Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

piątek, 10 lutego 2017

Ignacy Kitek, architekt.

O tej książce już było.

Ale.

Niniejszym pragnę donieść, że ku mojej - mam nadzieję nie tylko - radości, fantastyczna książka o małym architekcie została wydana po polsku. Tadaam.
Iggy Peck został Ignacym Kitkiem. Z racji rymu i rytmu zapewne. Ale poza tym wszystko jest jak było. Książkę wydano bardzo starannie, na miłym papierze, z elegancką obwolutą. Ładnym przedmiotem jest ta książka. I tak cudnie ilustrowana.


Wracając do rymu i rytmu. Trochę się bałam. Jakoś tak jest, że świetnie brzmiące w językach oryginalnych opowieści rymowane zwykle tracą w tłumaczeniu. Bardzo tracą. Sztandarowym przykładem w tej kwestii są polskie tłumaczenia Gruffala. Oba. Niestety. Trudna to sztuka, tłumaczyć rymy i rytmy. Pewnie tak samo jest z Lokomotywą po cudzoziemsku. 
Kitka czytałam więc z rosnącym napięciem. Jednak pan tłumacz Łukasz Witczak, poradził sobie całkiem dobrze. Czytając potykam się może ze dwa razy, gdzieś zabrakło spójnika, gdzieś znaków przestankowych pomagających w utrzymaniu rytmu. Ale jest dobrze. I bardzo dobrze, bo to naprawdę bardzo fajna książka.


Stasiek pamiętał, że gdzieś już coś takiego widział (zanim wersję angielską podarowaliśmy naszym Ulubionym Architektom). Bratu bardzo się spodobało, zaczął nawet tropić budynki, które budował Ignacy. Ja bardzo lubię ilustracje Davida Robertsa.


Książkę wydało całkiem nowe wydawnictwo, Kinderkulka. Bardzo to udany debiut wydawniczy. Życzę załodze wydawnictwa wszelkiej pomyślności, zwłaszcza, że w planach mają wydanie drugiej świetnej książki duetu Andrea Beaty - David Roberts, o małej Róży, która chciała zostać inżynierem (i o której też wtedy pisałam). Mam też nadzieję, że wydawnictwu starczy również pary, żeby wydać najnowszą książkę z serii, o Adzie Twist, która pragnęła zostać naukowcem. Trzymam kciuki. 

A do klasy pani Alinki vel Lili Greer najwyraźniej chodzi więcej dzieciaków o niezwykłym zacięciu i niesamowitych pasjach.





Andrea Beaty
Ignaś Kitek, architekt,
zilustrował David Roberts,
przetłumaczył Łukasz Witczak,
wyd. Kinderkulka 2017
oprawa twarda
ilustracje = tekst



 Wydawnictwu dziękuję za książkę.


2 komentarze:

  1. To już kolejna pochlebna recenzja tej książki, myślę, że spodoba się mojemu Synkowi😊
    http://genypoojcu.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. To już kolejna pochlebna recenzja tej książki, myślę, że spodoba się mojemu Synkowi😊
    http://genypoojcu.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń