecze to nie uciecze. Nadal oczekujemy, ani jednego ani drugiego jeszcze nie widać za bardzo. 
Aa, nie, przepraszam, dziś Stasiek z babcią zrobił świetny łańcuch choinkowy. No a kilka dni temu z Ciocią całą górę zabawek choinkowych (metodą wypchnij i zegnij ;)). Tyle w temacie Świąt u nas na razie. Zimy nie widać. 
Tak czy siak bibliotecznie jesteśmy przygotowani na obie okoliczności. Wyciągnęliśmy wszystko, co tylko nam się skojarzyło. Są tu zupełne nowości doniesione przez Mikołaja oraz przez Mikołaja-W-Przebraniu-Listonosza. Są też starości o których już było. Są też starości, o których nie było, więc może będzie. Są rzeczy ulubione, czytane przez okrągły rok, są takie, które wychynują z półki tylko w sezonie grzewczym. Są nawet takie, które stoją sobie i stoją i nikt o biedaczkach nie pamięta. Może to ich rok?
Mam nadzieję, że zdążę z kilkoma przed Świętami (z tymi świątecznymi) oraz przed wiosną (z tymi zimowymi).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz