Prawdopodobnie to dla nich nawet lepiej, gdy ich książki nieco je przerastają. Książki dla dzieci powinny zawsze, podobnie zresztą jak i ich ubrania, pozostawiać możliwość dorośnięcia do nich; a książki dodatkowo powinny stanowić bodziec do tego dorastania.
J.R.R. Tolkien

poniedziałek, 18 listopada 2013

Miny malucha

Post na pożegnanie, bo pora zrobić trochę miejsca na półkach, a o tej książce, mimo, że mamy ja od bardzo dawna, jakoś nie złożyło się, żeby napisać. A sympatyczna jest. To może teraz.



Moje minki Zity Newcome. Całkiem spora tekturowa książka dla najmłodszych. Na każdej stronie duża dziecięca głowa i jakiś element do ruszania, przesuwania, który powoduje ruch na kartce: zmykanie oczu, ruszanie uszami, jedzenie łyżką marchewki z groszkiem (błę!), ruszanie kapelusikiem... Moja ulubiona strona, to ta, na której chłopiec pije mleko z butelki i wraz z obniżaniem się poziomu mleka w butelce (wyciągamy tekturowy języczek ze strzałką)  oczka chłopca same się przymykają, a na twarzy maluje się coraz większa błogość...

Maluchy fajnie na nią reagują, chyba podobają im się te wielkie głowy no i ruch oczywiście. Ilustracje są jakieś takie czyste i proste, bez zbędnych detali, dobre do odbioru bez zakłóceń. To książka Brata i gdzieś tak ok roku-1,5 była w częstym użyciu i oglądaniu.








Moje minki
Zita Newcome
wyd.BookHouse 2009
książka tekturowa z ruchomymi elementami
ilustracje > tekst

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. No i się okazuje, że smaczku mi narobiłaś, a tu dostać nie można... W jednej księgarni znalazłam, ale z takimi kosztami przesyłki nie opłaca mi się... A wygląda tak fajnie!

      Usuń
  2. Wygląda interesująco. U nas ruchome elementy robią furorę ostatnio :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń