Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

czwartek, 30 grudnia 2010

Nasz pierwszy pop-up!

!
Mamy naszą własną, pierwszą, z prawdziwego zdarzenia pop-up book!
Do tej pory podglądałam u Zorro ze zdumieniem i niejaką zazdrością, ABC3D to nawet mi się śniło kiedyś :), a tu wtem! Pewien Drogi Nam Mikołaj sprezentował i mamy.  Popville Anouck Boisrobert i Louis Rigaud. O tym, jak powstaje miasto.
Wyobraź sobie pojedynczy budynek na końcu drogi. Stodołę, być może albo kościół z wieżą widoczną z daleka.
Wyobraź sobie ludzi, którzy przyjdą budować. Co zbudują najpierw?
Nie tylko Stasiek zaniemówił z wrażenia :D

środa, 29 grudnia 2010

Gratki dla matki 2

W opozycji do wielkich książek chłopaków mama (czyli ja :D) dostała sobie pod choinkę książeczki maleńkie, kieszonkowe, cieniutkie... za to cztery od razu, a co.
Dawno temu już pisałam o książeczkach Katarzyny Boguckiej. Wtedy były to broszurki niezależnego wydawnictwa Pan Tu Nie Stał. Tym razem Dwie Siostry, twarda oprawa, papier kredowy itd., no książki pełną gębą. Gębusią bardziej, bo jak pisałam małe toto i słodkie. No takie cukiereczki w sam raz po choinkę. Autorskie opracowanie graficzne pani Katarzyny wierszy Konopnickiej, Fredry i Jachowicza. Nówki, jeszcze ciepłe, wydane w grudniu. Aczkolwiek Babcia Stasia nie chciała wierzyć, że to nie reprinty jakoweś z lat 60-tych :D

Maria Konopnicka
Stefek Burczymucha
Aleksander Fredro
Małpa w kąpieli
Paweł i Gaweł
Stanisław Jachowicz
Chory kotek
ilustrowała i opracowała graficznie
Katarzyna Bogucka
wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2010
oprawa twarda
obrazki = tekst 


P.S. Nie są one jednakowe i równe, stwierdzam po jakimś czasie. Najfajniejsze ilustracyjnie chyba Stefek i pawłygawły. Chory kotek jest już (jeszcze) bardziej odjechany graficznie, awangardowy,  myślę, że trudniejszy dla dzieci też. Małpa stoi gdzieś pomiędzy nimi, ale do kotka się przysuwa.

Duży format

Nie, chłopcy nie dostali pod choinkę Gazety ;) Chłopcy dostali po książce. A żeby książki nie zagubiły się pośród ogromnej ilości wszelkich innych prezentów oraz - przede wszystkim - zostały zauważone, książki owe są słusznych formatów.
Wedle starszeństwa.

piątek, 17 grudnia 2010

Przepraszam

... za babole. Jeśli ktoś był i widział. Podwójne zdjęcia, kilka razy powtórzone, wielkie jakieś...
Zlepek niedomagań bloggerowego wstawiania zdjęć i tego, że w Firefoxie nie widać, więc nic mi nie podpadało. Mam nadzieję, ze już się z tym uporałam, ale jakby jeszcze gdzieś było, to proszę zwrócić uwagę.

czwartek, 16 grudnia 2010

Interpunkcyjnie

Przedświątecznie nadchodzą paczki i paczuszki, kurierzy tłoczą się w bramie...
No dobra, trochę przesadzam. Ale tylko trochę ;) Odebrałam dziś miłe książkowe zamówienie, do którego pretekstem był prezent dla P. ale dziwnie czemuś nie zmieściło się do jednej torby :D Mam teraz dylemat, czy zapakować cześć tego pod choinkę (ze swoim imieniem oczywiście) czy już rzucić się i konsumować. Ciężka decyzja. Na początek wybieram jedną książkę z kupki nowej.

Fajna książka z tych dziwnych, której ilustracje bardzo mi się spodobały i dla nich głównie ją mam. A i historia okazała się bardzo ciepła i miła. Choć interpunkcyjna ;) i niejednoznaczna, ale pewnie dzięki temu starczająca na dłużej. Opowieść o spotkaniu i przyjaźni, a może o czymś jeszcze, o czymś bardziej?  O czymś zupełnie innym? Zupełna dowolność interpretacji.
Był raz sobie Kropek. Nazywał się Kropek, ponieważ był chłopcem.Kropek dowiedział się, że jest Kropkiem, nie Kropką, w chwili, gdy spotkał Kreskę. Trudno powiedzieć, co powiedziało mu, że jest chłopcem, lecz kiedy zobaczył Kreskę...... poczuł się inaczej, niż kiedy się bawił z Dwukropkiem... Wielokropkiem... Przecinkiem... Myślnikiem... Średnikiem.
Nie testowana jeszcze na Staśku (pewnie dopiszę kiedyś jego recenzję), póki co ja upajam się ilustracjami. Warto się dowiedzieć, w co można się bawić z Wielokropkiem albo Myślnikiem :D
No i tylko mam problem z zaszeregowaniem wiekowym...


Jarosław Mikołajewski
Kreska i kropek
ilustrowała Joanna Rusinek
wyd. Austeria, Kraków 2010
oprawa twarda
obrazki > tekst


wtorek, 7 grudnia 2010

Idą Święta, idą Święta...

O Świętach w śniegu będzie, na przekór deszczom.
I o mikołajkowym prezencie, tym razem staśkowym. Wciąż go fascynuje, że jakaś historia może być i filmem, i książką. A jak jeszcze widać ją w komputerze... ("Mamo, mamo, moja książeczka!!" - i uśmiech niedowierzania, jak widzi na ekranie stronę z pewnym blogiem ;))
Mikołaj więc przyniósł Boże Narodzenie w Bullerbyn, skoro już je obejrzeliśmy na filmie. A ja miałam wielką ochotę na coś z ilustracjami Ilon Wikland.
Książka - na równi z ilustracjami! - opisuje przygotowania do Świąt i same Święta obchodzone w Bullerbyn. A my za kilka dni pójdziemy w ślady Lissy, Lassego i Bossego piekąc pierniczki :D Może odpuścimy zwożenie drewna w tym roku ;) a wycinanie choinki w lesie zmienimy na kupowanie pod supermarketem  (O tempora, o mores...), ale poza tym będzie bardzo podobnie. Czy wiecie, że w Szwecji, a przynajmniej w Bullerbyn, Wigilia jest Wigilią tak jak u nas? Z kolacją uroczystą, choinką i prezentami? (szkoda mi zawsze anglosaskich dzieci, które muszą czekać na prezenty do rana ;) poza tym wprowadza to pewien zamęt w tłumaczeniu o naszych  Świętach i czego można się spodziewać).
Wigilia to chyba najdłuższy dzień w roku, szczególnie przed południem.
- Te godziny, kiedy się tak chodzi i czeka na prezenty gwiazdkowe, to jest coś, od czego ludzie siwieją - powiedział Lasse.




Astrid Lindgren
Boże Narodzenie w Bullerbyn
ilustrowała Ilon Wikland
wyd. Zakamarki, Poznań 2010.
oprawa twarda
obrazki = tekst

Deszcz

...pada. Po tygodniu ładnej zimy teraz deszcz. A śnieg + deszcz = breja...
To ja o deszczu na poprawę deszczowego humoru. O deszczu znalezionym szczęśliwie w Pudle, które wreszcie się odnalazło.
Dziewczynka i deszcz to też książka i ilustracje mojego dzieciństwa. Para do Janka... i ta sama para autorów. Książka pełna deszczu i kropelek.
                                                                             Rok 1974

niedziela, 5 grudnia 2010

Mikołaj Prosiaczkiem

Mikołaj przyszedł w tym roku wcześniej i całkiem niespodziewanie, i ...do mnie! Dostałam cudnej urody książeczkę (ja, naprawdę ja :D) o pierwszych urodzinach pewnego prosiaczka. Zwierzaka, mimo młodego wieku niezwykle towarzyskiego, bo na imprezę przyszło wiele zwierząt niosących różne dary (Dżdżownica! Dżdżownica! I Żuk.)
Książka niezwykle smakowita dla mnie, rewelacyjne ilustracje Aleksandry Woldańskiej-Płocińskiej tworzące jedność z tekstem także na płaszczyźnie typograficznej - czyli coś co lubię najbardziej.
Dla maluchów (wszak traktuje o Pierwszych Urodzinach), ale myślę, że i Starszakom warto pokazać te przemiłe zwierzaki. Od jutra testuję na Staśku. A za czas jakiś na Bracie :D

Pierwsze urodziny prosiaczka
tekst i ilustracje Aleksandra Woldańska-Płocińska
wyd. Czerwony Konik, Kraków 2010
książeczka kartonowa
obrazki > tekst

czwartek, 2 grudnia 2010

O szczęściu. O pechu. O książce.

Kupiłam tę książkę na Targach. Co za szczęście!
Czytałam ją już cztery razy w tym tygodniu. Co za pech! :D

Fajna książka z EneDueRabe. O spacerze Amandy. Amanda wychodzi z domu, skręca w lewo, przechodzi przez ulicę, wchodzi do parku, wychodzi z parku, skręca w prawo i wraca do domu. Już. To wszystko. Na prawdę. O tym jest ta książka. No i jeszcze o tym, co by było gdyby... Dwustronna książka o gdybaniu i o tym, czym jest szczęście/pech.
Na zabawę w gdybanie i rozmowy filozoficzne ;) chyba jeszcze u nas trochę za wcześnie, ale Stasiek lubi ją czytać. Ewidentnie fascynuje go możliwość czytania książki od obu stron (próbuje teraz namówić mnie do czytania od końca i innych książek...).
A książka ma dodatkową zaletę w sam raz do ćwiczenia oka dla tych, co jeszcze nie ćwiczą gdybania - jak zwykle świetne ilustracje Evy Eriksson. One też opowiadają, a właściwie dopowiadają tę pozornie nieskomplikowaną historię. Mamy skutek. Przyczynę, jeśli tylko wytężymy wzrok znajdziemy kilka stron wcześniej. Świetna zabawa dla trzylatka wyszkolonego już na Mamoko czy Torcie.


PS (maj 2011)
Książka zdobyła tytuł Najlepszej Książki Dziecięcej 2010 w Konkursie na Najlepszą Książkę Dziecięcą „Przecinek i Kropka".

Thomas Halling
Co za szczęście! / Co za pech!
ilustrowała Eva Eriksson
wyd. EneDueRabe, Gdańsk 2010
oprawa twarda
obrazki > tekst